Co kryją w sobie stare albumy fotograficzne? Fascynująca wystawa w Muzeum Warszawy
2024-02-29, 15:02 | aktualizacja 2024-02-29, 15:02
Ponad tysiąc fotografii, sto albumów i siedmiu kuratorów. Muzeum Warszawy zaprasza na wystawę pt. "Śliczna jest młodość naszego wieku. Fotoalbumy 1850-1950" prezentującą ewolucję albumów fotograficznych z przełomu XIX i XX wieku. To także opowieść o roli, jaką one odgrywały w kręgach społecznych.
- Wystawa "Śliczna jest młodość naszego wieku. Fotoalbumy 1850-1950" prezentuje sto obiektów zawierających łącznie ponad 1000 zdjęć.
- Wystawa w Muzeum Warszawy podzielona jest trzy sekcje: "Wywoływanie", "Utrwalanie", "Album jako projekt". Potrwa do 24 maja 2024 roku.
– Trzeba wyobraźni, trzeba się pochylić, trzeba znaleźć różne skojarzenia, żeby zrozumieć, czym jest album – mówi Julia Staniszewska, współkuratorka wystawy z Centrum Fotografii.
Zagadkowy album, paradoksalny tytuł
Sam tytuł wystawy, "Śliczna jest młodość naszego wieku", jest cytatem wziętym z jednego z prezentowanych albumów. – To album bardzo zagadkowy, jeden z tych, o których bardzo niewiele wiemy. Trzeba go oglądać i patrzeć, jakie relacje, jakie opowieści wynikają z tego, jak ułożone są zdjęcia – mówi Karolina Puchała-Rojek, współkuratorka wystawy. – Wiemy, że ten album został podarowany "Kochanej France w dniu jej patronki, na pamiątkę", czyli w imieniny Franciszki – opowiada. – Jest taką opowieścią o młodości, która jest dosyć roztańczona, jest dużo tam zdjęć z opalania się, a był robiony w bardzo trudnych czasach, w czasie wojny – dodaje Julia Staniszewska.
Wywoływanie
Wystawa w Muzeum Warszawy podzielona jest na trzy sekcje: "Wywoływanie", "Utrwalanie", "Album jako projekt". – Wystawa nie jest linearna: zależało nam na tym, aby nie pokazywać mocnych podziałów między grupami albumów i w "Wywoływaniu" pokazujemy, co właściwie się dzieje, kiedy otwieramy album, jakie historie się uruchamiają, jak możliwe jest przywoływanie wspomnień, opowieści czy uczuć – tłumaczy Karolina Puchała-Rojek.
Utrwalanie
W tych salach pokazywane są różne sytuacje, w których albumy mogły być wręczane, w których powstawały, ale też różne ich funkcje. Najważniejszy wydaje się "Album inżyniera Stefana Stattlera", dyrektora technicznego jednego z największych przedsiębiorstw w Królestwie Polskim, Zakładów Towarzystwa Przemysłowego Lilpop, Rau i Loewenstein. Wklejone przez niego fotografie wydają się dumną opowieścią o fabryce i jej rozwoju – do ostatniej strony. – Na ostatniej stronie dyrektor Stattler wkleja swoje portrety z różnych lat obok portretu konia. I podpisuje " Z pożytkiem pracował dla tej budy przez lat wiele/Urlopów nie brał, za to miał wolną każdą niedzielę/Robił, co mu kazali/A jadł, co mu dawali/Praca go żywiła,/Praca go zabiła. I już" – cytuje Julia Staniszewska.
Przeczytaj także
- "Zbrodnie Rosji" – aspekty i konteksty agresji na Ukrainę we wrocławskim Centrum Historii "Zajezdnia"
- "Nowa ekspresja" w toruńskim CSW: największa wystawa polskich "dzikich" artystów lat 80.
- "Jan A.P. Kaczmarek – Marzyciel": wystawa w Kordegardzie poświęcona wybitnemu kompozytorowi
Album jako projekt
W ostatniej części można się dowiedzieć, że album to jest nie tylko okładka, karty i fotografie. Były takie momenty, kiedy wystarczał pomysł, idea stworzenia albumu: wtedy pewien zbiór fotografii można nazwać albumem. – Taki właśnie jest najstarszy album na naszej wystawie: "Album widoków Warszawy" z 1859 roku – wskazuje Karolina Puchała-Rojek.
Wystawa "Śliczna jest młodość naszego wieku. Fotoalbumy 1850-1950" potrwa do 26 maja 2024 roku.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Autor materiału reporterskiego: Małgorzata Jakubowska
Data emisji: 29.02.2024
Godzina emisji: 12.14
pr