Reklama

reklama

Fredrusie w Teatrze STU, czyli niezwykłe zakończenie Roku Fredry

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

Rok 2023, w którym przypadała 230. rocznica urodzin najwybitniejszego polskiego komediopisarza, został oficjalnie obwołany Rokiem Fredry. Jego finisaż odbędzie się w środę, 10 stycznia, w krakowskim Teatrze STU. Będzie niezwykle: dość powiedzieć, że pojawi się na nim blisko 70 potomków wielkiego komediopisarza. A to dopiero początek…

 

  • Aleksander hr. Fredro ma 202 potomków, z których dzisiaj żyje 151. Są rozproszeni na trzech kontynentach: w Europie, Ameryce Północnej i Australii. Ok. 70 pojawi się w Krakowie.
  • Finisaż Roku Fredry w krakowskim Teatrze STU będzie się składał z dwóch części. W pierwszej na scenie pojawią się potomkowie Aleksandra hr. Fredry. W drugiej zostanie  wystawiona "Zemsta" w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego z Danielem Olbrychskim (Cześnik) i Beatą Rybotycką (Podstolina) w obsadzie.

Klan fredrowski, czyli fredrusie

Można powiedzieć, że zaczęło się od pokolenia wnuków Aleksandra Fredry: hrabia miał ich dziesięcioro, z czego szóstka dożyła słusznego wieku. – Jeszcze przed II wojną światową pięciu braci Szeptyckich i Maria z Fredrów Szembekowa, jedyna wnuczka Aleksandra Fredry, stworzyli taki "klan fredrowski": bardzo ściśle się ze sobą trzymali. I przekazali tę więź rodzinną swoim dzieciom, czyli prawnukom Aleksandra Fredry, pokoleniu moich dziadków – opowiada Maciej Szeptycki, prapraprawnuk komediopisarza. – I to pokolenie, z wielkim wysiłkiem, któremu towarzyszyło rozproszenie po świecie – proszę pamiętać, że była II wojna światowa, emigracja, ale i komunizm – przeniosło tę tradycję bycia wspólnie. Rodzina Szeptyckich, bo nie ma dzisiaj już nikogo żyjącego z nazwiskiem Fredro, w drugiej połowie XX wieku zaszczepili w nas chęć do bycia razem. To się przejawiało od małych, kilkunastoosobowych spotkań świątecznych do większych zjazdów, nawet w czasach komunizmu – tłumaczy.

– 50-lecie ślubu moich dziadków w 1986 roku odbyło się w jednym z dawnych majątków, gdzie obecnie jest klasztor Sióstr Franciszkanek, co było ewenementem w tamtych czasach. Zjechało się nas tam mnóstwo, nawet z zagranicy – wspomina.

Fundacja i Dom Komedii Aleksandra Fredry

W 1974 roku profesor Bogdan Zakrzewski, znakomity fredrolog, wydał książkę "Fredro i fredrusie". – Myśmy pokochali ten przydomek "fredrusie" – przyznaje Trójkowy gość. – A kolejne pokolenia, praprawnuków i prapraprawnuków, wchodzące na scenę już w III RP, postanowiły zacząć coś z tym wszystkim robić. Blisko 20 lat temu razem z moją żoną założyliśmy fundację naszej rodziny, Fundację Rodu Szeptyckich. A po kilku latach urodził się pomysł na stworzenie miejsca w świecie poświęconego Aleksandrowi Fredrze, który nie ma swojego miejsca w Polsce i na świecie. Tak się złożyło, że nikt go nie stworzył – mówi.

W ten sposób w 2010 roku narodziła się idea stworzenia Domu Komedii Aleksandra Fredry. – Dom Komedii Aleksandra Fredry to przede wszystkim pomysł na spotkanie ludzi, którym bliska jest twórczość naszego przodka. To przestrzeń dla tych, którzy pragną, aby komedia jako gatunek literacki nadal zajmowała ważne miejsce w życiu kulturalnym i społecznym Polaków – można przeczytać na stronie internetowej. Sama instytucja składać się ma z trzech filarów: muzeum, archiwum i teatru, których siedzibą będzie rewitalizowany zespół pałacowo-parkowy w Łaszczowie, dawnym majątku Fredrów, a później Szeptyckich.


Fredrusie na scenie Teatru STU

Czy może być lepszy sposób uczczenia największego polskiego komediopisarza niż spotkanie jego potomków w teatrze i obejrzenie najbardziej znanej z jego sztuk? Finisaż Roku Fredry na scenie krakowskiego Teatru STU będzie się składał z dwóch części. W pierwszej pojawią się fredrusie, czyli potomkowie Aleksandra Fredry. – Wystąpimy w specjalnym, krótkim przedstawieniu (8-9 minut), napisanym przez Beatę Malczewską, aktorkę Starego Teatru. Prywatnie jest ona żoną Wojtka Starowieyskiego, jednego z prapraprawnuków Aleksandra Fredry. Czyli wszystko zostaje w rodzinie – opisuje ze śmiechem rozmówca Tomasza Miary. – Potem przerwa, i "Zemsta" w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego, a w niej Daniel Olbrychski jako Cześnik i Beata Rybotycka jako Podstolina. Mam nadzieję, że to będzie wspaniała uczta. A poza tym zabawy, rozmowy z rodziną i zaproszonymi gośćmi – przewiduje.

Przeczytaj także:


Posłuchaj

9:58
Potomkowie Aleksandra Fredry spotkają się w Teatrze STU na zakończenie Roku Fredrowskiego (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Gość: Maciej Szeptycki (prapraprawnuk Aleksandra Fredry)
Data emisji: 8.01.2024
Godzina emisji: 14.13 

pr

Polecane