Reklama

reklama

Papier i cukier przepisem na prostą, tanią i biodegradowalną baterię przyszłości?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Papier i cukier przepisem na prostą, tanią i biodegradowalną baterię przyszłości?
Dzisiaj powszechnie używamy baterii. Do ich powstania doprowadziło odkrycie Luigi Galvaniego z połowy lat 80. XVIII w.Foto: okanakgul/shutterstock

Jedną z rzeczy, które są właściwie niezbędne do funkcjonowania współczesnego świata są baterie. Zużywamy ich tak dużo i tak różnych rozmiarów, że ich recykling jest poważnym problemem. Tymczasem francuski naukowiec opracował prostą, tanią i całkowicie biodegradowalną baterię z… cukru i papieru. Czyżby wynalazek stulecia?

  • Baterię można znaleźć w komórce, pilocie do telewizora, wiertarce czy nawet samochodzie (akumulator to też rodzaj baterii)
  • Do budowy baterii wykorzystywane są różnego rodzaju materiały, które mogą być toksyczne (np. ołów, kadm), dlatego konieczna jest ich specjalna utylizacja, bądź recykling

Słodki pomysł na tanią energię

Większość używanych przez nas urządzeń na co dzień potrzebuje różnego rozmiaru i mocy baterii: od telefonu komórkowego i smartwatcha, przez myszkę komputerową, pilota do telewizji, autonomicznego odkurzacza po wkrętarkę i samochód. Jest ich dużo, coraz więcej i stanowią coraz większy problem: trzeba je odpowiednio utylizować, bo mogą być toksyczne. A najlepiej recyklingować, by odzyskać cenne minerały.

Tymczasem dr Jules Amond z uniwersytetu w Grenoble wymyślił baterię, której podstawowymi elementami są papier i cukier. – Kombinacja ta daje energię. Nie są to wielkie moce, jednak cienki plasterek powinien wystarczyć do zasilania mikroelektroniki – mówi francuski naukowiec.

Proste, ale z enzymatycznym haczykiem

Taka prosta, by nie powiedzieć banalna, kombinacja powinna już wcześniej przyjść do głowy wynalazcom poszukujących źródeł taniej energii. A jednak tak się nie stało: – To ładnie brzmi: "papier i cukier", jednak haczyk tkwi w tym, że musi być jeszcze enzym. Czyli specjalny związek, który musimy nałożyć na papier – tłumaczy dr hab. inż. Leszek Nidzicki z wydziału chemicznego Politechniki Warszawskiej.

Tajemnicą sukcesu jest więc enzym. – Paliwem jest glukoza znajdująca się w cukrze. Ulegając utlenianiu na jednej z elektrod daje energię. A enzymy są czynnikiem przyspieszającym zachodzące reakcje. Zakładam, że na przeciwelektrodzie zachodzi redukcja tlenu, także z udziałem jakichś enzymów. Natomiast papier pełni rolę nośnika dla tego całego układu – zastanawia się dr Bartosz Hamankiewicz z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego.

Słabe, ale i tak przydatne

Stworzone przez Francuza ogniwa mają moc mierzoną zaledwie w miliwatach. – To bardzo małe urządzenie o bardzo małej mocy. Co nie oznacza, że np. małej elektroniki wearable, czyli noszonej na sobie, nie da się w ten sposób zasilać. To są małe energie, które są potrzebne zwykle do zasilania sensora, np. insuliny czy hormonu. I do tego sygnał podawany na zewnątrz do smartfona – opisuje dr Nidzicki.

Przeczytaj także


Posłuchaj

4:46
Prąd z cukru i papieru? To możliwe! (Trójka przed południem)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Witold Lazar
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 9.03.2023
Godzina emisji: 10.23

pr

Polecane