100 dni Karola Nawrockiego. Komorowski: udowodnił, że jest niezależny od Kaczyńskiego
W środę mija 100 dni od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na głowę państwa. Zdaniem Bronisława Komorowskiego warto zwrócić uwagę, że prezydent stał się niezależny od prezesa PiS. - Wybrał własną ścieżkę polityczną, która prowadzi go w stronę radykalnej, narodowej prawicy. A powinien przynajmniej starać się być prezydentem wszystkich Polaków, a nie tylko narodowców. To poważny błąd, który może go sporo kosztować - ocenił gość radiowej Trójki.
Bronisław Komorowski
Foto: Piotr Podlewski/Polskie Radio
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Mija 100 dni od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta
- Karol Nawrocki wziął udział w Marszu Niepodległości organizowanym przez środowiska narodowe
- Zdaniem Bronisława Komorowskiego Nawrocki "stał się wyrazistą cząstką obozu narodowego z wszystkimi tego konsekwencjami"
OGLĄDAJ. Były prezydent Bronisław Komorowski gościem Renaty Grochal
W środę mija 100 dni od objęcia urzędu głowy państwa przez Karola Nawrockiego. Były prezydent Bronisław Komorowski uważa, że choć należy docenić jego próbę uniezależnienia się od Prawa i Sprawiedliwości i prowadzenie odrębnej polityki, to obrany przez niego kurs budzi wątpliwości. - Udowodnił, że jest niezależny od Jarosława Kaczyńskiego. Natomiast zdecydował się na polityczną drogę prowadzącą ku radykalnej, narodowej prawicy, zamiast starać się być prezydentem wszystkich Polaków - ocenił w radiowej Trójce. Zdaniem Bronisława Komorowskiego to poważny błąd, który może mieć dla głowy państwa konsekwencje.
O takim wyborze politycznym Nawrockiego może świadczyć również jego udział w Marszu Niepodległości, który we wtorek 11 listopada przeszedł ulicami Warszawy. Według byłego prezydenta hasło tego wydarzenia "Jeden naród, silna Polska" ma sens wtedy, jeśli "rozumie się naród jako wspólnotę, obejmującą ludzi o bardzo różnych poglądach". - Ale jeżeli się mówi: "nasza grupa, nasze środowisko, nasze poglądy", to tego silnego państwa nie będzie. Bo silne państwo może być wtedy, jeżeli nie dominują rowy nienawiści i niechęci, które osłabiają państwo i naród - podkreślił były prezydent.
Nawrocki na Marszu Niepodległości. "Stał się cząstką obozu narodowego"
Przyłączenie się do marszu narodowców ocenił jako "absolutnie przemyślany i świadomy konsekwencji wybór prezydenta Nawrockiego". - Jego poprzednik prezydent Andrzej Duda zrezygnował z konkurowania z marszem narodowców. Choć kiedyś próbował w dosyć śmieszny sposób stanąć na czele tego marszu, ustawiając się przed tym marszem. Ale się ośmieszył, bo narodowcy go wypuścili do przodu i szedł z małą grupką. Natomiast pan prezydent Nawrocki postanowił świadomie próbować stanąć na czele, z akceptacją środowisk, które do tej pory organizowały marsz narodowców - stwierdził gość radiowej Trójki. Wskazał, że to się Nawrockiemu udało. - Ale jeżeli wybrał taką drogę, to znaczy, że nie będzie się starał o to, aby święto 11 listopada było obchodzone głównie w wymiarze ogólnopaństwowym i ogólnonarodowym, ponadpartyjnym. Prezydent stał się wyrazistą cząstką obozu narodowego z wszystkimi tego konsekwencjami - ocenił Bronisław Komorowski.
Odniósł się również do treści przemówienia, które Karol Nawrocki wygłosił w Narodowe Święto Niepodległości na placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie stwierdził między innymi, że "część polskich polityków jest gotowa po kawałku oddawać polską wolność, niepodległość i suwerenność obcym instytucjom, trybunałom i obcym agendom Unii Europejskiej". - To gadanie typowe dla PiS-u. Oni czytają sondaże opinii publicznej i wiedzą, że absolutna większość Polaków jest za polską obecnością w Unii Europejskiej. W związku z tym boją się powiedzieć, że Unia jest w ogóle do luftu i powinniśmy się stamtąd wynosić - podkreślił gość Trójki. I właśnie dlatego jego zdaniem Karol Nawrocki "mówi, że jest zwolennikiem Polski w Unii Europejskiej, ale potem wywala całą listę pretensji i rzekomych win Unii, osłabiając polską akceptację dla członkostwa". - Sądzę, że robi to świadomie. To gadanie na dwie nóżki: trochę pod kątem zwolenników wyjścia Polski z Unii, a trochę dla uspokojenia tych, którzy uważają, że członkostwo to gwarancja polskiego rozwoju i bezpieczeństwa - zaznaczył były prezydent.
Zdaniem byłego prezydenta Karol Nawrocki w przemówieniu na placu Piłsudskiego "w sposób lekko zakamuflowany skrytykował konkurentów politycznych". - A zarzuca się im, a to zdradę narodową, a to służalczość. Pan prezydent nie stara się o to, aby umocnić taki kształt Unii Europejskiej, który by najbardziej Polakom odpowiadał. Nie stara się załatwiać interesów Polski w Unii, ale stara się podważać zasadę tego członkostwa. A to jest więcej niż błąd - powiedział Bronisław Komorowski.
Czytaj także:
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Robert Bartosewicz