"Chciałam wymazać wszystko". Piąty odcinek podcastu "12 000 dni..."
Jak pamięć dziecka przechowuje wydarzenia sprzed 12 000 dni? Czy traumę można zamknąć w ojczystym języku? Twórcy podcastu "12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz" wyruszają do Szwecji i spotykają się z córkami kierowcy ciężarówki Bo Karlssona, który zginął w katastrofie. Do Szwecji z Włoch przylatuje też Agnieszka, która 32 lata temu straciła mamę i czteroletnią siostrę. Zapraszamy do wysłuchania piątego, ostatniego odcinka.
Historię Agnieszki poznajemy w piątym odcinku podcastu "12 000 dni..."
Foto: Anna Dudzińska, Michał Matus/Trójka
Podcast "12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz" to audioserial radiowej Trójki poświęcony ludziom, których życie zostało naznaczone tragedią promu Jan Heweliusz. To opowieść o tym, jak jeden dzień potrafi rzucić cień na kolejne dekady. To także poszukiwania tych, których przez lata nikt nie wysłuchał. Autorami podcastu są Anna Dudzińska i Michał Matus, we współpracy z Zuzanną Olbinską.
Ostatni, piąty odcinek pod tytułem "Kamień" jest już dostępny na stronie podcastów Polskiego Radia, w serwisach streamingowych i na YouTubie. Premiera radiowa odcinka odbyła się po godzinie 23 w środę w audycji "Ludzie".
Posłuchaj podcastu "12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz":
- "Dzień, w którym przewrócił się prom". Pierwszy odcinek
- "Historia wdów". Drugi odcinek
- "Dom, dzieci, półka". Trzeci odcinek
- "A On nadal jest". Czwarty odcinek
- "Kamień". Piąty odcinek
Piąty odcinek podcastu o katastrofie Heweliusza. Wizyta w Szwecji
Piąty odcinek to zapis ze podróży autorów podcastu do Szwecji. Po 32 latach doszło do wyjątkowego spotkania Polki i Szwedek, które w katastrofie Heweliusza straciły swoich najbliższych. Autorzy podcastu rozmawiali z córkami zmarłego w katastrofie Bo Karlssona - Aili, Ingrid, Harriet, Kiki i Catarin. Kobiety po raz pierwszy publicznie opowiedziały swoją historię. Ich tata - choć nie powinien znaleźć się na pokładzie Heweliusza - zginął podczas katastrofy. Jego ciężarówka wjechała na prom jako ostatnia.
- Miałam nadzieję jeszcze bardzo długo, że on żyje. Mówili, że gdy wiatr ucichnie, to oni (ratownicy - red.) tam popłyną. Siedziałam tutaj, setki kilometrów od statku, nadal myśląc, że gdy tylko przestanie wiać, ktoś wyruszy, by go uratować. Ale wiatr nie przestawał wiać przez cały styczeń, a oni nigdy nie popłynęli. Do dzisiaj nie znoszę wiatru. Każda wietrzna zima przenosi mnie do tamtego strasznego czasu. Wtedy jest naprawdę ciężko. To są moje lęki - przyznała jedna z sióstr.
Wizyta w Szwecji. Piąty odcinek podcastu "12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz" "Bezpieczeństwo jest tylko iluzją"
Kobiety dzielą wydarzenia na te "przed" i "po" katastrofie. - Po wypadku wszystko, co złe, stało się możliwe. (...) Wiedziałyśmy, że bezpieczeństwo jest tylko iluzją - mówią siostry. - Wszystkie chciałybyśmy odzyskać tatę. Tęskniłam za nim, gdy jeździł po Europie. Tak bardzo chciałam, by był w domu - przyznały.
Ojca wspominają jako człowieka, który uwielbiał się śmiać. Aili wspominała mistrzostwa w jeździectwie sprzed 34 lat. Jej tata nagrywał transmisję z mistrzostw na kasetę i wielokrotnie odtwarzał jeden fragment. - Na przełajach była przeszkoda wodna. Jeździec wpadł do wody, a on przewijał to nagranie. Oglądał i się śmiał. Był taki wesoły, wyraźnie to pamiętam, pięknie się śmiał - wspominała Aili. Konie są na farmie Karlssonów do dziś.
"Jakbym z pamięci chciała wyrzucić Polskę". Historia Agnieszki
Po katastrofie wdowa po Bo Karlssonie - Laila Karlsson - brała udział w rozprawach Izby Morskiej w Polsce. To tam poznała 11-letnią wówczas Agnieszkę i zaprosiła ją do Szwecji na dwa miesiące. Agnieszka straciła w katastrofie swoich najbliższych - mamę Małgorzatę, czteroletnią siostrę Milenę. Zginął też partner pani Małgorzaty i ojciec Mileny - Dymitr. Gdyby nie opóźnienie Heweliusza, nie znaleźliby się na tym promie. Agnieszka po raz drugi spotkała się z córkami Karlssonów dopiero teraz, po 32 latach.
Historię Agnieszki poznamy w piątym odcinku podcastu "12 000 dni..." Agnieszka od lat mieszka we Włoszech, w języku polskim nie porozumiewała się od bardzo dawna. Z Michałem Matusem korespondowała w języku włoskim. Jednak gdy przyleciała do Szwecji, po raz pierwszy od lat mówiła po polsku. - Nawet rozmawiając z moimi koleżankami, zawsze rozmawiałam po włosku. To tak, jakbym z pamięci chciała wyrzucić Polskę i to wszystko, co tam się stało - mówiła pani Agnieszka.
- Wyjechałam z Polski, gdy miałam 20 lat. Wyjechałam autostopem do Włoch. Miałam 40 euro w kieszeni. Przyjechałam do Ravenny i pracowałam jako opiekunka. Od tamtego czasu chciałam wymazać wszystko to, co mi się stało - mówiła.
Na farmie Karlssonów znowu jeździła konno. - Mam w sercu to miejsce. Może dlatego, że połączyła nas ta tragedia, może dlatego, że w tamtej chwili byłam bardzo słaba, wiedziałam, że będę całe życie sama - przyznała. Agnieszka ciepło wspominała Lailę Karlsson, która zaprosiła po katastrofie do siebie. Laila zmarła w październiku 2023 roku.
Podcast "12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz"
Poszukiwania świadków katastrofy promu Jan Heweliusz z 1993 roku oraz zbieranie ich relacji zostały przeprowadzone dzięki wsparciu finansowemu sponsora, serwisu Netflix, w którym można obejrzeć serial fabularny "Heweliusz" inspirowany tymi wydarzeniami. Netflix nie jest producentem podcastu i nie ingerował w jego treść.
- 12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz. Zapraszamy na czwarty odcinek
- "Opowieść o różnych uczuciach". Anna Dudzińska i Michał Matus o podcaście "12 000 dni..."
- "Starałem się oddać hołd". Szyc i Eleryk o "Heweliuszu" w Trójce
- "Kozioł ofiarny musi być". Żona i córka kapitana Ułasiewicza w "12 000 dni...
- "Nie ma nic z fikcji, jest tylko prawda". Autorzy o podcaście "12 000 dni..."
Ewelina Kołaczek