Jak przedostać się pod murem, czyli zabawny powrót do przeszłości z odrobiną refleksji
2022-12-19, 19:12 | aktualizacja 2022-12-20, 11:12
"Berlin Berlin" to francuska farsa, która w tym roku bije rekordy popularności nad Sekwaną. A teraz trafiła nad Wisłę i miała właśnie premierę w stołecznym Teatrze Współczesnym. Czym tak bawi i zachwyca?
- Mur berliński zaczęto wznosić 13 sierpnia 1961 roku i do 9 listopada 1989 roku oddzielał on Berlin Zachodni od Berlina Wschodniego i NRD
- Mur berliński miał ok. 156 km długości i tworzył go system umocnień składający się m.in. z betonowego muru, okopów, zapór z drutu
Stary podkop drogą do wolności
Berlin Wschodni odgradza od wolnego świata potężny i niezwykle dokładnie strzeżony mur graniczny. Mimo to Emma i Ludwig podejmują pełną ryzyka próbę ucieczki na Zachód. Emma dostaje pracę pielęgniarki starszej kobiety mieszkającej w mieszkaniu, w którym jest tajne przejście na drugą stronę muru. Wystarczy je udrożnić i… można oddychać powietrzem wolności!
Plan wydaje się doskonały, jednak szybko okazuje się, że jego realizacja jest niezwykle skomplikowana: Werner, syn starszej pani, okazuje się być wysokim funkcjonariuszem policji politycznej Stasi. Jakby tego było mało, zakochuje się w Emmie do szaleństwa, a w samym mieszkaniu roi się od szpiegów...
Humor rozbrajający grozę
– Opowieść jest dość nietypowa, jak na komedię: rzecz dzieje się w Berlinie Wschodnim, w NRD i dotyczy próby ucieczki pary młodych ludzi do Berlina Zachodniego za pomocą podkopu pod murem. Te okoliczności były u nas traktowane raczej martyrologicznie, dramatycznie, tymczasem powstała komedia – mówi reżyser Wojciech Adamczyk. – Francuzi mają tradycję ponad 200 lat komedii pisania bardzo dobrych, świetnie skonstruowanych komedii, jednak wydaje mi się, że ten temat poruszyli nie tylko po to, by się z tego śmiać. Oczywiście, śmiech jest niezwykle istotny, ale przeczuwam, bo nie rozmawiałem z autorami, że powodem jest fakt, iż w Europie jest dużo ugrupowań i polityków, którzy chcieliby powrotu takich rządów. Żeby można było jedną ręką trzymać wszystkie wodze i rządzić trochę autorytarnie – tłumaczy.
Przeczytaj także
- Klasyczna komedia Moliera wciąż aktualna po 250 latach
- Krystian Lupa ponownie zaprasza do Wrocławia: "Elżbieta II" już za rok
- W stanie wojennym nie było gdzie grać, więc graliśmy w domu – mówi Ewa Dałkowska
- "Koniec półświni. Rewitalizacja": Piotr Lachmann odczytuje na nowo Helmuta Kajzara
– Ta sztuka przypomina o tym, co niedawno, trzydzieści parę lat temu, się skończyło. I oprócz śmiechu, jest swoistą refleksją: "Moi drodzy widzowie, zastanówcie się, czy na pewno chcielibyście, żeby znowu coś takiego powróciło?". Oprócz refleksji i diagnozy dotyczącej ludzkich charakterów, inteligentnego żartu dotyczącego komunistycznej przeszłości w NRD i nie tylko, również ta przestroga i refleksja, mam nadzieję, będzie towarzyszyła widzom po wyjściu ze spektaklu – dodaje Trójkowy gość.
"Berlin Berlin" Patrick Haudecœur/Gérald Sibleyras, reż. Wojciech Adamczyk/YouTube Teatr Współczesny w Warszawie
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Gość: Wojciech Adamczyk (reżyser komedii "Berlin Berlin" w Teatrze Współczesnym w Warszawie)
Data emisji: 19.12.2022
Godzina emisji: 14.19
pr