Ta wspaniała ułuda. O fenomenie seriali

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Ta wspaniała ułuda. O fenomenie seriali
Fotos promujący serial "Breaking Bad" Foto: mat. promocyjne

Na godzinę swojego ulubionego serialu kiedyś trzeba było czekać cały tydzień, a teraz możemy obejrzeć cały sezon na raz, nierzadko zarywając noc. Przez ostatnie kilkanaście lat pogląd na oglądanie seriali uległ ogromnej przemianie. Jak wygląda to dziś? – Jednym z elementów tłumaczących fenomen współczesnych seriali jest potrzeba emocjonalnej ułudy – twierdzi kulturoznawca i medioznawca z UKSW prof. Grzegorz Łęcicki.

Serialowy zawrót głowy. Od połowy lat 80. do współczesności

Zanim spopularyzowały się platformy streamingowe, mieliśmy ograniczony dostęp do seriali, a w telewizji królowały tasiemce polskie, amerykańskie i latynoskie. Emitowana w naszym kraju w 1985 roku brazylijska telenowela "Niewolnica Isaura" sprawiała, że we wtorkowe wieczory ulice pustoszały, bo wszyscy byli zgromadzeni przed telewizorami. 

Obecnie w Polsce jest już ponad 6 mln kont na portalach streamingowych, zapewniających stały dostęp do seriali. Ponadto kilka milionów osób codziennie ogląda seriale w telewizji. – Widoczny jest znak wielkich przemian kulturowych. Świat jest już tak blisko i w zasięgu ręki, że możemy mówić o globalnym zjawisku oglądania seriali, niezależnie od miejsca produkcji – to będą polskie seriale, amerykańskie, latynoskie czy pochodzące z Azji – uważa prof. Grzegorz Łęcicki, filmoznawca i medioznawca z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Pierwszy ambitny serial pokazywany w polskiej telewizji to "Miasteczko Twin Peaks" Davida Lyncha. Pod koniec lat 90. na małych ekranach pojawiła się "Rodzina Soprano", a kolejnych parę lat później "Breaking Bad". Lawina ruszyła – dziś seriale powstają jak grzyby po deszczu. Za ich realizację często biorą się poważani reżyserzy filmowi, a internet pełen jest postów fanów komentujących i interpretujących serialowe wątki.



Najczęściej czytane

Fenomen współczesnych seriali

Dlaczego tak kochamy seriale? Dlaczego nieraz potrafimy zarwać całą noc, by zatopić się w świecie ulubionych bohaterów? 

– Wydaje się, że jest to pewne zaspokojenie głodu emocjonalnego. Mamy też do czynienia z potwierdzonym zjawiskiem wypierania kultury słowa przez cywilizację obrazu. Obraz, czyli telewizja, internet i wszystkie platformy streamingowe dobitnie to pokazują. Platformy te rozwijają się, co znaczy, że mają widzów – mówi prof. Grzegorz Łęcicki.

Medioznawca w rozmowie z Trójkowym reporterem Aleksandrem Ziemiańczykiem nazywa seriale "substytutem emocji i życia". – Jesteśmy tak zagonieni i zmęczeni otaczającą nas rzeczywistością  wojną, ekologią, ale i tymi przyziemnymi problemami, czyli inflacją, zarobkami. Chcemy troszeczkę emocjonalnego oddechu i seriale nam go zapewniają. Nagle zaczynamy żyć życiem tych bohaterów – twierdzi.

Dla niektórych seriale mogą stanowić rodzaj psychoterapii. – Być może podświadomie trochę cieszymy się, że problemy spotykają bohaterów, a nie nas. Poza tym, oglądając seriale żyjemy w kolorowym świecie. Jednym z elementów tłumaczących fenomen współczesnych seriali jest potrzeba emocjonalnej ułudy – podsumował ekspert.


Posłuchaj

2:54
Dlaczego tak chętnie oglądamy seriale? Medioznawca odpowiada (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Autor materiału reporterskiego: Aleksander Ziemiańczyk
Data emisji: 23.08.2022
Godzina emisji: 12.47

kr

Polecane