Polska prapremiera "Geniusza" Tadeusza Słobodzianka: Jerzy Stuhr reżyseruje i gra główną rolę
2024-02-21, 18:02 | aktualizacja 2024-02-21, 21:02
Teatr Polonia w Warszawie przygotowuje nowy spektakl: to "Geniusz" Tadeusza Słobodzianka. Polska prapremiera tej opowieści o skomplikowanych relacjach między Józefem Stalinem, tyranem i władcą właściwie absolutnym, a Konstantinem Stanisławskim, mistrzem sztuki aktorskiej, odbędzie się w czwartek, 22 lutego. Reżyseruje i rolę Stanisławskiego gra Jerzy Stuhr, a partnerują mu Jacek Braciak jako Stalin oraz Łukasz Garlicki i Paweł Ciołkosz.
- "Geniusz" to polska prapremiera najnowszego dramatu Tadeusza Słobodzianka, autora tak głośnych sztuk, jak m.in. "Obywatel Pekosiewicz", "Prorok Ilja", "Sen pluskwy" czy "Nasza klasa", którą wystawiono już kilkadziesiąt razy na całym świecie.
- Jak przyznaje Jerzy Stuhr, dla niego "Geniusz" jest hołdem dla Stanisławskiego, ale również podsumowaniem jego własnej kariery i dokonań.
- Przesłanie sztuki jest uniwersalne i dotyczy wpływu ludzi sprawujących władzę na kulturę – wskazuje Łukasz Garlicki, grający w "Geniuszu" krytyka sztuki Kierżawcewa.
Stalin, Stanisławski i "metoda"
Dramatycznie zderzenie dwóch postaci niezwykłego kalibru: Józefa Stalina i Konstantina Stanisławskiego. Pierwszy to tyran i jeden z największych zbrodniarzy w historii, ale zarazem teatralny koneser i gorliwy widz. Drugi – bodaj największy kreator teatralny współczesności, ojciec nowoczesnego teatru, twórca "metody" – systemu reguł gry aktorskiej, po dziś dzień uważanego za kanoniczny i używanego (choć w różnych odmianach).
W roli Konstantina Stanisławskiego występuje Jerzy Stuhr. Aktor przyznaje, był adeptem szkoły Stanisławskiego, której podstawą jest przeżywanie. Sztuka, którą Stuhr także reżyseruje, jest jego hołdem dla wybitnego artysty i pedagoga. – To jest całe moje życie, wszystko. Ja to kochałem, najbardziej pedagogikę, bardziej niż aktorstwo – przyznaje. – I to, co się dzieje na scenie, ja traktuję jako podsumowanie – deklaruje.
Jak grać przywódcę
W roli Stalina można będzie zobaczyć Jacka Braciaka. – Z ogromnym szacunkiem i estymą Stalin traktuje Stanisławskiego: bardzo go ceni choćby z tego powodu, że jako jeden z niewielu Stanisławski nie boi się być sobą. Pozwala sobie na otwartość wobec Stalina, co jest zaskakujące, ale co zarazem dyktatora zjednuje – opowiada aktor o granej przez siebie postaci.
Przyznaje zarazem, że także w swojej roli wykorzystuje metodę Stanisławskiego, a dokładniej – jego postać. – Jestem poniekąd zmuszony, a właściwie to Stalin jest namówiony przez Stanisławskiego do tego, aby tę metodę wdrożyć. Ona jest skuteczna, efektowna, może posłużyć temu, że… lepiej gra się przywódcę – tłumaczy.
Krytyk między młotem a kowadłem
– Przesłanie sztuki jest uniwersalne i dotyczy wpływu ludzi sprawujących władzę na kulturę. A Stanisławski zdradza Stalinowi sposoby na socjotechniczne władanie tłumami: obraz władcy też jest sztuką aktorską – wskazuje Łukasz Garlicki, który gra krytyka teatralnego Kierżawcewa. – A mój bohater jest pomiędzy młotem a kowadłem: walczy o życie, nie rozumie, czego od niego chcą. Stara się zawsze odnaleźć się w sytuacji, która wciąż diametralnie się zmienia. Nie wiadomo, po której stronie dobrze być: jednego dnia pisze się coś, co wydawałoby się, że władza chciałaby przeczytać, a drugiego dnia okazuje się, że za to można pójść do łagru, albo nawet dostać kulkę – wyjaśnia.
Przeczytaj także:
- "Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka zostanie wystawiona w Nowym Jorku
- Niemen, twórca jak najbardziej teatralny. Musical "Jednego serca" w warszawskim Teatrze Roma
- "Kiedy stopnieje śnieg" w TR Warszawa: portret rodziny w kryzysie międzypokoleniowym
- "Kora – dziecko słońca": muzyczna opowieść o charyzmatycznej artystce w szczecińskim Teatrze Polskim
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Autorka materiału reporterskiego: Małgorzata Jędrzejczyk
Data emisji: 21.02.2024
Godzina emisji: 12.45
pr
wmkor