Putin wie lepiej co się dzieje w Polsce, niż premier Tusk?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Putin wie lepiej co się dzieje w Polsce, niż premier Tusk?
Minister skarbu Mikołaj BudzanowskiFoto: PAP/EPA/Radek Pietruszka

Posłowie starają się wyjaśnić kulisy podpisania tzw. memorandum gazowego. Pytają, jak to się stało, że o porozumieniu PGNiG i Gazpromu, dotyczącym budowy Jamału II nie wiedzieli, ani ministrowie gospodarki i skarbu, ani premier.

Posłuchaj

Goście "Pulsu Trójki" dyskutowali o sprawie zamieszania wokół memorandum gazowego oraz o rozpoczętym procesie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (Puls Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

W Pulsie Trójki o posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych rozmawiają: Przemysław Wipler z PiS i Marek Wójcik z PO.

"Premier dowiaduje się o planach budowy bardzo poważnej inwestycji, o strategicznym znaczeniu, z rosyjskich mediów i od premiera Putina? (...) Jeżeli premier nie wiedział, to znaczy, że polskie służby nie działały, że minister skarbu Budzanowski nie wie, co się dzieje w poległych skarbowi państwa spółkach: Polskim Górnictwie Nafowym i Gazownictwie (PGNiG) i EuroPolGazie" - mówi poseł Wipler i dodaje: "Teraz rząd, po tym ośmieszeniu, stara się bagatelizować sprawę dokumentu, podpisanego przez stronę polską z Gazpromem, mówiąc, że on nie jest ważny, (...) jednak dla Władimira Putina, dokument jest na tyle ważny, że w rosyjskiej telewizji był to jeden z głównych newsów dnia"

Marek Wójcik z PO przyznaje, że po stronie polskiej zabrakło koordynacji, między poszczególnymi resortami. Jednak, jak twierdzi, "to nie jest żadna wielka umowa, tylko memorandum, które dotyczy technicznych kwestii (...) w związku z czym tutaj nic złego się nie stało."  Wójcik dodaje, że nie ma jeszcze decyzji, w sprawie budowy nowego gazociągu przez terytorium Polski. Zdaniem posła PO "dowiemy się wszystkiego z raportu, jaki minister (spraw wewnętrznych) Sienkiewicz przygotowuje dla premiera".  Jak utrzymuje Wójcik, minister skarbu Mikołaj Budzanowski ma bardzo duże osiągnięcia a cała sprawa jest wykorzystywana i rozdmuchiwana przez opozycję.    

Posłowie skomentowali też proces, jaki rozpoczął się w Warszawie, przeciw byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu i jego podwładnym. Prokuratura zarzuca im przekroczenie uprawnień, podrabianie dokumentów i nielegalne działania operacyjne. Do złamania prawa przez urzędników służby specjalnej miało dojść przy okazji rozpracowywania tzw. afery gruntowej. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego podejrzewali wtedy, że w ministerstwie rolnictwa, kierowanym przez Andrzeja Leppera, dochodzi do korupcji.

Zdaniem Przemysława Wiplera, Kamiński i jego podwładni, są ścigani "za to, że wzięli się za korupcję. (...) To jest zemsta polityczna za wykrycie (przez CBA) innej afery, afery hazardowej, po której musieli zostać odwołani politycy PO".  Wipler przypomniał, że, miedzy innymi, w związku z ujawnieniem afery gruntowej, w Sejmie działała komisja ds. nacisków, "która potwierdziła, że nie było żadnych nacisków, (...) a szef tej komisji, były poseł PO (Andrzej Czuma red.) został za to ukarany przez PO i przestał być parlamentarzystą" - twierdzi poseł PiS.     

Zdaniem Marka Wójcika z PO, "po aferze gruntowej nic nie pozostało, poza stertą podrobionych dokumentów, oraz kilkoma osobami, które są (...) dzisiaj (w znaczeniu prawnym) poszkodowanymi. (...) Myślę, że w tej sprawie CBA zdecydowanie przekroczyło swoje uprawnienia. (...) CBA powinno ścigać przestępstwa i ich sprawców a nie tworzyć pułapki i od początku generować fałszywe dokumenty" - mówi poseł Wójcik

Z gośćmi "Pulsu Trójki" rozmawiał Damian Kwiek.

 



Polecane