"Staram się w tej książce pomijać opinie". Andrzej Dragan o "Quo vAIdis"

Andrzej Dragan gościł w radiowej Trójce, gdzie w audycji "Plik tekstowy" Maxa Cegielskiego przedstawił swoją najnowszą książkę "Quo vAIdis". To publikacja poświęcona sztucznej inteligencji, w której badacz w przystępny, ale zarazem precyzyjny sposób opisuje problematykę sztucznej inteligencji, próbując ją dokładnie zbadać.

"Staram się w tej książce pomijać opinie". Andrzej Dragan o "Quo vAIdis"

Andrzej Dragan o "Quo vAIdis"

Foto: PAP

Andrzej Dragan przygotował książkę na temat sztucznej inteligencji. Naukowiec w audycji "Plik tekstowy", prowadzonej przez Maxa Cegielskiego, opowiedział o swojej najnowszej publikacji "Quo vAIdis". Jak sam przyznaje, nie chciał, aby książka była zbiorem opinii, lecz rzetelną analizą.

Andrzej Dragan w „Pliku Tekstowym”. O sztucznej inteligencji

Jak mówi autor "Quo vAIdis", książkę rozpoczął od nawiązania do biologii i jest  to subtelne odwołanie do jednej z jego ulubionych książek Hoimara von Ditfurtha.

- Jedną z pierwszych książek, jakie przeczytałem popularnonaukowych, było „Na początku był wodór”. No i na początku był opis owada, który je liść, zawija się w niego, a to książka o powstaniu świata. Chciałem do tego nawiązać w sposób nieoczywisty. Po drugie, zachowania zwierząt, które wydają się czasem inteligentne i przemyślane, nie można nazwać inteligentnymi. Bo te biedne zwierzaki nie mają w czym być inteligentne, bo nie mają tak rozwiniętego mózgu - mówi Dragan.

Jak dodaje, zależało mu, aby książka dawała przestrzeń do dyskusji wszystkim stronom często emocjonalnej debaty o sztucznej inteligencji.

- Wielu ludzi uważa, że słowo "sztuczna inteligencja" jest na wyrost. I chcę dać pole do dyskusji obu kierunkom, żeby to jakoś wyważyć. A że sprawa robi się nacechowana emocjonalnie, ludzie się o to kłócą (...) dyskusja stała się wręcz religijno-ideologiczna i jest to kwestia opinii. A mi zależało, żeby w książce nie było opinii - a przynajmniej nie mojej - zaznacza fizyk.

Słuchaj audycji w Trójce:

O ewolucji, sieciach neuronowych i braku opinii

Dragan podkreśla, że stosowanie pojęcia „ewolucja” wobec AI nie jest adekwatne z biologicznego punktu widzenia.

– Biologia mówi, że ewolucja dzieje się bez jakiegoś celu. Zostają takie organizmy, które spełnią kryterium przeżycia i rozmnożenia się. I tyle. Natomiast ten cel przystosowania się do rzeczywistości nie jest wyznaczony przez nikogo. W przypadku sztucznej inteligencji to człowiek wyznacza cele i to człowiek definiuje funkcje celu czy funkcje błędów w liczeniu maszynowym  i tak trenuje sztuczną inteligencję, żeby ten cel osiągała - mówi Dragan.

Przypomniał też, że przełom w pracy nad sieciami neuronowymi nastąpił w 2012 roku.

- Sieciami neuronowymi ludzie zachłysnęli się w 2012 roku, kiedy po raz pierwszy okazało się, że głębokie sieci mają sens. Dlatego, że przez wiele lat wydawało się, że prosta sieć z jedną warstwą neuronów może przybliżyć dowolną funkcję. Znaczyło to, że cokolwiek imitujące człowieka czy jakiekolwiek złożone zachowanie można zaimplementować używając sieci neuronowej - mówi Dragan.

Na końcu zaznaczył, że jego celem w książce nie jest przedstawianie osobistych sądów.

- Nie wiem, czy to jest dobre określenie, że jestem zdystansowany. Ja staram się w tej książce pomijać opinie, bo to nie ma większej wartości - nie na tym polega moja rola, żeby dzielić się opiniami. Od tego są eksperci - mówi naukowiec.

Mateusz Wysokiński