Bluetooth, czyli co łączy Wikingów z najnowszymi technologiami
2022-07-07, 11:07 | aktualizacja 2022-07-08, 11:07
Bluetooth to dzisiaj najbardziej popularny sposób łączenia na krótkim dystansie urządzeń elektronicznych: m.in. smartfonów, słuchawek, samochodów. Jednak o wiele mniej popularna jest wiedza, że ta nazwa pochodzi wprost od Haralda Gromsena, króla Danii i Norwegii, zwanego Sinozębym (ang. Bluetooth). Jego rzekomy grób odkryto kilka dni temu we wsi Wiejkowo w pobliżu wyspy i miejscowości Wolin.
- Harald Blåtand Gromsen (staronorweski: Haraldr Blátǫnn Gormsson), czyli Harald Sinozęby, był królem Danii i Norwegii w drugiej połowie X wieku i wprowadził do Danii chrześcijaństwo. Przydomek Sinozęby nadano mu prawdopodobnie już po śmierci
- Kilka dni temu, dzięki wykorzystaniu teledetekcji satelitarnej (LiDAR), we wsi Wiejkowo odkryto kurhan w którym ma być rzekomo pochowany Harald Sinozęby
Integracja poprzez wieki
W 1991 roku firmy teleinformatyczne zdecydowały się ujednolicić systemy bezprzewodowej komunikacji. Były różne propozycje, jednak wygrała koncepcja Bluetootha. – Chodziło przede wszystkim o aspekt techniczny, ale ważne było również to, że Jimi Kardach, twórca technologii Bluetooth, był znawcą historii Skandynawii – tłumaczy pochodzenie nazwy dr. Maciej Kawecki popularyzator nauki i prezes Instytutu im. Stanisława Lema. – Bo Harald Sinozęby zintegrował dużą część ludów skandynawskich, a chodziło o to, aby podkreślić integracyjny charakter technologii Bluetooth – wskazuje.
Niezależność i bezpieczeństwo
Technologia Bluetooth jest w stanie przenikać ściany i bardzo skutecznie transferować dane na odległości do 10 m. Jest przy tym całkowicie oderwana od sieci wi-fi i innych technologii transferu informacji a zarazem całkowicie bezpieczna. – Uzyskanie zgody na dostęp do danych wymaga każdorazowo zgody ich użytkownika: sam Bluetooth nic od nas nie wyciągnie – wyjaśnia dr inż. Igor Protasowicki, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa z Wyższej Szkoły Bankowej.
Posłuchaj
Przeczytaj także
- Kraszuarka, lizeska i inne: przedmioty dnia powszedniego w Muzeum Narodowym
- Glina zamiast komputera, czyli powrót do przeszłości
- Wystawa "Zoom na archeologię". Wykopaliska to dopiero początek
Kurhan Sinozębego czyli sezon ogórkowy w archeologii
Kilka dni temu historyków i wielbicieli Wikingów, szczególnie w Skandynawii, zelektryzowała informacja, że we wsi Wiejkowo znajdującej się w pobliżu wyspy i miejscowości Wolin, odkryto kurhan grobowy Haralda Sinozębego. Jednak polscy naukowcy szczerze w to wątpią. – Te informacje nie mają pokrycia w faktach – stwierdza wprost prof. Przemysław Urbańczyk z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Wszystko zaczęło się od medalionu z imieniem Haralda Sinozębego znalezionego właśnie w Wiejkowie. – Jestem jedną z dwóch osób w Polsce, która miała go w ręku. Wygląda to nie na fałszerstwo, ale produkcję XIX-wieczną, kiedy w Europie wytwarzano na masową skalę różne pseudozabytki – tłumaczy.
– Kościół w Wiejkowie znajduje się na wzgórzu i dwaj panowie, jeden ze Szwecji, drugi ze Stanów, wymyślili sobie, że tam musi się znajdować kurhan Haralda Sinozębego. Poza domysłami nie ma żadnych potwierdzeń: nie były tam prowadzone żadne realne badania naukowe – dodaje prof. Mateusz Bogucki Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.
Posłuchaj
***
Tytuły audycji: Trójka przed południem, Trójka do trzeciej
Prowadzący: Piotr Firan, Marta Piasecka
Autor materiału reporterskiego: Przemysław Lis, Maciej Żmijewski
Data emisji: 7.07.2022
Godzina emisji: 11.30, 12.19
pr