Justyna Mytnik: "Lany poniedziałek" to przede wszystkim film o uzdrawiającej sile empatii
2024-12-06, 16:12 | aktualizacja 2024-12-06, 17:12
Do polskich kin wszedł dramat "Lany poniedziałek". - Nie mogę uwierzyć, że po siedmiu latach pracy, w końcu jest ten dzień, że mogę pójść do kina na swój film - mówi reżyserka Justyna Mytnik.
Przyszłość 15-letniej Klary rysuje się jasno i obiecująco. Jednak wystarczy jedna chwila, by to wszystko zburzyć. Co tak naprawdę wydarzyło się w lany poniedziałek przed rokiem? Kim był zamaskowany mężczyzna, który skrzywdził nastolatkę? Jak po czymś takim odnaleźć znów sens i radość życia?
W poszukiwaniu wsparcia i zrozumienia, Klara zwraca się do nowej przyjaciółki, która znacznie różni się od reszty nastolatków w mieście. Dziewczyny będą musiały zmierzyć się z głęboko skrywaną traumą, szukając nadziei i nowego początku.
Posłuchaj
Lekkość, która nadaje sens
- Główna bohaterka tego filmu, jest nastolatką, która mierzy się z traumą. Ale dla mnie jest to przede wszystkim film o uzdrawiającej sile empatii, o tym, co jest nam końcu tej trudnej drogi. Więc droga w filmie jest bajkowa i kręta, można sobie popłakać, ale wychodzi się z kina z ulgą. Zawsze, kiedy zaczyna się ostatnia scena filmu, wychodzę po prostu z uśmiechem na twarzy i lekkością - przyznaje w rozmowie z Ryszardem Jaźwińskim reżyserka "Lanego poniedziałku". - I z tego jestem najbardziej dumna: że udało mi się zrobić film, który jest trudny i wymagający, ale jednocześnie ma w sobie te chwile lekkości, które dają poczucie sensu w życiu, że w tej trudnej drodze jest jakaś nadzieja - wskazuje.
Przeczytaj także
- Szaleństwo, pazur i brud... Esencja "Imago" według Olgi Chajdas
- "Grzyby", czyli co się zdarzyło w tym lesie?
- "Cisza nocna", czyli horror w domu seniora
Fascynujący, kolorowi śmiergustnicy
Justyna Mytnik już w swoich krótkich filmach eksperymentowała z kinem gatunkowym: - Zrobiłam mroczną bajkę o samotności, której wpływy tutaj widać – to była "Apokalipsa". Później eksplorowałam świat czarownic, historycznej ludowości w musicalu "Fascynatrix". Ciągle jest mi on bliski, bo "Lany poniedziałek" też ma w sobie dużo magii, trochę bajki. A wszystko jest w sosie z polskiej ludowości, folkloru, fascynacji polskością, świętami wielkanocnymi i lanym poniedziałkiem - opowiada. - Na Śląsku obchodzi się te święta w sposób fascynujący: przebierają się tam w kolorowe kostiumy, zakładają maski, a te postacie nazywają się "śmiergustnicy". Dużo osób mnie pyta, czy to ja wymyśliłam te kolorowe kostiumy śmiergustników, ale to nie jest moja jazda: tak to się obchodzi w niektórych miejscach na Śląsku - tłumaczy.
- Jest to przepiękne i cieszę się, że szersza widownia to zobaczy - dodaje.
Ponadto w audycji
- Obchody 50-lecia filmu "W pustyni i w puszczy" w reżyserii Władysława Ślesickiego (8.12.2024, Warszawa, kino Muranów): spotkanie w studiu z Moniką Roscą, przed laty odtwórczynią roli Nel oraz producentem Adamem Ślesickim, prywatnie synem reżysera;
- 9 Arte Kino Festival (do końca roku w 32 krajach Europy): zapowiedzi programowe, rozmowa z Michałem Wieczorkiem platformy Arte.Tv;
- Rozmowa z Nel Kaczmarek, aktorką młodego pokolenia ("Napad", "Utrata równowagi", "Lany poniedziałek");
- Aktualności filmowe.
***
Tytuł audycji: Trójkowo, filmowo
Prowadzi: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 6.12.2024
Godzina emisji: 12.05
pr/pj