Sfrustrowany 30-latek podsumowuje swoją artystyczną karierę, czyli musical "tik,tik… BUM!"
2023-11-22, 16:11 | aktualizacja 2023-11-23, 14:11
W warszawskim Teatrze Muzycznym ROMA odbyła się właśnie premiera musicalu "tik, tik… BUM!". To pop-rockowe, kameralne przedstawienie muzyczne - obsada jest zaledwie trzyosobowa - jest poniekąd autobiograficznym dziełem Jonathana Larsona, który opisał swoje zmagania i frustracje z lat 90., kiedy zaczynał karierę.
- W "tik, tik… BUM!" Jonathan Larson opisuje swoje trudności, lęki i frustracje, kiedy tworzył swój pierwszy musical "Superbia", który nie okazał się wielkim sukcesem. Ale "tik, tik… BUM!" już tak.
- Premiera musicalu "tik, tik… BUM!" w warszawskim Teatrze Muzycznym ROMA odbyła się 18 listopada.
Frustracje 30-latka bez sukcesu
"tik, tik… BUM!" to pop-rockowy, kameralny musical dla trojga aktorów. Bohaterem jest za tydzień obchodzący 30. urodziny Jon, kompozytor i autor, który bezskutecznie usiłuje zrobić karierę na Broadwayu. Ma przy sobie Susan, dziewczynę, z którą jest związany od około trzech lat i Michaela, przyjaciela, którego zna od dzieciństwa. Oni już osiągnęli pewną pozycję i stabilizację w swoim życiu, więc John, który wciąż pracuje jako kelner, jest sfrustrowany i czuje narastającą presję i wciąż słyszy gdzieś z tyłu głowy to "tik, tik…"
Autorem "tik, tik… BUM!" jest Jonathan Larson, który tak naprawdę opisuje własne lęki, stresy i frustracje z czasów, kiedy zaczynał karierę i pisał swoje pierwsze dzieło, musical "Superbia".
"tik, tik… BUM!": trzeba być punktualnym
Na widzów czeka groźnie brzmiąca informacja: "Informujemy, że osoby, które spóźnią się więcej niż 10 minut nie zostaną wpuszczone na widownię ze względu na specyfikę przedstawienia. Widzowie, którzy opuszczą salę, nie będą mieli możliwości powrotu na widownię". - Specyfika przedstawienia polega na tym, że jest to po prostu bardzo kameralny spektakl. Jesteśmy bardzo blisko widowni, widzowie właściwie mogą poczuć nasz pot, nasze łzy, każda naszą emocję. A my również odbieramy od widzów tę energię, z którą przychodzą. Chodzi o to, aby nie przeszkadzać innym widzom - tłumaczy grająca w spektaklu Maria Tyszkiewicz.
- Scena jest tak zbudowana, że aby wejść na widownię, trzeba przejść przez scenę. I żeby zejść z widowni, też trzeba przez scenę przejść – dodaje aktor Piotr Janusz, który również gra w tym przedstawieniu.
Przeczytaj także
- Muzyczna premiera w Teatrze Rampa
- "Przygoda, która ma wiele barw": Katarzyna Ucherska o pracy z Mikołajem Grabowskim
- Powrót po 40 latach. "Skrzypek na dachu" ponownie na scenie Teatru Muzycznego w Łodzi
Jeden aktor, wiele ról
Początkowo "tik, tik… BUM!" został napisany i był grany przez samego Larsona jako monodram. Dopiero później zostały dopisane postacie Susan i Michaela oraz wiele postaci drugoplanowych. Ale ponieważ utrzymano kameralną konwencję spektaklu, to trójka aktorów grająca głównych bohaterów, wciela się również w postaci drugoplanowe. - To jest też atut tego przedstawienia, bo jesteśmy na scenie, ale staramy się szybko transformować w inne postaci. To jest bardzo ciekawe, ale również bardzo od nas wymagające - opowiada Maria Tyszkiewicz.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Goście: Maria Tyszkiewicz, Piotr Janusz (Teatr Muzyczny ROMA)
Data emisji: 22.11.2023
Godziny emisji: 13.13, 13.22
pr/pj