Warmia i Mazury: tak bliskie siebie, a jednak tak odległe
2021-07-25, 11:07 | aktualizacja 2021-07-26, 13:07
W tym roku uwaga turystów i podróżników skupiona jest na Polsce. Kiedy myślimy o wakacjach w kraju, destynacją która jako jedna z pierwszych przychodzi nam do głowy, są Mazury. Naszym przewodnikiem po tym regionie był Jerzy Kruszelnicki – biolog, geobotanik i działacz ochrony przyrody, który zna Mazury jak mało kto.
Ewangelicka Warmia i katolickie Mazury
Nazwa "Mazury" funkcjonuje w języku stosunkowo od niedawna – od XIX wieku tak nazywa się obszary dawnych Prus Wschodnich, które graniczyły z Mazowszem, gdzie duża część ludności mówiła w języku polskim, z XVII-wieczną mazowiecką gwarą. – Mazury były ewangelickie w stosunku do Warmii, która od początku była katolicka. Jak wiemy, już na początku podboju przez Krzyżaków dawnych Prus, Warmia była od razu zarezerwowana pod jurysdykcję Rzymu, czyli papieża – wyjaśniał Jerzy Kruszelnicki.
Posłuchaj
Rycerska wykwintność kontra prostota
Czy obie te krainy różnią się także pod względem architektury i kuchni? – Pod względem architektury różnią się niewiele, ponieważ tam architektura została ukształtowana w guście germańskim. Jeżeli chodzi o kuchnię, ona się trochę różniła. Na Warmii charakterystyczna była gęsina, natomiast Mazurzy jadali proste potrawy – ziemniaki, kiełbasę, kapustę. Mazury, w porównaniu z innymi regionami dawnych Niemiec były cywilizacyjnie i kulturowo opóźnione – odpowiadał Trójkowy gość w rozmowie z Anną Popek.
Inny świat o rzut beretem
Dziś do tej niegdyś pozostającej w tyle krainy zjeżdżają się turyści z każdego zakątka Polski i spoza niej. W sezonie wakacyjnym mazurskie małe porty i przystanie tętnią życiem. Wyjątkowo chętnie przyjeżdżają tu mieszkańcy stolicy, chcący odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. – Dwie godziny, rzut beretem i już jesteśmy w innych okolicznościach – zauważył Jerzy Kruszelnicki.
Zagrożenia masowej turystyki
Mazury to nie tylko rozbrzmiewające szantami tawerny, ale i charakterystyczne dla tamtejszej przyrody odgłosy od strony jezior, trzcin i pól. – Kiedy siedzimy nad jeziorem, słyszymy całą gamę ptaków, słowiki w zaroślach, mewy. Z bagien odzywają się żurawie i bociany, które mają tu dużą ilość uwielbianych gryzoni – opisuje biolog.
Niestety turystyczny gwar, powoli zaczyna przejmować tereny zamieszkałe przez dzikie ptactwo, czego naocznymi świadkami są przyrodnicy, w tym Jerzy Kruszelnicki. – Porty w ostatnich latach bardzo podniosły swój standard, natomiast z rozwoju masowej turystyki płyną pewne zagrożenia. Mazury nie mają swojego planu zagospodarowania, którego ktoś by się trzymał. Łąki są zabudowywane w chaotyczny, a wręcz barbarzyński dla przyrody sposób.
Przystanek Historia - cykl Na północ od Warszawy. Warmia i Mazury w XX w. czerwiec 2019/przystanek historia
W audycji ponadto:
- Lider zespołu OKAW Sztorm Grzegorz Polakowski o tym, dlaczego szanty kradną serca zarówno miejscowych żeglarzy, jak i turystów;
- Reżyser teatralny Grzegorz Kempiński o ofercie wakacyjnej polskich teatrów;
- Historia perfum według Małgorzaty Binieckiej, autorki wydanej we Włoszech książki "La civiltà del profumo" ("Cywilizacja perfum").
***
Tytuł audycji: Leniwe przedpołudnie
Autorka audycji: Anna Popek
Goście: Malgorzata Biniecka (badaczka, autorka książki "La civiltà del profumo"), Jerzy Kruszelnicki (biolog, geobotanik, działacz ochrony przyrody), Grzegorz Polakowski (lider zespołu szantowego OKAW Sztorm), Grzegorz Kempiński (reżyser teatralny, znawca teatru)
Data emisji: 25.07.2021
Godzina emisji: 10.09
kr