Bikiniarze, punki i gitara Muńka na wystawie w Nowej Hucie
2024-02-27, 16:02 | aktualizacja 2024-02-27, 17:02
"Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945-89" – to tytuł wystawy w Muzeum Nowej Huty w Krakowie. Można na niej obejrzeć eksponaty związane z muzyczną kontrkulturą czasów PRL-u.
- Wystawa "Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945-89" prezentuje m.in. subkultury bikiniarzy i punków, popularne w różnych okresach historii PRL-u.
- Jednym z eksponatów jest gitara basowa Muńka Staszczyka z początków jego muzycznej kariery.
- Wystawa w Muzeum Nowej Huty będzie czynna do 23 lutego 2025 roku.
Chłopcy do bicia
Jednym z popularnych zjawisk kontrkultury PRL-u, jakie przypomina wystawa w Nowej Hucie, jest modny w latach 50. ruch bikiniarzy. Jego członkowie słuchali jazzu i bardzo dbali o wygląd zewnętrzny, nosząc wystylizowane fryzury, kolorowe marynarki i krawaty. – Oni buntowali się przeciw ogólnej szarzyźnie, przeciwko narzuconym wzorcom zachowania i ubrania. Reprezentowali swoje wyobrażenie o tym, jak wygląda szeroko pojęty Zachód – tłumaczy kurator wystawy Zbigniew Semik.
Bikiniarze byli "chłopcami do bicia" dla ówczesnej władzy, która przedstawiała ich jako margines społeczny. – Na wystawie prezentujemy taką ładną kronikę filmową pt. "Operator was podpatrzył". Tam jest bardzo proste zestawienie bikiniarzy, których przedstawia się w czarnych barwach jako zainfekowanych przez wpływy Zachodu. W tle gra jazz. W pewnym momencie jest cięcie i jest pokazana zdrowa, robotnicza młodzież, muzyka robi się oczywiście bardziej podniosła, w klimacie pieśni masowych – opowiada gość "Trójki do trzeciej".
Punk i zespawana trąbka
Kolejnym ważnym zjawiskiem – tym razem z końca lat 70. – była eksplozja muzyki punkrockowej. Przyczynił się do tego m.in. pogłębiający się kryzys gospodarczy, nie tylko w Polsce, ale i w zachodniej Europie. Dodatkowo, była to prosta muzyka, którą można było grać, nie mając ani wybitnych umiejętności, ani instrumentów kosztujących fortunę. – Spotkałem się z poglądem, że jakość instrumentów, które były wówczas w Polsce, trochę korelowała z punk rockiem. Były na tyle marne, że punk rock sam się nasuwał, jako muzyka do zagrania na nich – mówi Semik.
Jednym z eksponatów wystawy "Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945-89" jest gitara basowa Muńka Staszczyka, na której lider zespołu T.Love przygrywał sobie u zarania muzycznej kariery. Jest tam też pokazana trąbka muzyka grupy Melomani, zespawana metodą chałupniczą z dwóch różnych instrumentów.
Magnetofony nad głowami
Zwiedzając wystawę, nie można pominąć sekcji radioodbiorników, które odgrywały kluczową rolę w światku muzycznej kontrkultury PRL-u. Te pochodzące z lat 50 i 60. bywają piękne jako przedmioty, ale chodziło przede wszystkim o ich praktyczne zastosowanie, czyli nasłuchiwanie zachodnich stacji radiowych z muzyką zakazaną po tej stronie żelaznej kurtyny. – Wyglądało to w ten sposób, że jazzmani, siedząc przy odbiornikach, spisywali na bieżąco nuty i potem składali te utwory w całość – opowiada rozmówca Tomasza Miary.
W latach 80., gdy ruszył kultowy festiwal w Jarocinie, radiomagnetofony rozpowszechniły się jako narzędzia do nagrywania muzyki płynącej wprost ze sceny. – Pokazujemy takie piękne, olbrzymie zdjęcie z Jarocina, gdzie połowa publiczności trzyma nad głowami różne radioodbiorniki, pokazujemy też kasety, które powstawały później z tych nagrań – mówi Zbigniew Semik.
Posłuchaj
Czytaj też:
- "A Body for Harnasie" w NOSPR w Katowicach, czyli Szymanowski na miarę naszych czasów
- "Padało" w Teatrze Łaźnia Nowa: niezwykłe spotkanie dwóch aktorek i spektakl pomocowy
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Gość: Zbigniew Semik (kurator wystawy "Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945-89")
Data emisji: 27.02.2024
Godzina emisji: 13.41
kc/mpkor