Felinoterapia, czyli leczenie kotem. Jak przebiega i komu może pomóc?
2024-02-17, 14:02 | aktualizacja 2024-02-17, 15:02
Kot towarzyszy człowiekowi od tysięcy lat. I zawsze był zwierzęciem "osobnym", nie do końca udomowionym i zsocjalizowanym. Jednak mimo to może być niezwykle ważnym towarzyszem ludzkiego życia, a nawet – lekarstwem. Felinoterapia pomaga zarówno dzieciom, jak i osobom starszym, w przypadku schorzeń psychicznych i fizycznych.
- Światowy Dzień Kota obchodzony jest 17 lutego. Ma podkreślić znaczenie kotów w życiu człowieka, uwrażliwić ludzi na często trudny los tych zwierząt, przekonać do niesienia pomocy wolno żyjącym i bezdomnym zwierzętom.
- Dzień Kota obchodzony jest również w innych krajach na świecie, chociaż jedynie we Włoszech tego samego dnia, co w Polsce. Np. w Japonii jest to 22 lutego, w Wielkiej Brytanii 8 sierpnia, a w USA – 29 października.
Czym jest felinoterapia?
– Felinoterapia to… leczenie kotem. Można powiedzieć, że to jest kot na receptę – definiuje z uśmiechem ten rodzaj leczenia Jagna Kudła, dr nauk weterynaryjnych, specjalistka terapii chorób psychicznych psów i kotów. Udowodniono, że dzieci biorące udział w felinoterapii uczą się otwartości, cierpliwości, empatii i odpowiedzialności, są też bardziej chętne do nauki. Z kolei u osób starszych poprawia się nastrój, zanikają stany depresyjne, obniża się ciśnienie i poziom cholesterolu. Z kolei głaskanie i noszenie kota na rękach rozgrzewa słabe mięśnie i nadgarstki.
Lecznicze wibracje
Okazuje się, że pierwsze skojarzenie: mruczący kot zwinięty w kłębek na kolanach chorego, który go głaszcze, nie jest dalekie od rzeczywistości: – Można powiedzieć, że w dużej mierze felinoterapia opiera się na wibracjach produkowanych przez koty – tłumaczy Trójkowa gościni. I wskazuje, że kwestia leczenia wibracjami jest już dość dobrze zbadana. Częstotliwości 20-25 Hz wpływają pozytywnie na gojenie się kości, z kolei te z zakresu 18-35 Hz na gojenie się, wspomaganie pracy stawów.
Wykorzystać naturalne skłonności
Koty są zwierzętami bardzo empatycznymi i odbierają złe nastroje właściciela, ale także objawy, które wskazują na jego chorobę. Koty, które pracują w felinoterapii, nie są w żaden sposób związane z ludźmi, których leczą, a mimo to mają na nich zbawienny wpływ. Dlaczego? – Koty poprawiają nie tylko stan psychiczny ludzi, ale również fizyczny. Samo głaskanie kota przez osobę starszą już jej pomaga! Nie tylko w sposób fizyczny, ponieważ kot jest ciepły, co wspiera leczenie artretyzmu, ale także psychiczny: wydzielają się nie tylko endorfiny. Wydziela się także oksytocyna, hormon radości, który pomaga nam radzić sobie ze stresem – wyjaśnia. I dodaje, że kotów do felinoterapii się nie tresuje, ale raczej wykorzystuje się ich naturalne skłonności. Zaprzecza równocześnie poglądom, że są rasy predestynowane do wykorzystywania w tym celu.
– Koty są nie do końca udomowionym gatunkiem, dlatego trzeba pamiętać, że kot zawsze pozostanie kotem. I jeżeli się wystraszy, nie możemy liczyć na felinoterapię – ostrzega.
Przeczytaj także:
- Zwierzęta: nasi "bracia mniejsi" i wspaniali terapeuci, poprawiający humor i zdrowie, także psychiczne
- Zooterapia: kiedy zwierzęta też mogą leczyć
- Kot terapeutą? Felinoterapia przynosi efekty u wielu chorych
Człowiek, to też jest dobro
Koty pomagają ludziom, a ludzie mogą pomóc kotom. W kocich azylach i schroniskach udziela się schronienia zwierzętom dzikim bądź porzuconym przez właścicieli, leczy te, które wymagają pomocy medycznej. A potem szuka się domu dla takiego mruczka. – Ja stawiam na adopcję: my nie kolekcjonujemy zwierząt – deklaruje Magalena Piros prowadząca Fundację Koty, która posiada salę, w której koty się socjalizują, przyzwyczajają do normalnego życia. Tam spotykają się z ludźmi, przyzwyczajają się, poznają. – Po to powstał ten lokal, który jest ewenementem w skali kraju. Tutaj przychodzą wolontariusze, koty nawiązują z nimi więź. Przychodzą do nas ludzie z depresją, tylko po to, by usiąść, wypić kawę, otworzyć laptopa, popracować. Dla kotów jest to już namiastka domu, normalnego życia: nie boją się włączonego czajnika, podniesionej ręki czy tego, że ktoś krzyknie – to są reakcje na bazie tego, co wcześniej przeżyły – tłumaczy.
– Koty tylko przez obserwację się uczą. I tutaj robimy wszystko, by przez obserwację uczyły się tego, że człowiek to też jest dobro – dodaje.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Bed and Breakfast
Prowadzą: Raf Uzar, Robert Grzędowski
Gościni: Jagna Kudła (dr nauk weterynaryjnych, specjalistka terapii chorób psychicznych psów i kotów)
Autorka materiału reporterskiego: Monika Suszek
Data emisji: 17.02.2024
Godzina emisji: 6.41
pr/wmkor