"Szalone idee wymyślają ludzie wyjątkowo szaleni". Benjamín Labatut w Trójce

Chilijski pisarz Benjamín Labatut w swojej najnowszej książce "Maniak" znów opowiada o ludziach, którym przyszło zmierzyć się z najważniejszymi pytaniami. - Nie muszę martwić się o postaci, bo szalone idee zazwyczaj wymyślają ludzie wyjątkowo szaleni. Powiedziałbym, że rewolucyjne idee tworzą osoby, od których wymaga się inności - mówił pisarz we "Wszystkich książkach świata".

"Szalone idee wymyślają ludzie wyjątkowo szaleni". Benjamín Labatut w Trójce

Benjamin Labatut we "Wszystkich książkach świata"

Foto: Massimo Valicchia/East News

We "Wszystkich książkach świata" Michał Nogaś rozmawiał z chilijskim pisarzem Benjamínem Labatutem. W listopadzie Wydawnictwo Czarne wydało w polskim tłumaczeniu najnowszą jego powieść. "Maniak" w przekładzie Jarka Westermarka opowiada o ludziach, którym przyszło zmierzyć się z najważniejszymi pytaniami.

Głównym bohaterem jest John von Neumann, pochodzący z Węgier, jak określa go Chilijczyk, "człowiek-komputer", naukowiec niesłusznie zapomniany, ten, który stworzył podstawy świata, w którym przyszło nam żyć. 

Posłuchaj audycji Trójki:

Labatut: myślimy i piszemy słowami innych

W swojej twórczości Labatut inspiruje się dziełami chilijskiego poety Samira Nazala oraz takich pisarzy jak William S. Burroughs, Roberto Bolaño czy W. G. Sebald. - Zawsze staram się być w pewnym sensie uwiedziony, zainfekowany. Werner Herzog zawsze powtarza: zanim zaczniesz pisać, przeczytaj Owidiusza, Coleridge'a, przeczytaj dzieła kobiet i mężczyzn, w których proza jest ekscytująca i niemal nie do odróżnienia od religijnej ekstazy. To jest stan, do którego dążą wszyscy pisarze. Bardzo trudno jest go osiągnąć, a dróg do niego jest wiele. Zawsze staram się znaleźć zalążki czegoś, co mnie zainfekuje. A potem te rzeczy przechodzą przeze mnie i nieuchronnie przyjmują kształt mojego mózgu, czego nie znoszę - opowiadał pisarz we "Wszystkich książkach świata".

- Piszesz z myślą o swoich mistrzach, ich słowami. Myślę, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Myślimy i piszemy słowami innych. Niemal wszystkie pomysły, które ludzie uważają za własne, pochodzą skądś indziej. Dla mnie to brzuchomówstwo, seans spirytystyczny. (...) Uważam, że najlepsze fragmenty moich książek to zdania zaczerpnięte z artykułów i prac innych autorów - przyznał.

"Szalone idee zazwyczaj wymyślają ludzie wyjątkowo szaleni"

Labatut opowiedział też, czym dla niego jest proces tworzenia. Jak mówił, to nie tylko sporządzanie notatek czy pisanie na komputerze. - Pisarz pisze bez przerwy. Robi to, przygotowując śniadanie dla swoich dzieci i wyprowadzając psa. Większość ludzi uważa to za obsesyjne, natrętne myśli. Złą stroną pisania jest to, że mamy do czynienia ze słowami, a słowa są okropne, przerażające, wykute w żelazie. To beznadziejny materiał. To naprawdę nie jest dobre medium do wyrażania siebie, bo każde słowo jest wynikiem wielkiego procesu ewolucji. (…) Piszemy za pomocą czegoś, co nazwałbym szkieletami dinozaurów i jest to bardzo trudne - mówił w rozmowie z Michałem Nogasiem.

Jak szuka inspiracji i bohaterów swoich książek? - W ogóle nie interesują mnie postaci, nigdy ich nie szukam. Szukam idei. (…) Dzięki temu nie muszę martwić się o postaci, bo szalone idee zazwyczaj wymyślają ludzie wyjątkowo szaleni. Powiedziałbym, że rewolucyjne idee tworzą osoby, od których wymaga się inności - mówił pisarz.

"Maniak" Benjamína Labatuta

W audycji pisarz wyjaśnił też, czym dla niego jest rzeczywistość. - Wszystko, co robi sztuka, w tym literatura, jest hiperrealistyczne w tym sensie, że traktuje poważnie wszystkie aspekty rzeczywistości. Rzeczywistość to nie tylko rzeczy, które można zmierzyć przyrządem pomiarowym lub opisać słowami. Najbardziej fundamentalną jej częścią jest coś, czego nie da się wyrazić, przynajmniej nie za pomocą symboli - uważa pisarz.

- Inspiracją sztuki jest totalność. W sztuce staramy się pokazać rzeczywistość w tym bogactwie - percepcji, pamięci, wyobraźni, fizyczności, punkcie widzenia. Wszystkie te elementy razem tworzą rzeczywistość, to, co jest prawdziwe. Jeśli próbujesz wyodrębnić z tego tylko to, co jest historycznie prawdziwe, przegapisz sedno - mówił w rozmowie z Michałem Nogasiem.

"Opowieść o narodzinach nieludzkiej inteligencji"

Bohaterem "Maniaka" jest John von Neumann, pochodzący z Węgier genialny naukowiec i współtwórca projektu Manhattan, wymyślił komputer o nazwie MANIAC. - Ludzie zawsze skupiają się na von Neumannie. Dla mnie to nie jest powieść tylko o nim, ponieważ zaczyna się od czegoś w rodzaju eseju o innej postaci, bardzo mi bliskiej, czyli o Paulu Ehrenfeście, który jest całkowitym przeciwieństwem von Neumanna. Nie dokonał żadnych wielkich odkryć, ale był osobą całkowicie oddaną swojej pracy. Był jednym z najlepszych przyjaciół Einsteina. Był kimś, kto naprawdę chciał zrozumieć, co nauka mówi o rzeczywistości. Jego historia była tragiczna - mówił pisarz.

- Potem przechodzę do von Neumanna, ponieważ Paul go nienawidził i wraz ze swoimi przyjaciółmi wściekał się na niego. Mówił, że to początek pewnego rodzaju nieludzkiej racjonalności. Von Neumann jest tego przykładem. Był komputerem, zanim pojawiły się komputery. Jego mózg był ukształtowany inaczej. A koniec książki dotyczy AlphaGo, które jest jeszcze bardziej nieludzkim rodzajem umysłu. Dla mnie "Maniak" - jeśli miałbym ją opisać jednym zdaniem - to opowieść o narodzinach nieludzkiej inteligencji. Tak powstają te dziwne nowe istoty - tłumaczył Labatut.

Benjamín Labatut we "Wszystkich książkach świata"

Benjamín Labatut (ur. 1980) to chilijski pisarz, który dzieciństwo spędził w Hadze i Buenos Aires, a w wieku nastoletnim przeniósł się na stałe do Santiago. Jest autorem pięciu książek prozatorskich, zdobywcą kilku nagród literackich. Powieść "Straszliwa zieleń" znalazła się w finale Międzynarodowej Nagrody Bookera oraz Amerykańskiej Nagrody Książkowej, a także otrzymała tytuł jednej z najlepszych książek 2021 roku w rankingach pism "The Guardian", "The New York Times" i "New Statesman". Została również przełożona na ponad trzydzieści języków. Jego ostatnia powieść "Maniak" znalazła się w finale Międzynarodowej Nagrody Lattes Grinzane oraz Nagrody im. Tiziana Terzaniego. 

Ewelina Kołaczek