Bezkarny przestępca? Portret z najdawniejszych czasów
2021-04-23, 13:04 | aktualizacja 2021-04-23, 21:04
Czy można oficjalnie, publicznie okazać się oszustem, złodziejem, kłamcą i zachować jednocześnie wpływy i estymę wśród przeróżnych znanych i poważanych osobistości? Można! A jak to jest możliwe?
Zastanówmy się chwilę: czy przyczyna leży w podziwianym, czy podziwiającym? Gdzie się krzyżują ich cechy i interesy? Można mieć na innych haki czy haczyki i zachować dzięki temu wpływy - to wiadomo. Ale estymę? Kto normalnie myślący idzie do oszusta po poradę bądź na konsultację?
Posłuchaj
Pierwsza zasada: trzeba być niepospolitym i mieć ogładę, bo oszuścików i złodziejaszków nikt nie ceni. Druga zasada: wejść wysoko, ale... bez przesady. Trzecia zasada: wszystko należy robić zgrabnie i inteligentnie.
Gimillu był urzędnikiem w świątyni Eanny w Uruk 2,5 tysięcy lat temu w Państwie Achemenidów. Był uprzywilejowanym niewolnikiem i z tego powodu mógł pełnić różne urzędy. Został zatem nadzorcą żywego inwentarza świątyni, a następnie był odpowiedzialny za ściąganie podatków i dzierżawę świątynnych terenów. Już w 538 r. przed Chrystusem Gimillu został jednak oskarżony m.in. o kradzież owiec i innego majątku świątyni oraz o wypuszczenie więźnia za łapówkę. Na tym procesie postawiono mu łącznie 12 zarzutów, a część skradzionych rzeczy znaleziono w jego domu. Innym razem zdarzyło mu się złapać niewolnika, który należał do świątyni i sprzedał go dwóm rolnikom naraz.
Według amerykańskiego naukowca Michaela Kozucha - Gimillu był najprawdopodobniej wysłannikiem perskiej administracji, która kilkanaście lat wcześniej zaczęła panować m.in. nad terenami, na których leży Uruk. Persowie wysyłali niejednokrotnie "swoich ludzi" i sprawdzali stan terytoriów, z których czerpali zyski. W ten sposób można wytłumaczyć, dlaczego Gimillu mimo procesów pozostawał bezkarny.
***
Tytuł audycji: Trójkowy detektyw
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Data emisji: 23.04.2021
Godzina emisji: 12.45