Nastolatkowie chcą być pytani o zgodę na publikację ich wizerunku w sieci
71 proc. nastolatków uważa, że powinni mieć możliwość udostępniania swojego wizerunku w internecie. Młodym ludziom zależy jednak, aby zachować nad tym kontrolę. Zdecydowana większość chce być pytana o zgodę na publikację swoich zdjęć w sieci. Szczególnie, jeśli planują to zrobić nauczyciele, albo ich znajomi – wynika z raportu Rzecznika Praw Dziecka "Więcej szacunku dla młodego wizerunku".
Licealiści.
Foto: Wojciech Olkusnik/East News
- Widzimy z wyników badań, że głos młodych ludzi jest pomijany w tym zakresie, że ich wizerunek traktujemy pewnym sensie jako własność, którą możemy po prostu dysponować. Nie ma takiego myślenia, że wizerunek jest dla młodego człowieka, czymś niesamowicie ważnym i istotnym, bo mówi po prostu o nim - przyznaje rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak.
Posłuchaj audycji Trójki:
Pytać powinien każdy, kto publikuje
- Publikowanie wizerunku dziecka w sposób niekontrolowany, rodzi dla niego szereg zagrożeń - mówi Mateusz Kupiec z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej akademii Nauk. - Przede wszystkim problemy z cyberbullingiem i z utratą reputacji w grupie rówieśniczej. To, co często rodzicom wydaje się jako słodkie, fajne, zdjęcie przedstawiające sukces ich pociechy - w grupie rówieśniczej niekoniecznie może być tak odbierane. Takie zdjęcia mogą być przerabiane w internecie, przy pomocy algorytmów sztucznej inteligencji. Na przykład, żeby były bardziej ośmieszające - podkreśla ekspert.
- Dla takiego dziecka może się okazać, że to jest kolejny kamyczek właśnie do hejtu - zwraca uwagę wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz. - No i każdy ma prawo do intymności - dodaje. Przyznaje jednocześnie, że gdyby sprawa dotyczyła rozwieszania zdjęć dzieci na latarniach, to byśmy byli zniesmaczeni, poruszeni. - A przecież skala oddziaływania tego najbliższego otoczenia, w którym dziecko jest znane, jest dużo mniejsza niż to, że wrzucamy zdjęcie dziecka do internetu i cały świat może z tego zdjęcia korzystać w różnych intencjach niestety - zaznacza wiceminister.
Zdjęcia i nagrania z wizerunkiem nastolatków, są publikowane w większości przez nich samych, ale także przez ich znajomych - 49 proc., rodziców - 43 proc. i nauczycieli - 24 proc.
Aż 38 proc. nastolatków deklaruje, że nie zostali zapytani przez nauczycieli o zgodę przed umieszczeniem ich zdjęcia w internecie. W przypadku rodziców - odsetek ten wynosi 30 proc. Okazuje się, że najczęściej o zgodę pytają ich koledzy. Tylko 23 proc. badanych przyznało, że znajomi opublikowali ich wizerunek bez konsultacji z nimi.
Szkoła szczególnie powinna być na to wyczulona
Wiele szkół prowadzi aktywną działalność w sieci. Na swoich mediach społecznościowych, stronach internetowych, chwalą się osiągnięciami uczniów, publikują zdjęcia z wydarzeń szkolnych, sportowych. To wszystko odbywa się za zgodą rodziców, podpisaną najczęściej na początku roku szkolnego i dotyczącą wykorzystania wizerunku dziecka. Wizerunku, ale nie konkretnej fotografii. A ta niekoniecznie musi być dla dziecka korzystna. Szczególnie, jeśli np. uchwyci dziwną pozę związaną z wykonywaną w danym momencie czynnością.
"Powszechna jest praktyka, w ramach której szkoła - dysponując zgodą rodziców - nie próbuje nawet uzyskać pozwolenia dziecka na publikację jego wizerunku" - czytamy w raporcie. Oczywiście są szkoły, w których pyta się dziecko o zgodę, ale nie jest to ogólnie przyjęta zasada.
Publikacja wizerunku niesie zagrożenie
Media społecznościowe stanowią istotne narzędzie w procesie budowania tożsamości przez młodych ludzi, są miejscem gdzie mogą wyrażać siebie. Jednocześnie są też przestrzenią, w której dochodzi do nadużyć i przemocy. Hejt, stalking, kradzież tożsamości, przerabianie zdjęć na memy - to czyhające w sieci niebezpieczeństwa. Dlatego tak istotne jest dbanie o prywatność.
Trzech na czterech nastolatków uważa, że publikowanie wizerunku osoby nieletniej bez jej zgody może stanowić dla niej poważne zagrożenie. Podkreślają to szczególnie uczniowie szkół ponadpodstawowych. Aż 29 proc. nastolatków doświadczyło obniżenia nastroju z powodu zamieszczenia w internecie ich wizerunku bez ich zgody. Dotknęło to przede wszystkim dziewczynki, ale - jak wynika z badań - one też częściej niż chłopcy korzystają z mediów społecznościowych.
Zdjęcia i nagrania bywają wykorzystywane jako narzędzie przemocy rówieśniczej. Zdarza się, że służą do ośmieszania. "Ja miałem w ogóle całą aferę. To nie ze mną związane, ale miałem taką w klasie. Że powstała taka mała grupka na Messenger. Tam robili najpierw zdjęcia jakiejś osobie, którą wzięli na cel. Potem je modyfikowali i wrzucali na swój tam Instagram czy coś, prywatny jakiś" - mówi jeden nastolatków, którzy wzięli udział w badaniu.
Młodzi ludzie zwracają też uwagę na konieczność ochrony wizerunku najmłodszych, którzy ani nie mają świadomości konsekwencji publikacji ich zdjęć, ani możliwości, aby zaprotestować. Fotografie, które dziś zamieszczają w internecie ich rodzice, za kilka lat mogą być powodem do śmiechu ze strony ich kolegów.
Jak chronić wizerunek?
Jednym ze sposobów jest zasłanianie twarzy, fotografowanie samej sylwetki, dłoni dziecka, czy efektów jego pracy. Ważny jest odpowiedni dobór zdjęcia, aby nie przedstawiało osoby fotografowanej w kompromitujący sposób.
Istotna jest także grupa odbiorców. Dobrze jest zmienić ustawienia prywatności i ograniczyć zasięg publikowanych materiałów do konkretnych osób. A w przypadku publikacji zdjęcia, które z jakiegoś powodu osobie fotografowanej nie odpowiada – niezwłocznie je usunąć. Nastolatki przyznają, że bywają sytuacje, że muszą kilkukrotnie prosić nauczycieli lub rodziców o usunięcie niechcianego zdjęcia z sieci.
Co zrobić, gdy mimo braku zgody, zdjęcie trafia do sieci?
Jak podkreśla Mateusz Kupiec z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, w takiej sytuacji można zgłosić skargę do urzędu ochrony danych osobowych na naruszenie przepisów RODO. - Publikacja wizerunku, który stanowi dane osobowe, jest naruszeniem RODO. Wtedy prezes urzędu ochrony danych osobowych wszczyna postępowanie administracyjne, które może się zakończyć np. nakazem usunięcia tych danych z internetu - mówi specjalista.
W sytuacji, gdy publikacja narusza regulamin serwisu społecznościowego, można zgłosić się do administratora serwisu i zażądać od niego reakcji. Administrator, zgodnie z art. 14 Ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną, ma obowiązek zareagować. Konsekwencją interwencji może być usunięcie szkodliwych treści z serwisu i blokada konta osoby, która je opublikowała. Nielegalne treści w internecie, można zgłaszać na stronie ekspertów Państwowego Instytutu Badawczego NASK: dyżurnet.pl. Wszystkie przypadki cyberprzemocy, które są naruszeniem prawa, należy zgłaszać na policję.
Więcej na ten temat w audycji Dawida Damszela "Zapraszamy do Trójki".
Magdalena Hejna