Trójka|Wszystkie Książki Świata
Nathan Hill: powieści tworzą dla naszych umysłów "ruch powolnego myślenia"
2024-08-12, 12:08 | aktualizacja 2024-08-12, 13:08
Nathan Hill, jeden z najpopularniejszych pisarzy współczesnej Ameryki, był gościem Michała Nogasia we "Wszystkich Książkach Świata". Opowiadał o pisaniu swojej najnowszej powieści "Wellness", o roli mediów społecznościowych w sianiu dezinformacji, o współczesności sprzed i po pandemii, a także o radości tworzenia.
Slime, czyli jak powstaje książka
Nathan Hill pisze długo, dużo i niezwykle sprawnie. Choć obie książki są potężne – łącznie liczą blisko dwa tysiące stron! – czyta się je naprawdę z przyjemnością: opowieść po prostu płynie i nie chce się przerywać procesu jej poznawania. Jak zatem wygląda proces jej powstawania?
– Najłatwiej będzie mi to opowiedzieć, stosując porównanie z zabawką, po którą sięgałem często w dzieciństwie, a która nazywa się slime. To zielona, bardzo lepka substancja, dość obrzydliwa, jednak dzieci uwielbiają się nią bawić. Pisanie książki przypomina mi nieco zabawę z użyciem slime’a: gdy w mojej głowie pojawia się pierwszy pomysł, książka nie ma kształtu, zawstydza mnie nawet samo mówienie o niej. Ale nie jestem w stanie przestać się tym bawić, jak dziecko. A ta lepka substancja, im dłużej się z nią pracuje, zaczyna zbierać coraz więcej. Przyklejają się do niej kolejne rzeczy: kurz, okruchy, brud, kocia sierść i tym podobne… – tłumaczy niezwykle obrazowo autor „Wellness”. – I tu moja metafora traci rację bytu, gdyż im dłużej bawię się slime’em, im bardziej on czymś obrasta, tym mniej zabawa nim staje się możliwa. A z powieścią jest odwrotnie: z tego zniekształconego, pozbawionego struktury pomysłu, im dłużej się nim bawię, im więcej zbieram z otoczenia, tym bardziej to, co się wyłania, zaczyna przypominać soczewkę, dzięki której przyglądam się światu. Zbieram wszystko, co przykleja się do mnie, jak do slime’a, i w końcu zaczyna się z tego formować myśl przewodnia, idea powieści. To początek kształtowania formy i nabierania świadomości, co ma z tego powstać – wskazuje.
"Wellness", czyli podstawowe pytania o związek dwojga ludzi
Oboje przybywają do Chicago, by zacząć nowe życie. On – z Kansas, z samego serca Stanów, ona – z Nowej Anglii, z domu, w którym na wszystko mogła sobie pozwolić. Obciążeni rodzinnymi historiami i próbujący uciec przed demonami przeszłości, wprowadzają się do małych kawalerek, których okna – przez ulicę – wychodzą na siebie.
W zimie, przy zgaszonym świetle, zaczynają się sobie przyglądać, nie mając początkowo świadomości, że coś ich ku sobie przyciąga. Aż w końcu w klubie muzycznym, podczas koncertu jednego z dobrze zapowiadających się zespołów – są lata 90., Ameryka kocha grunge i nie tylko – poznają się i jest to początek ich wspólnego życia.
Ale jak wygląda małżeństwo Elizabeth i Jacka ponad dwie dekady później? Co dzieje się w ich życiu w 2014 roku? Jak układają się ich relacje? Czy dziecko scaliło ich związek?
W "Wellness", wydanej niemal dekadę po doskonale przyjętych debiutanckich "Niksach", Nathan Hill, jeden z najpopularniejszych dziś amerykańskich pisarzy, przygląda się współczesnemu małżeństwu. Opisując życie dwojga bohaterów, stawia pytania zasadnicze: Czy możliwa jest miłość na całe życie? Jak nie nudzić się ze sobą po kilkunastu latach? Jak sprawić, by namiętność nie wygasła (i czy to możliwe), a codzienność nie frustrowała coraz mocniej? I wreszcie – na ile i w jakim zakresie można pozwolić tej drugiej osobie, by realizowała swoje marzenia i fantazje?
Powieść, czyli ruch powolnego myślenia
Gość Michała Nogasia swoje powieści tworzy dość wolno: nad pierwszą pracował 10 lat, nad drugą – ponad pięć. Mimo to nie zamierza podporządkowywać się opinii, że pisarz, aby być na topie, nową książkę powinien wydawać co najmniej raz na dwa lata.
– W Stanach Zjednoczonych jakieś 20 lat temu w restauracjach zapoczątkowano Slow Food Movement, który miał polegać na propagowaniu wolnego i świadomego spożywania potraw oraz spożywania ich z intencją długiego ich kosztowania. To była reakcja na tak szybkie, jak to możliwe, próbowanie dań i ich spożywanie w miejscach typu "drive thru". Powieści są dziś tym samym: tworzą dla naszych umysłów ruch powolnego myślenia – opowiada. – Uważam, że to naprawdę istotne: gdy ciągle przewija się kolejne wiadomości i teksty, naprawdę trudno skupić na czymś uwagę. A kiedy człowiek zatapia się w powieści, musi robić to z atencją. Gdy tak się robi, musi minąć kilka minut, zanim nasz umysł się przestawi, dostosuje do nowych okoliczności – wyjaśnia.
Symfonia, czyli abstrakcja bez telefonu w dłoni
– W pewnym sensie powieści są dziś znacznie ważniejsze i istotniejsze, właśnie z racji tego, jak wygląda współczesny świat. Np. gdy idę do filharmonii wysłuchać jakiejś symfonii, a moja żona gra w orkiestrze, więc słucham dużo muzyki klasycznej, przez pierwsze 10 minut każdego koncertu jestem jeszcze mocno rozproszony, bo żyję w świecie, który nas otacza, w którym doświadczamy kolejnych uderzeń dopaminy, który wymaga od nas ciągłego zwracania na coś uwagi. Koncert tego nie oferuje, przeciwnie: zmusza do zwrócenia uwagi na coś abstrakcyjnego przez całkiem długi czas i to bez telefonu w dłoni. Być może to pozostaje w sprzeczności z naszą rzeczywistością, ale może to właśnie dobrze? – stwierdza Nathan Hill.
Przeczytaj także:
- "Stroiciel fortepianów": tajwańska opowieść o samotności, żałobie, tabu i sile muzyki
- "Wszystkie Książki Świata". Tabloidy, zbrodnia i codzienne dramaty tych, którzy nie umieją się wysławiać
- "Życie, starość i śmierć kobiety z ludu"- Didier Eribon o swojej najnowszej książce
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Wszystkie książki świata
Prowadzi: Michał Nogaś
Data emisji: 11.08.2024
Godzina emisji: 20.08
pr/wmkor
Wszystkich dotychczasowych wydań "Wszystkich Książek Świata" słuchać można na stronie podcasty.polskieradio.pl, w naszej aplikacji, na stronie Trójki oraz w serwisach streamingowych.