"Chodzenie z kogutem" i "judaszki". Rozmawiamy o znikających zwyczajach wielkanocnych
Choć Wielkanoc wciąż pozostaje jednym z najważniejszych świąt w polskim kalendarzu, wiele związanych z nią obyczajów powoli odchodzi w zapomnienie. Tylko gdzieniegdzie na polskiej wsi zachowały się nietypowe świąteczne zwyczaje. Często są bardziej intrygujące od tych, które dobrze znamy - mówi w "Zapraszamy do Trójki" etnograf Wojciech Zjawiony.
"Chodzenie z kogutem" to jeden ze znikających obrzędów wielkanocnych.
Foto: Shutterstock/Snowboy
Etnograf Muzeum Ziemi Kaliskiej Wojciech Zjawiony przypomina w Trójce, że na podkaliskiej wsi jeszcze w latach powojennych obchodzono "judaszki" - zwyczaj ludowy przypominający o zdradzie Judasza.
Zapomniane (zakazane) zwyczaje wielkanocne
Widowisko rozpoczynało się w Wielką Środę. - We wsiach przygotowywano słomianą kukłę, w rodzaju marzanny. Traktowano ją jako Judasza, czyli tę postać, która zdradziła Chrystusa - opowiada w porannej audycji "Zapraszamy do Trójki" Wojciech Zjawiony. Kukłę obnoszono po wsi, czasami podpalano, wieszano, później topiono w wodzie. - Tego zwyczaju się już nie kultywuje - podsumowuje etnograf.
Innym zwyczajem w Wielki Czwartek było obrzucanie księdza grochem w kościele. Gospodynie następnie zbierały ten groch i dodawały zwierzętom do pokarmu. To miało zapewnić dobre zdrowie i pomyślność. Podobnie jak "judaszki", zwyczaj obrzucania grochem został zakazany przez Kościół.
Kołatki, skrzekotki i pisanki
Kolejnym zwyczajem związanym z Wielkanocą było hałasowanie kołatkami. Tę tradycję można jeszcze spotkać w Mnichowicach w powiecie kępińskim - jednak zamiast kołatek hałasują skrzekoty. - Chłopcy odwiedzają gospodarstwa ze skrzekotami, zbierają pieniądze i jajka.
Malowanie pisanek to kolejny element wielkanocnej tradycji, który odchodzi w zapomnienie. Techniki zdobienia jaj, takie jak batik, czyli malowanie woskiem, skrobanie, farbowanie naturalnymi barwnikami z cebuli, buraka, żyta, były przekazywane z pokolenia na pokolenie i często różniły się w zależności od regionu.
Dziś tradycyjne techniki zdobienia jajek stają się domeną etnografów i pasjonatów kultury ludowej, dla młodszych pokoleń są zupełnie obce.
Czasami wystarczy jajka jedynie pokolorować gotowymi barwnikami. Efekty też bywają spektakularne.
"Chodzenie z kogutem" i lany poniedziałek
Wojciech Zjawiony przypomina w Trójce, że jeszcze w ubiegłym stuleciu w Poniedziałek Wielkanocny "chodzono z kogutem".
Na Dolnym Śląsku i na Mazowszu był zwyczaj chodzenia z tzw. wózkiem dyngusowym, na którego dawniej sadzano koguta. Z czasem zamieniono żywego koguta na drewnianego, i ten zwyczaj miejscami trwa do dziś.
Chodzenie z kogutkiem po dyngusie miało zapewniać zdrowie i pomyślność odwiedzanym rodzinom. Przypominało to kolędowanie - chodziło się od chaty do chaty, śpiewając i składając życzenia, a gospodarze w zamian obdarowywali gości pisankami lub drobnymi datkami. Do dziś tym odwiedzinom towarzyszą pieśni i życzenia.
O zwyczajach i tradycjach wielkanocnych rozmawialiśmy w porannej audycji "Zapraszamy do Trójki".
Izabela Dudkiewicz/kor