Operator Łukasz Żal o realizacji "Strefy interesów": to był Big Brother w domu nazistów
2024-03-08, 18:03 | aktualizacja 2024-03-09, 12:03
Na ekrany polskich kin wszedł film "Strefa interesów" Jonathana Glazera. Luźna ekranizacja powieści Martina Amisa pod tym samym tytułem uzyskała pięć nominacji do Oscara i jest mocnym kandydatem do statuetki w kategorii "najlepszy film zagraniczny". Co równie ważne, jest to koprodukcja brytyjsko-polsko-amerykańska, a nasza strona miała duży wkład w jej realizację: m.in. autorem zdjęć jest Łukasz Żal.
- "Strefa interesów" jest nominowana do Oscara w pięciu kategoriach: najlepszy film, reżyseria, scenariusz adaptowany, dźwięk oraz film zagraniczny.
- Do realizacji "Strefy interesów" Jonathan Glazer przygotowywał się 10 lat. Tworząc ten film chciał zachować maksimum realizmu, co m.in. oznaczało, że zdjęcia kręcone były w oryginalnych plenerach okolic obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
"Strefa interesów" to produkcja angielsko-polsko-brytyjska. Reżyser jest Brytyjczykiem, ale praktycznie z cały pion produkcyjny jest polski: operatorem Łukasz Żal, znany ze współpracy z Pawłem Pawlikowskim przy oscarowej "Idzie" i nominowanej do Oscara "Zimnej wojnie", producentka Ewa Puszczykowska, dekoratorki wnętrz Joanna Kuś i Katarzyna Sikora oraz kostiumografka Małgorzata Karpiuk.
Rodzinna sielanka przy obozowym murze
"Strefa interesów" to film, który obserwuje wydawałoby się normalne życie pewnej rodziny: co dzieje się w domu, co dzieje się w ogrodzie. Jednak wszystko zmienia fakt, że dzieje się w bezpośredniej bliskości obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Bo bohaterem filmu jest rodzina Rudolfa Hössa, komendanta tego obozu. Sam komendant jest bardzo zajęty i zestresowany: dostał ważne zadanie, by zabić miliony osób. Ale wieczorem znajduje czas, by czytać dzieciom bajki, czasem zapalić cygaro. A rano znowu przekracza odległą o 50 metrów bramę, wraca do pracy i robi to, co robi…
Niezwykły jest nie tylko pomysł potraktowania tematu Zagłady: eksperymentalny jest również sposób filmowania, tworzenia zdjęć, które realizował Łukasz Żal, dwukrotnie już nominowany do Oscara za zdjęcia do filmów Pawła Pawlikowskiego.
Przeczytaj także
- "Sami swoi. Początek". Prequel kultowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego już w kinach
- Nominacje do Oscarów: porażka "Chłopów", wielki sukces "Oppenheimera" i niespodziewany "Strefy interesów"
- "Akademia Pana Kleksa" - czy nowa wersja bajki zdaje egzamin?
Ukryte kamery i toczące się życie
Nowatorskie ujęcie tematu robi ogromne wrażenie na widzach, ale również na krytykach i jurorach, czego dowodem liczba nagród. To było zarazem ogromne wyzwanie dla autora zdjęć. – Nigdy sceny nie były grane w ten sposób i nigdy tyle kamer nie było granych w tym samym czasie. Przez pół dnia ustawialiśmy 10 kamer w domu, w ogrodzie, a potem my chowaliśmy się w kontenerze, a focus pullerzy (ostrzyciele) byli w piwnicy. Na planie nie było nikogo, oprócz jednej czy dwóch osób, które miały kontakt z aktorami – opowiada Łukasz Żal. – To życie po prostu się toczyło, a my je obserwowaliśmy… Big Brother w domu nazistów – określa sposób realizacji "Strefy interesów".
– Staraliśmy się przez cały film być tak blisko rzeczywistości, jak to tylko możliwe. Kręciliśmy 300 metrów od obozu w Auschwitz, czuliśmy w pracy przytłaczającą obecność tego obozu. Idę na drzemkę w przerwie obiadowej, budzę się i widzę wieżyczki tego obozu – wspomina.
Bez emocji, interpretacji, glamouru
Realizacja zdjęć do filmu Glazera zmusiła rozmówcę Ryszarda Jaźwińskiego do odrzucenia właściwie wszystkich umiejętności, które wcześniej nabył. – Byłem uczony w szkole, że filmujemy w świetle niskim, oświetlamy, wyczerniamy, budujemy cały świat, przestrzeń… Tymczasem najważniejszą rzeczą było to, aby w żaden sposób nie interpretować tego, nie oceniać, nie manipulować, nie być emocjonalnym. Nie fetyszyzować nazistów, nie galmouryzować, tylko kompletnie wyzbyć się wszelkich tricków – tłumaczy. – Tam nie ma stempla Łukasz Żal. Chodziło o to, żeby nie było autora za tym wszystkim, żeby wyzbyć się wszystkiego, co w jakikolwiek sposób interpretuje tę sytuację. My jesteśmy tylko świadkami – wskazuje.
– John powiedział do mnie kiedyś "Kamera jest jak oko, które w żaden sposób nie ocenia. Mamy zbudować rusztowanie dla tego, co ma się wydarzyć w głowie widza". Jestem mu bardzo wdzięczny, że mogłem brać w tym udział, bo ten film zmienił moje myślenie o kinie i o świeceniu – dodaje.
Strefa interesów (2023) zwiastun PL/YouTube GutekFilm
Ponadto w audycji
- Podsumowanie Polskich Nagród Filmowych Orły 2024;
- Premiera polska: "Biała odwaga", rozmowa z Marcinem Koszałką reżyserem oraz autorem zdjęć do filmu
- Premiera polska; "Tyle co nic" w reżyserii Grzegorza Dębowskiego, spotkanie z Arturem Paczesnym odtwórcą głównej roli w filmie
- Aktualności filmowe
Posłuchaj
Posłuchaj
O tegorocznej gali oscarowej i o nominowanych twórcach filmów przeczytasz TUTAJ.
***
Tytuł audycji: Trójkowo, filmowo
Prowadzi: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 8.03.2024
Godzina emisji: 13.06
pr