Zimni ogrodnicy i zimna Zośka: czy jest się czego bać?
2022-05-13, 13:05 | aktualizacja 2022-05-14, 21:05
Nadeszli właśnie tzw. zimni ogrodnicy i zimna Zośka – cztery dni stosunkowo silnego i gwałtownego oziębienia, które co roku straszy rolników, ogrodników i działkowców. Czy rzeczywiście jest się czego bać, skąd się bierze taka zmiana pogody i jak ewentualnie zapobiegać stratom spowodowanym ewentualnymi przymrozkami?
- Zimni ogrodnicy przypadają na 12, 13 i 14 maja. Ich patronami są odpowiednio św. Pankracy, św. Serwacy i św. Bonifacy. Zimna Zośka przypada 15 maja
- Również w innych krajach Europy występują podobne określenia tych dni, np.: Eisheiligen (Niemcy, 11-15 maja), Ijsheiligen (Holandia 11-15 maja), Saints de glace (Francja, 11-13 maja), Trije ledeni možje i Poscana Zofka (Słowenia, 11-15 maja)
- Analiza danych z lat 1881-1980 pokazała, że w 95 spośród tych lat zaobserwowano istotne ochłodzenia w okresie 1-25 maja, przy czym aż w dziewięciu latach spadek temperatury z dnia na dzień przekraczał 10°C. Na podstawie tych danych ustalono, że najwyższe prawdopodobieństwo ochłodzenia występuje między 10 a 17 maja i wynosi aż 34 procent
Wszystko zależy od mas powietrza
– Jest to pewna powtarzalność, jeżeli chodzi o cały układ klimatyczny, który dotyczy środkowej Europy. W tym rejonie w początkach maja jesteśmy pod wpływem mas powietrza, które do nas napływają i generują temperaturę powietrza – tłumaczy Wojciech Czarnecki z Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych RP. – Więc jeżeli napłyną one z północy, to mimo tego, że będzie słońce – przeważnie bowiem masy powietrza z północy spowodowane są układami wysokiego ciśnienia, stąd słoneczna pogoda – po zachodzie słońca, w nocy następuje gwałtowny spadek temperatury. Słońce nie jest w stanie nagrzać powietrza do odpowiednio wysokiej temperatury, gleba również nie jest dostatecznie nagrzana, aby utrzymać ciepło w nocy. Dlatego szybkie odparowanie ciepła powoduje, że w godzinach 4-6 rano mamy przygruntowe przymrozki – wyjaśnia.
Skąd więc te temperatury 26-28°C i silnie wiejący wiatr? – To wszystko jest wpisane w nasz klimat, który, przypomnę, jest tzw. umiarkowany zmienny. Jedyne masy powietrza, które nie napływają nad obszar Polski, to jest powietrze równikowe: wszystkie inne do nas docierają. Stąd ta zmienność: jaka masa dotrze, taka jest pogoda – dodaje.
Posłuchaj
Najlepiej siać po zimnej Zośce
– Możemy siać nieco później, jak np. buraczki ćwikłowe, w pierwszej połowie maja, tak, aby ich wschody wypadały po 17-18 maja. Jeżeli musimy z roślinami wejść wcześniej, jak chociażby z truskawkami, które kiedy przychodzą zimni ogrodnicy są w pełni kwitnienia albo je kończą w zależności od rejonu kraju, najlepszymi metodami jest przykrywanie agrowłókniną – radzi dr inż. Jerzy Próchnicki z zarządu Polskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Zrównoważonego. – Trzeba uważać na temperaturę i niektóre rośliny sadzić dopiero po zimnej Zośce: pomidory, paprykę, ogórki są ciepłolubne. W tym roku będę pomidory sadził po 20 maja, bo temperatury w nocy są rzędu 2°C, więc przy gruncie może się pokazać -1°C – mówi Jan Kępisty, działkowiec z 20-letnim doświadczeniem.
Dlaczego zimni ogrodnicy atakują nas co roku?/YouTube Radio Białystok
Sadownicy zadymiają i zraszają
– Zimni ogrodnicy i zimna Zośka są dużym problemem dla sadowników. Sadów nie da się przykryć agrowłókniną, natomiast są dwie inne, bardzo skuteczne metody. Pierwsza to zadymianie: specjalna maszyna, zamieniając rolkę słomy na dym, podnosi temperaturę na terenie sadu, co daje mniejsze zagrożenie przemarznięciami – tłumaczy inż. Próchnicki. – Drugą metodą jest opryskanie sadu wodą tak, aby kropelki związały zimno w formie lodu. Wtedy całe rośliny, drzewa pokryją się warstewką lodu, co roślinom nie zaszkodzi, bo nie dopuści do spadku temperatury poniżej -3°C. Jeżeli jednak temperatura będzie niższa, to już jest wyrok na uprawę i plony – wskazuje.
Posłuchaj
Zimni ogrodnicy w mieście (raczej) nie mieszkają
– Zimnych ogrodników nie ma: ludzie kupują więcej kwiatków niż zeszłym roku – mówi Marzena Lipińska z kwiaciarni "Bez ogródek". I radzi: – Jeśli kwiatki posadzone są w skrzynkach luźno na balkonie, można je zabrać do domu. Jeżeli są już posadzone na stałe, można je przykryć agrowłókniną.
– Ale to lekkie przymrozki do -1°C, kwiaty wytrzymują i nic im nie będzie – zapewnia. – Nie ma co zwlekać z wysadzaniem kwiatów, bo potem nie ma już wszystkich, które mogłyby być posadzone w danym okresie – dodaje.
Przeczytaj także
- Armatką w gradowe chmury, czyli o walce z anomaliami pogody
- Deszcz na życzenie? Nowe technologie w walce z żywiołami
- Rośliny hodowane w roztworze wodnym. Czy to przyszłość dla rolnictwa?
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Mateusz Drozda
Gość: Wojciech Czarnecki (Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych RP)
Data emisji: 13.05.2022
Godziny emisji: 13.28, 13.37, 13.44
pr