Reklama

reklama

Technologia deepfake – czy Hollywood przeżyje rewolucję, a gwiazdy zyskają nieśmiertelność?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Technologia deepfake – czy Hollywood przeżyje rewolucję, a gwiazdy zyskają nieśmiertelność?
Deepfake może stanowić bardzo duże zagrożenieFoto: Shutterstock

Deepfake to wykorzystująca sztuczną inteligencję technologia, która pozwala fałszować obraz filmowy i np. wykorzystywać twarz znanych osób (np. aktorów bądź polityków) w filmach, w których nie brali udziału. Ale coraz częściej technologia deepfake jest wykorzystywana w normalnych produkcjach. Co więcej, może ona zapewnić swego rodzaju "nieskończony angaż" dzisiejszym gwiazdom ekranu.

  • Pierwsze filmy z wykorzystaniem technologii deepfake pojawiły się w 2017 roku. Były to m.in. filmiki pornograficzne wykorzystujące wizerunek znanych aktorek: Gal Gadot, Taylor Swift i Maisie Williams
  • Tom Hanks ogłosił, że chciałby, aby dzięki technologii deepfake jego kariera mogła trwać w nieskończoność. Oznacza to, że jego wizerunek mógłby być wykorzystywany w filmach, które powstaną wiele po jego śmierci

Deepfake wkracza na kinowe ekrany

Czy deepfake będzie przyszłością kina? Jak każda nowa technologia zachwyca i wzbudza kontrowersje zarazem: wszystko zależy od jej użycia.

- Deepfake jest coraz częściej wykorzystywany nawet przez reżyserów, których niekoniecznie kojarzymy z efektami specjalnymi. Kilka lat temu dużo dyskutowało się na temat "Irlandczyka" w reżyserii Martina Scorsese: w tym filmie wykorzystano właśnie deepfake, aby odmłodzić aktorów, m.in. Roberta De Niro i Ala Pacino i z 80-latków zrobić 40-latków – mówi prof. Radosław Bomba z Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. – Efekt był na tyle udany, że nieświadomy widz nie był w stanie odróżnić, czy to jest prawdziwy aktor czy sztucznie wygenerowany efekt – wskazuje.

– Patrząc na to, jak rozwija się sztuczna inteligencja, takich sytuacji będziemy obserwować coraz więcej – dodaje.


Posłuchaj

4:01
Czy deepfake zmieni oblicze współczesnego kina? cz. 1 (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

Tom Hanks nieśmiertelny

Podobno Tom Hanks zadeklarował, że chciałby, aby jego kariera filmowa trwała w nieskończoność dzięki technologii deepfake. Czy to jest dobry pomysł, aby wielkie gwiazdy w ten sposób wracały na ekran? – Z jednej strony tak, bo jest to poczucie obcowania z kimś, kto był wyjątkowy, kogo w minionych latach chcieliśmy oglądać non stop – odpowiada filmoznawca Adam Siennica. – Jednocześnie jednak czuć, że technologia ma swoje granice i choć może odtworzyć zachowania aktora, niuanse jego kreacji, to nie jest to samo. Nie ma w tym człowieka, który może odtworzyć to, co czyniło te kreacje wyjątkowymi. Więc myślę, że mimo wszystko nie chciałbym tego – wskazuje.

Przeczytaj także


Niuanse robią różnicę

– "Irlandczyk" Martina Scorsese pokazał ograniczenia tej technologii: bo chociaż Robert De Niro i Al Pacino wyglądali młodziej, to ich ciała są stare. I to było widać w tym, jak mowa ciała działała na ekranie. Tutaj widzieliśmy wyraźne ograniczenia wskazujące, że widza raczej nie da się oszukać – zwraca uwagę Trójkowy gość. – Myślę jednak, że technologia się rozwija i "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia" może pokazać nam, czy widza jednak da się oszukać – zastrzega.

– W tym filmie do odmłodzenia Harrisona Forda wykorzystano sztuczną inteligencję, która ma właśnie te niuanse wymazać i pozwolić nam uwierzyć, że ten młody Harrison Ford, który jest w pierwszych scenach filmu, rzeczywiście jest młody, a nie jest to 80-letni Harrison Ford, który go gra – tłumaczy.

Irlandczyk | Zwaistun finalny/YouTube Netflix Polska


Posłuchaj

8:43
Czy deepfake zmieni oblicze współczesnego kina? cz. 2 (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Autorka materiału reporterskiego: Monika Suszek
Gość: Adam Siennica (filmoznawca)
Data emisji: 18.05.2023
Godziny emisji: 12.14, 12.29,12.41

pr

Polecane