Zaginięcia dzieci nie mają związku z "48 hours challenge". To nadużycie mediów
Eksperci są zgodni - ostatnie zaginięcia nastolatków nie mają nic wspólnego z doniesieniami o rzekomym trendzie w internecie polegającym na celowej ucieczce młodych ludzi z domu i odcięciu kontaktu z najbliższymi na 48 godzin. To nadużycie medialne. Taki challenge nie jest aktywny w sieci.
Nastolatki. Zdjęcie ilustracyjne.
Foto: STACH ANTKOWIAK/REPORTER/ EastNews
- Na dzień dzisiejszy Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości nie odnotowało, aby trend "48 hours challenge" miał związek z dotychczasowymi zaginięciami nastolatków. Nie odnotowaliśmy także, aby taki trend w ogóle istniał w sieci. Informacje, które uzyskano w tym zakresie, pochodzą wyłącznie z przekazu medialnego - potwierdziła w rozmowie z "Trójką" starsza aspirant Monika Przestrzelska z zespołu prasowego Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, apelując jednocześnie do mediów o rozwagę i zdrowy rozsądek.
Także specjaliści z zespołu ekspertów Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej dyżurnet.pl, zajmującej się reagowaniem na nielegalne i szkodliwe treści w internecie, nie potwierdzają obecności tego trendu na platformach społecznościowych. - Nie znaleźliśmy filmików, ani wzmianek, na których dzieci relacjonowałyby wykonywanie tego zadania - mówi w rozmowie z "Trójką" Arkadiusz Michałowski, ekspert dyżurnet.pl.
- Zauważyliśmy natomiast tendencję odwrotną. Czyli to, że w niektórych mediach zaczęły się pojawiać informacje na temat tego, że jest to rzekomo wzrastający trend spowodowało zwiększenie zainteresowania nim u dzieci i nastolatków - przyznaje specjalista. - Dzieci wpisywały w wyszukiwarkach platform nazwę tego wyzwania, aby dowiedzieć się na czym ono polega. To pokazuje, jak odpowiedzialna jest rola mediów w komunikowaniu o zagrożeniach internetowych - podkreśla ekspert i dodaje, że w tym przypadku niektóre z nich zawiodły. - To kolejny przykład trendu, który nie rozrósłby się do takiego zainteresowania, gdyby nie media, które pod pozorem ostrzegania, tak naprawdę pompują tę bańkę - podsumowuje.
Uproszczenia medialne są niebezpieczne
Fundacja "ITAKA", która zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych i wsparciem dla ich rodzin także zwraca uwagę na niebezpieczeństwo rozpowszechniania podobnych informacji. - Nie mamy ani jednego zgłoszenia, aby którekolwiek z zaginięć na przestrzeni ostatnich lat - bo doniesienia o tym trendzie pojawiają się co jakiś czas - miało jakikolwiek z nim związek. Bardzo szkodliwe jest informowanie o jego istnieniu, bo nie ma na to dowodów, a możemy sztucznie wygenerować właśnie taką "zabawę" - podkreśla w rozmowie z "Trójką" Izabela Jezierska-Świergiel, wiceprezes Fundacji "ITAKA". - Jedyna informacja, do jakiej dotarłam to było wyzwanie: zniknij na 48 godzin, ale z mediów społecznościowych. Nie dotyczyło ono realnej ucieczki - przyznaje specjalistka.
Izabela Jezierska-Świergiel podkreśla, że powielanie przez media nieprawdziwych informacji o istnieniu wyzwania może sprawiać, że doniesienia o ucieczkach czy zaginięciach nastolatków będą bagatelizowane, co z kolei opóźni rozpoczęcie poszukiwań. Rośnie też ryzyko, że rozpowszechni się mit, że do zgłoszenia zaginięcia dziecka trzeba czekać 48 godzin. - Przez ten czas, mogą się wydarzyć bardzo złe rzeczy i dziecko nigdy do domu nie wróci - ostrzega ekspertka.
Ucieczki nie wolno lekceważyć
- Ucieczka dziecka to sytuacja, która zawsze jest zagrożeniem. Nawet jeśli z założenia była chwilowym oddaleniem się z miejsca zamieszkania - młody człowiek może bardzo łatwo stać się ofiarą innych osób, które pod pretekstem pomocy, mogą wyrządzić mu ogromną krzywdę - mówi Izabela Jezierska-Świergiel. - Zakładanie, że skończą się pieniądze i nastolatek wróci, wyszumi się i wróci - jest ogromnym błędem, bo to się może nie wydarzyć - zaznacza. Przestrzega też przed romantyzowaniem ucieczki. - Nasze dzieci nie uciekają dlatego, żeby przeżyć przygodę, albo dlatego że przeżywają nieszczęśliwą miłość. Absolutnie. Nasze dzieci uciekają dlatego, że mierzą się z problemami z którymi sobie nie radzą - podkreśla specjalistka.
Zgłoszenie zaginięcia - bezzwłocznie
- W przypadku małego dziecka zaginięcie należy zgłosić od razu, telefonicznie na numer 112 lub 997. W takiej sytuacji poszukiwania zaczynają się natychmiast. W przypadku nastolatka - jeżeli nie mamy z nim kontaktu, sprawdziliśmy znajomych, rodzinę, miejsca gdzie może przebywać - zgłaszamy zaginięcie osobiście na posterunku Policji. - Każda zwłoka może skutkować tym, że wydarzy się coś złego. W przypadku młodych osób zaginięcie bardzo często jest sytuacją zagrażającą ich zdrowiu, bezpieczeństwu lub życiu - ostrzega Izabela Jezierska-Świergiel. Dlatego nie wolno tego bagatelizować.
Warto skontaktować się z bezpłatnym numerem 116 000 - to telefon, pod którym można zgłosić zaginięcie dziecka lub zasięgnąć opinii, co w tej sytuacji zrobić. - Zaginięcie to jest zawsze taka sytuacja, która powoduje ogromną panikę wśród bliskich. Nie wiemy, jak się zachować, jak reagować - mówi specjalistka. - Zadaniem osoby odbierającej telefon jest opanowanie emocji opiekuna, uspokojenie ich. Nakierowanie, co ma robić. Jak szukać. Gdzie szukać. Co mogło się wydarzyć. Gdzie taka osoba może przebywać. Czasami na tym takie poszukiwania się kończą, bo dzięki nakierowaniu przez pracownika pytaniami na właściwy tok myślenia osoba zaginiona zostaje odnaleziona - tłumaczy Izabela Jezierska-Świergiel.
Jakie są przesłanki, że dziecko sobie nie radzi?
- Z tym bywa różnie. Czasami dziecko planuje ucieczkę i wówczas łatwiej te sygnały wyłapać, ale czasami jest ona spontanicznym działaniem - przyznaje ekspertka. - Ucieczka najczęściej spowodowana jest sytuacją, problemem z którym dziecko nie umie sobie poradzić samo, a jednocześnie z jakiegoś powodu nie dostało albo nie poprosiło o pomoc osoby dorosłej, która mogłaby je w tym trudnym dla niego momencie wesprzeć - podkreśla specjalistka. Dodaje także, że to co powinno nas zainteresować, to na pewno każda radykalna zmiana w zachowaniu dziecka. - Przyjrzyjmy się temu, zastanówmy się co się dzieje, próbujmy dopytać. Rozmawiajmy z dzieckiem - mówi specjalistka.
Zwraca także uwagę, że dzieci, które planują ucieczkę, często gromadzą jakieś środki finansowe. Można również zaobserwować zmiany w psychice, wycofanie się z grup społecznych, w których dziecko było aktywne, z aktywności, które do tej pory były dla niego ważne. - Próbujmy rozmawiać, mówmy że się martwimy, że widzimy że coś jest nie tak - podkreśla. Jeśli z jakiegoś powodu nie zbudowaliśmy bliskości z dzieckiem, zaproponujmy mu rozmowę z psychologiem.
Czy obecnie można zupełnie zniknąć?
Zdaniem Izabeli Jezierskiej-Świergiel w przypadku nastolatków jest to trudne. - Młodzi ludzie zazwyczaj nie marzą o tym, żeby mieszkać pod gołym niebem, czy stać się osobą bezdomną - mówi ekspertka i przyznaje, że media społecznościowe ułatwiają im zaradzenie takim sytuacjom. - Ułatwiają bowiem nawiązanie kontaktu z osobami, na różnego rodzaju grupach, które mogą wesprzeć młodego człowieka w takim działaniu. Tylko - jednocześnie - taki nastolatek za tę pomoc może zapłacić wysoką cenę i stać się ofiarą przestępstwa czy szantażu, m.in. ofiarą handlu ludźmi. I tak - może zniknąć, tylko to wcale nie oznacza, że to dla niego samego będzie bezpieczne - przyznaje specjalistka. Przypomina jednocześnie, że na takich grupach znajdują się nie tylko nastolatki, które pomagają innym nastolatkom, ale także dorośli, którzy mają zupełnie inne zamiary niż te, które deklarują.
Izabela Jezierska-Świergiel zwraca także uwagę na sytuacje, w których nastolatki uciekają z domu i ukrywają się do momentu ukończenia 18 roku życia. - Informują wówczas policję i nas, że nie chcą być osobami poszukiwanymi. Nie nawiązują kontaktu z rodziną. Nie informują o swoim miejscu pobytu. Mają do tego prawo - przypomina. - Warto się wtedy przyjrzeć relacjom w rodzinie i sobie samemu, aby odpowiedzieć na pytanie co się takiego wydarzyło, że nasze dziecko nie chce mieć z nami nic wspólnego - dodaje.
Jeżeli potrzebujesz profesjonalnej pomocy, zadzwoń pod bezpłatny numer telefonu:
- 116 000 - Europejska, całodobowa linia dla zaginionych dzieci i nastolatków, a także dla ich rodziców;
- 22 484 88 04 - Telefon Zaufania dla Młodych;
- 116 111 - Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę;
- 800 100 100 - Bezpłatny telefon dla dorosłych w sprawie bezpieczeństwa dzieci poniżej 18 roku życia;
- 800 12 12 12 - Dziecięcy telefon zaufania Rzecznika Praw Dziecka;
- Dyżurnet.pl - Punkt kontaktowy, gdzie można zgłaszać nielegalne i szkodliwe treści w sieci;
Rozmawiała Magdalena Hejna