Gdy córka boga Indry zeszła na Ziemię – premiera "Gry snów" Augusta Strindberga w Teatrze Narodowym
2024-04-11, 18:04 | aktualizacja 2024-04-11, 20:04
Premiera "Gry snów" wg. Augusta Strindberga odbędzie się w sobotę, 13 kwietnia, w Teatrze Narodowym w Warszawie. Reżyserem, ale też autorem opracowania dramaturgicznego i tekstów ballad jest Sławomir Narloch. I właśnie z nim rozmawia Malwina Kiepiel.
- Oniryczna w swej formie "Gra snów" zadaje pytania najważniejsze: kim jesteśmy, dokąd zmierzamy? Jak jest rola Boga w życiu człowieka?
- Sławomir Narloch, reżyser i autor opracowania dramaturgicznego, polemizuje z pesymistyczną i bolesną wymową sztuki Strindberga, uważając, że żyjemy w takich czasach, że musimy cały czas szukać czegoś, co jest jasne i pozytywne.
"Gra słów" to sztuka, która powstała w 1901 roku, w czasie, kiedy jej autor, August Strindberg, przechodził poważny kryzys osobowościowy związany z rozpadem drugiego małżeństwa. Pisarz popadł wtedy w depresję, miał nawet myśli samobójcze.
Pytania najważniejsze, choć banalne
– "Gra snów" to niezwykła opowieść Strindberga o tym, że bogini przychodzi na Ziemię i musi tutaj przeżyć całe życie. I myślę, że szuka tego, co każdy z nas: to sztuka o dużych filozoficznych pytaniach, które czasem brzmią jak banały. Bo trudno nie powiedzieć o pytaniach "kim jesteśmy, dokąd zmierzamy?", że nie są banalne – mówi Sławomir Narloch, reżyser spektaklu "Gry snów" w warszawskim Teatrze Narodowym. – A jednocześnie te pytania nieustająco wymagają od nas definiowania nowych odpowiedzi – wskazuje.
Przeczytaj także
- Ewa Konstancja Bułhak: aktorowi zależy na tym, aby widzowie wynieśli coś z każdej sztuki
- "Inny" – polska prapremiera w Śląskim Teatrze Lalki i Aktora Ateneum w Katowicach
- "A Body for Harnasie" w NOSPR w Katowicach, czyli Szymanowski na miarę naszych czasów
O jakim Bogu mówimy?
Kwestia wiary i Boga, pojawiająca się w "Grze snów" również należy do najważniejszych problemów z którymi mierzy się człowiek. – Temat Boga we współczesnym świecie na dzień dobry wydaje się trudny do opowiadania, bo o jakim Bogu w ogóle mówimy? Na tę opowieść patrzę dużo szerzej: wyznaję zasadę, że słowo "wiara" niekoniecznie oznacza tylko nasze poglądy religijne. To nie tylko to, w co wierzymy, w jakiego Boga konkretnie, albo w jaki system wartości – tłumaczy. I dodaje: – Wydaję mi się, że pojęcie "wiara", przez tę dyskusję, która obecnie się toczy w Polsce wokół Kościoła katolickiego, zostało zdewaluowane.
Nie poddawać się Strindbergowi
"Gra snów" nie należy do najłatwiejszych inscenizacyjnie i interpretacyjnie dzieł scenicznych Strindberga. – Mam wrażenie, że ta sztuka to jakaś rozsypanka Strindberga. Kiedy zanurzyliśmy się w ten tekst, analizując go wniosek jest niestety bardzo przykry: to był człowiek faktycznie niezwykle nieszczęśliwy. I ta opowieść, trzeba to powiedzieć bardzo jasno, jest opowieścią o bólu, męce. Wg Strindberga podróż na tej planecie, nasze życie, to jest nieustająca walka – interpretuje rozmówca Malwiny Kiepiel. – Ja natomiast nie tyle uciekam od tej głównej myśli, ale staram się czasami z autorem nie zgodzić. Wydaje mi się, że żyjemy w takich czasach, że musimy cały czas szukać czegoś, co jest jasne, pozytywne. Nie możemy się poddać!
GRA SNÓW Augusta Strindberga, reż. Sławomir Narloch, TEATR NARODOWY/YouTube Teatr Narodowy
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: W antrakcie
Prowadzi: Malwina Kiepiel
Data emisji: 11.04.2024
Godziny emisji: 14.31
pr