Kwiatkowski skazany. "Nie ściągałem żadnych swoich kolesi"

Sąd skazał Krzysztofa Kwiatkowskiego za nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli w 2013 roku, kiedy był on prezesem NIK. - Ja tam nie zrobiłem żadnego desantu, nie ściągałem żadnych swoich kolesi - stwierdził senator KO Krzysztof Kwiatkowski w "Bez Uników".

Kwiatkowski skazany. "Nie ściągałem żadnych swoich kolesi"

Senator KO Krzysztof Kwiatkowski

Foto: Polskie Radio 24

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Krzysztof Kwiatkowski skazany za nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w NIK
  • Były szef NIK podkreśłił, ze wyrok jest nieprawomocny, a w sprawie orzekała neo-sędzia
  • Tłumaczył, że do NIK nie ściągał "żadnych kolesi"

OGLĄDAJ. Krzysztof Kwiatkowski gościem Renaty Grochal

Klub Koalicji Obywatelskiej 26 listopada zawiesił senatora, byłego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego na 3 miesiące w prawach członka klubu - poinformowała w środę rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda. Jak dodała, sam Kwiatkowski wystąpił o zawieszenie. To pokłosie decyzji warszawskiego sądu okręgowego, który wymierzył kary 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu Kwiatkowskiemu oraz 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu byłemu szefowi klubu PSL Janowi Buremu w sprawie dotyczącej obsadzania stanowisk w NIK.

- Wyrok jest nieprawomocny. Taka jest decyzja sądu, którą ogłosiła pani Izabela Szumniak, nieprzypadkowa - powiedział Krzysztof Kwiatkowski. Tłumaczył, że "generalnie zarzut polega na tym, że rozmawiałem z politykami i według prokuratury, a później sądu, miało to wpływ na trzy rozstrzygnięcia konkursowe". - Żeby potwierdzić tę tezę przesłuchano 130 świadków. Bo wiele osób mnie pyta, dlaczego ten proces tak długo trwał? Na pewno zasłaniałem się immunitetem? Ja na drugi dzień po piśmie prokuratury złożyłem na piśmie rezygnację z immunitetu. Prokuratura absolutnie chciała udowodnić, że ktokolwiek z członków komisji konkursowej powie, że mówiłem, że trzeba wpływać na postępowanie, i że określona osoba ma wygrać. Przesłuchano sto kilkadziesiąt osób. Żadna z tych osób nie potwierdziła - podkreśłił.

Senator KO Krzysztof Kwiatkowski gościem Renaty Grochal (Trójka/Bez Uników)
30:36
+
Dodaj do playlisty
+

"Orzekała neo-sędzia Szumniak"

Kwiatkowski uważa, że zarzuty są bezpodstawne. - Ja nie przyszedłem do NIK z kumplami, bo żeby wystartować w konkursie na prezesa NIK-u, trzeba było pracować co najmniej pięć lat na stanowisku kontrolerskim, do tego aplikacja, czyli to były osoby, które co najmniej siedem lat w wyniku pracowały. Ja tam nie zrobiłem żadnego desantu, nie ściągałem żadnych swoich kolesi - podkreślił.

Senator KO podkreślił też, że sędzia Izabela Szumniak, która orzekała w jego sprawie "jest oczywiście neo-sędzią, jest komisarzem wyborczym nominowanym w czasach Prawa i Sprawiedliwości". - Jej mąż został prezesem Sądu Okręgowego w Warszawie i jest obrońcą Łukasza Piebiaka w postępowaniu dyscyplinarnym. Ona - nie mogę tego powiedzieć wprost, bo to są dokumenty z kancelarii tajnej, ale załóżmy teoretyczną sytuację - była tą, która wyrażała zgodę na podsłuchy, nawet na dalszy zakres niż prokuratura występowała, więc czuła się z tą sprawą od początku związana - powiedział Kwiatkowski.

Najczęściej czytane

Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Paweł Michalak