Nikifor – genialny prymitywista samouk, który stał się symbolem Krynicy
2023-02-03, 17:02 | aktualizacja 2023-02-03, 19:02
Krynica-Zdrój to miasto Nikifora. Z nią był związany przez całe życie, tutaj tworzył. Najwybitniejszy twórca polskiego prymitywizmu jest obecnie bodaj największym ambasadorem Krynicy na świecie.
- Nikifor Krynicki (właściwie Epifaniusz Drowniak) urodził się 21 maja 1895 roku w Krynicy, zmarł 10 października 1968 roku w szpitalu dla gruźlików w Foluszu k. Jasła.
- Jak się szacuje, stworzył ok. 40 tys. dzieł, z czego blisko połowa została zniszczona.
Prymitywista, symbol i ambasador
– Nikifor właściwie jest symbolem Krynicy-Zdroju, cały świat zna tego człowieka jako Nikifora Krynickiego. Oczywiście równie słynną postacią jest Jan Kiepura, chociaż o nim mówi się jednak "chłopak z Sosnowca". Bez przesady więc możemy powiedzieć, że Nikifor Krynicki jest dziś ambasadorem Krynicy w świecie – zapewnia Zbigniew Wolanin, etnograf, kurator Muzeum Nikifora w Willi Romanówka. – Nikifor przez dziesiątki lat tkwił tutaj w różnych zakamarkach i miejscach Krynicy, ze swoim artystycznym warsztatem mieszczącym się w prostej drewnianej skrzynce – opisuje.
– Najczęściej pracował na kamiennym murku przy ul. Puławskiego. I tak się zrósł z tym murkiem, że przy dolnej stacji kolejki na Górę Parkową znalazł się pomnik Nikifora – wskazuje.
Tworzył na wszystkim, co miał pod ręką
– Gdybyśmy odwrócili obrazy Nikifora i nie samo malowidło oglądali, tylko jego drugą stronę, zobaczylibyśmy, na jak przypadkowym materiale te arcydzieła malarskie, bo tak dzisiaj się określa obrazy Nikifora, powstawały. Czasem są to stare druki sadowe, czasem zeszyty szkolne, dziecięce, nawet z wypisanymi datami sprzed lat stu!, albo po prostu szary papier pakunkowy – opowiada Trójkowy gość. – Słowem, były to takie rzeczy, które Nikifor mógł gdzieś znaleźć, pozyskać za darmo. Bo on w młodości nie miał zupełnie pieniędzy, był człowiekiem bezdomnym, tułał się po Krynicy. Nikt wtedy nie chciał od niego kupić jego obrazków. A jeżeli się zdarzało, że ktoś je nabył, to robił to, chcąc pomóc artyście, traktował to jak jałmużnę dla biednego ulicznego malarza, a obrazek potem wyrzucał – dodaje.
Posłuchaj
Niezwykle płodny geniusz
– Nikifor był bardzo płodnym artystą. Tu trzeba przypomnieć, że on w życiu nic innego nie robił, tylko od rana do wieczora każdego dnia rysował i malował swoje obrazy. Traktował malarstwo jako swego rodzaju posłannictwo: uważał, że został obdarzony talentem malarskim, dlatego jego obowiązkiem jest malować i rysować obrazy dla tych ludzi, którzy takiego talentu od Boga nie otrzymali – tłumaczy Zbigniew Wolanin. – Stąd tych rysunków, akwarel, rysunków wykonanych kredką, gwaszy zostało, jak szacujemy, kilkadziesiąt tysięcy po śmierci Nikifora. Ale z pewnością drugie tyle zostało zniszczonych w czasach, kiedy jeszcze jego twórczości nie ceniono.
Przeczytaj także
- Jan Kiepura: wybitny śpiewak, patriota i wielbiciel Krynicy
- Piękno i kosmos: wystawa twórczości Wojciecha Siudmaka
- Wizjonerstwo i apokaliptyczne wizje. Spotkanie ze sztuką Zdzisława Beksińskiego
- William Turner: artysta tak brytyjski, jak filiżanka herbaty
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Zapraszamy na weekend
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: Zbigniew Wolanin (etnograf, kurator Muzeum Nikifora w Willi Romanówka)
Data emisji: 3.02.2023
Godziny emisji: 12.20, 12.26
pr