Spór o kasę w NBP. Trela: PiS wysyła ludzi do instytucji, żeby się nachapali

W Narodowym Banku Polskim część podwładnych prezesa Adama Glapińskiego zbuntowała się przeciwko niemu. Poszło o kompetencje i kwestię przyznawania nagród. - Chodzi im tylko o własne portfele, kłócą się o to, kto ile ma zarabiać. To sposób działania PiS, który wysyła swoich ludzi do instytucji, żeby się nachapali - powiedział w radiowej Trójce poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela. 

Spór o kasę w NBP. Trela: PiS wysyła ludzi do instytucji, żeby się nachapali

Tomasz Trela

Foto: Polskie Radio

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • W Narodowym Banku Polskim trwa spór - część podwładnych Adama Glapińskiego wysuwa postulaty dotyczące między innymi kwestii przyznawania nagród 
  • Członkom zarządu chodzi o zmniejszenie wpływów prezesa NBP
  • Tomasz Trela podkreślił, że Adam Glapiński zarabia cztery tysiące złotych brutto dziennie

OGLĄDAJ. Poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela gościem Renaty Grochal

Narodowym Banku Polskim narasta ostry konflikt między prezesem Adamem Glapińskim a częścią zarządu. Trzej członkowie - Piotr Pogonowski, Artur Soboń i Rafał Sura - przygotowali projekt uchwały, który ma ograniczyć władzę prezesa i wzmocnić rolę zarządu jako ciała kolegialnego. Proponują między innymi, aby to zarząd decydował o nagrodach i premiach dla prezesa, aby ograniczyć głosowania obiegowe, aby trzech członków mogło wymuszać dodanie punktów do porządku obrad oraz aby protokoły z posiedzeń były szczegółowo zapisywane. Dodatkowo projekt zakłada reorganizację struktur NBP, w tym likwidację kilku departamentów kierowanych przez bliskich współpracowników Glapińskiego. Cały pakiet w praktyce oznaczałby mniejsze wpływy prezesa i większą kontrolę zarządu nad jego decyzjami.

Tomasz Trela podkreślił, że spór w Narodowym Banku Polskim odbywa się w tle ogólnopolskiej dyskusji o bardzo istotnych problemach, między innymi w ochronie zdrowia. - Rozmawiamy o poważnych sprawach, a oni tam dyskutują o problemie własnego portfela, bo de facto chodzi o portfel każdego członka zarządu NBP. Oni uważają, że prezes za mało im płaci, a zarabiają po kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Sprawdziłem, że prezes Adam Glapiński zarabia około czterech tysięcy złotych brutto dziennie - powiedział poseł Lewicy.

Tomasz Trela gościem Renaty Grochal (Bez Uników)
30:36
+
Dodaj do playlisty
+

Spór w NBP. W tle Trybunał Stanu dla Glapińskiego

Według Treli kłótnia w Narodowym Banku Polskim jest o to, "kto ile komu daje i ile nagrody otrzyma". - Ale to też pokazuje sposób działania Prawa i Sprawiedliwości. Ta partia deleguje ludzi do instytucji po to, żeby się nachapali i rozkradli to, co jest do rozkradzenia. Tak to właśnie działa w NBP. Kłócą się o to, kto ile ma zarabiać. Oby to towarzystwo wyszło z NBP jak najszybciej, bo to wstyd - zaznaczył Tomasz Trela. Polityk przypomniał również, że trwają prace nad postawieniem Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. - Pracujemy nad tym wnioskiem. To kwestia czasu, kiedy trafi on pod obrady Sejmu. Jest zebrany materiał dowodowy. Będę głosował, żeby szef NBP stanął przed Trybunałem Stanu - podsumował gość Trójki.

Prezes Glapiński zdecydowanie sprzeciwia się zmianom proponowanym przez członków zarządu i blokuje rozpoczęcie dyskusji na ten temat, wyznaczając termin obrad dopiero na 20 stycznia. Przerwał nawet ostatnie posiedzenie zarządu, gdy inicjatorzy uchwały próbowali wprowadzić temat pod obrady. Glapiński alarmował też Radę Polityki Pieniężnej, twierdząc, że działania członków zarządu są "atakiem" mogącym zaburzyć stabilność banku, choć RPP formalnie nie ma kompetencji wobec zarządu. 

Czytaj także:

Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Robert Bartosewicz