Beton nie przyjmuje wody. Realny problem polskich miast

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Beton nie przyjmuje wody. Realny problem polskich miast
Przesadne betonowanie jest zmorą wielu polskich miast.Foto: Shutterstock/Alison Hancock

Zabetonowane do granic możliwości polskie miasta cierpią na skutek ulewnych deszczów. Nadmiar wody powoduje podtopienia, a deszczówka nie ma szans być wchłaniana przez ziemię.

  • Zmorą wielu polskich miast jest tzw. betonoza, czyli skłonność władz i deweloperów do betonowania jak największych obszarów ziemi.
  • Instytut Ochrony Środowiska opracował "Katalog dobrych praktyk adaptacyjnych". Ma on służyć włodarzom miast do wprowadzania proekologicznych zmian.

Zmiany klimatyczne powodują, że z jednej strony coraz bardziej dają się nam we znaki letnie upały, a z drugiej strony częstsze niż kiedyś są też gwałtowne nawałnice z obfitymi opadami deszczu. Ta druga sytuacja może być poważnym problemem w miastach ogarniętych betonozą. Ulewy powodują zalewanie garaży i niżej położonych powierzchni, a woda, nie mając gdzie się podziać, odpływa z miasta, co nie jest korzystne dla jego gospodarki hydrologicznej.

Naprzeciw tym problemom wychodzi "Katalog dobrych praktyk adaptacyjnych" przygotowany przez Instytut Ochrony Środowiska.  Podpowiadamy, jak można to odwrócić, czyli jak rozbetonować miasta, jak wprowadzić tam drzewa, ale nie w donicach, tylko np. w formie parków czy ogrodów deszczowych. Pokazujemy też, jak istotne jest zatrzymanie wody w mieście – mówi Barbara Rajkowska z Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu w Instytucie Ochrony Środowiska. 

Ubita geokrata

Chociaż obowiązujące na papierze przepisy powinny chronić nas przed betonozą, ich praktyczne zastosowanie pozostawia wiele do życzenia. – W Polsce nie obowiązuje prawo precedensu interpretacji różnych paragrafów urzędniczych. W związku z tym każde starostwo odczytuje te zapisy po swojemu – mówi Piotr Grzegorczyk, architekt i aktywista ze stołecznego Stowarzyszenia Razem dla Wawra.

Najlepszym przykładem urzędniczych absurdów w tej dziedzinie są zapisy dotyczące tzw. powierzchni biologicznie czynnej, która powinna zajmować minimum 50 procent powierzchni całej inwestycji budowlanej. – Urzędnicy wymyślili, że skoro konkretny materiał, czyli geokrata, często zrobiona z tworzywa sztucznego, posiada atest na przepuszczalność 90 procent, to można pozwolić deweloperowi na bilansowanie tej powierzchni biologicznie czynnej jako 90 procent. Ale proszę sobie wyobrazić samochód stojący na takiej geokracie, która jest wielokrotnie ubita, są tam jakieś wycieki oleju itp. Czy ten teren faktycznie ma absorpcję wody na poziomie 90 procent? – pyta retorycznie Grzegorczyk.

Więcej zieleni!

O potrzebie zazieleniania miast mówi także dr inż. Krystian Szczepański. – Róbmy różnego rodzaju skwery, parki kieszonkowe, miejsca, które będą takimi enklawami, gdzie można po prostu odpocząć – apeluje szef Instytutu Ochrony Środowiska.

Posłuchaj

3:43
Beton nie przyjmuje wody. Realny problem polskich miast (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Czytaj też: 


***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Piotr Łodej
Autor materiału: Kuba Witkowski
Data emisji: 16.02.2024
Godzina emisji: 16.19

kc/wmkor

Polecane