"Nałkowska musiała udawać". Prof. Kirchner o biografii pisarki
Anna Kowalczyk przybliża sylwetkę jednej z najwybitniejszych pisarek w historii polskiej literatury – Zofii Nałkowskiej. Autorka przełomowych powieści, opowiadań i dramatów, które weszły do kanonu, była nie tylko wybitną literatką, ale też osobą głęboko zaangażowaną w sprawy społeczne, polityczne i kobiece.
Anna Kowalczyk
Foto: Anna Hernik dla Polskiego Radia
Zofia Nałkowska była nie tylko autorką przełomowych powieści, opowiadań i dramatów, ale też osobą głęboko zaangażowaną w sprawy społeczne, polityczne i kobiece. Sylwetce pisarki był poświęcony kolejny odcinek audycji "Brakująca Połowa Dziejów".
Nałkowska to intelektualistka, kobieta piękna i jednocześnie potężny umysł
Jej życie, pełne pasji, intelektu i wewnętrznych rozterek, zostało szczegółowo opisane na niemal 900 stronach monumentalnej biografii autorstwa prof. Hanny Kirchner. Badaczka poświęciła pisarce ponad 60 lat swojej kariery naukowej.
- Zofia Nałkowska to intelektualistka, kobieta piękna i jednocześnie potężny umysł - podkreśla prof. Kirchner. - Boy by powiedział: "mózg i płeć jednocześnie" - cytuje biografka pisarki.
Jednocześnie Nałkowska torowała sobie drogę przez wiele przeszkód. Była jedyną kobietą w Polskiej Akademii Literatury, spośród wielu kobiet piszących. - A warto zauważyć, że dwudziestolecie stanowiło istny wysyp talentów piszących kobiet - zauważa prof. Kirchner.
Przedzierała się przez życie z wielkimi nadziejami i ambicjami. Jako młoda dziewczyna była świadoma swych możliwości i talentów. I tego, że na arenie życia nie ma miejsca dla takich jak ona.
Nałkowska - feministka. "Chcemy całego życia"
Biografka Nałkowskiej podkreśla, że ówczesna obyczajowość za najlepszą rzecz dla kobiety uważała dobre wyjście za mąż, może posadę nauczycielki, guwernantki czy ekspedientki.
Tymczasem Zofia Nałkowska wchodzi w życie również jako feministka. Jej wystąpienie w 1907 roku na Zjeździe Kobiet i zawołanie "chcemy całego życia" przeszło do historii.
- Nałkowska weszła w życie z hasłami feministycznymi: miłości wyzwolonej, prawa do miłości, nie tylko posiadania dzieci i ozdabiania życia mężowi. Bardzo śmiało i głośno wykrzyczała te hasła na zjeździe kobiet ku zgorszeniu wielu, zwłaszcza mężczyzn - zauważa biografka pisarki.
Mężczyźni wykorzystywali pisarkę finansowo
- Musiała udawać głupszą, niż jest. Nie mogła znaleźć prawdziwej miłości, była za duża dla tych panów - podkreśla prof. Kirchner.
Mężczyźni wykorzystywali ją finansowo. Zwłaszcza jej drugi mąż, Jan Jur-Gorzechowski; sam był na wysokim stanowisku, wyśmiewał twórczość żony. To przykre - konstatuje biografka pisarki.
- Andrzej Dybczak tryumfuje w nagrodzie im. Ryszarda Kapuścińskiego
- "Nie zrobiłam nic wielkiego". W Trójce o śląskiej lekarce, która jest bohaterką serialu Netflixa
Izabela Dudkiewicz/k