Dezinformacja. Jak weryfikować newsy z internetu. Rozmowa w "Klubie Trójki"
Ostatnio Polacy żyli doniesieniami o dronach w przestrzeni powietrznej nad naszym krajem. Informacje rozchodziły się błyskawicznie, zanim ktokolwiek zdążył je potwierdzić. W pierwszej dziesiątce najbardziej popularnych portali, które donosiły o tych wydarzeniach, znalazło się tylko jedno medium opiniotwórcze. O dezinformacji i jej skutkach w audycji Anny Kowalczyk "Klub Trójki".
Co jest prawdą a co nią nie jest?
Foto: Deposit Photos/ Eastnews
Zanim prawda założy buty, kłamstwo zdąży obiec pół świata - to niepokojąco aktualne powiedzenie. Z czego wynika kryzys zaufania do mediów i jak ustrzec się przed dezinformacją - próbowali odpowiedzieć Wojciech Tumidalski, dziennikarz, redaktor naczelny Polskiej Agencji Prasowej i Marcel Kiełtyka - związany z pierwszą w Polsce organizacją fact-checkingową "Demagog", zajmującą się weryfikacją informacji krążących w przestrzeni publicznej, członek Rady Odporności przy MSZ. Specjaliści byli gośćmi audycji Anny Kowalczyk pt. "Jak weryfikować fakty z sieciowych doniesień" w "Klubie Trójki".
Strach przed wprowadzaniem w błąd
85 proc. Polaków uważa dezinformację za zagrożenie poważniejsze niż terroryzm, czy nawet choroby zakaźne - wynika z raportu Pew Research Center. Od 2022 roku odsetek osób uważających rozprzestrzenianie fałszywych informacji za poważne zagrożenie wzrósł aż o 20 punktów procentowych. W niezależnych ocenach ryzyka dezinformacja pozostaje najwyżej ocenianym ryzykiem krótkoterminowym już drugi rok z rzędu.
Zdaniem Marcela Kiełtyki pozytywne jest to, że ludzie są świadomi występowania dezinformacji i tego, jak poważnym zagrożeniem dla naszego życia i demokracji ona jest. Problemem jest jednak to, że nie potrafią sobie z nią radzić. - Nie wiedzą, gdzie szukać tych fałszywych informacji, nie wiedzą jak docierać do wiarygodnych źródeł, jak wykorzystać narzędzia do weryfikowania tych informacji - wymienia specjalista. - Dlatego codziennie publikujemy analizy i pokazujemy to know-how. Każdy może zobaczyć, jak coś sprawdziliśmy - mówi.
Informacja to broń - podkreśla Wojciech Tumidalski i dodaje - jeśli można użyć informacji jako broni, to to jest odpowiedź na pytanie, czemu w tej chwili mamy nasilenie dezinformacji - stwierdza.
Wojna informacyjna
- To, co się dzieje w Polsce, czy państwach Zachodu - to wojna informacyjna, czyli wprowadzanie ludzi w błąd lub kreowanie postaw społecznych, które mogą grać na interes państwa obcego - mówi Marcel Kiełtyka.
- Termin wojna kognitywna pochodzi od słowa kognicja, czyli właściwe rozpoznanie określonych zjawisk i zdarzeń. Wprowadza się zamieszanie, żeby nie rozpoznawać tego, co się dzieje w odpowiedni sposób - potwierdza Wojciech Tumidalski.
Jak zwraca uwagę Marcel Kiełtyka, nowe formy przekazu są skuteczniejsze, ponieważ docierają do większej liczby użytkowników. - Technologia rozwija się na tyle szybko, że czasami prawo, ale też społeczeństwo za nią nie nadąża. Nie ma odpowiednich kompetencji cyfrowych, przez co łatwo je wprowadzić w błąd - tłumaczy ekspert. - Ośmielę się tutaj powiedzieć, że zdecydowana większość dezinformacji, z którą mamy do czynienia w Demagogu, jest legalna, bo działa w granicach wolności słowa - przyznaje i zaznacza - Nawet jeśli jest bardzo szkodliwa, to czasami trudno jest jej przeciwdziałać, bo nie jesteśmy w stanie zmusić autora postu, który podaje nieprawdę, do jego usunięcia.
Jak podkreśla specjalista, celem Rosji i Białorusi nie jest przekonanie nas do oderwanych od rzeczywistości informacji. Dlatego stosują inne mechanizmy, bardziej finezyjne jak: polaryzację społeczeństwa, sianie chaosu, delikatną zmianę postaw społecznych. Jego zdaniem najlepiej widać to na przykładzie stosunku Polaków do Ukraińców, który w ciągu ostatnich lat zdecydowanie się zmienił. - To pokazuje, że ta dezinformacja jest skuteczna i obala trochę mit, że Polacy są odporni na dezinformację Rosjan. Nie są - zaznacza.
Komu ufać?
Według specjalistów obecnie liczy się nie tyle jakość, co szybkość przekazania informacji. To sprawia, że niektóre środki masowego przekazu jej nie potwierdzają tylko powielają bez weryfikacji. Często też skupiamy się wyłącznie na nagłówkach, które zazwyczaj mówią nam bardzo niewiele o tym, co się wydarzyło. Według Marcela Kiełtyki zbytnie uogólnianie wręcz doprowadza do dezinformacji i manipulacji informacją. Trudno bowiem zmieścić wszystkie informacje w krótkim tekście.
Zdaniem Wojciecha Tumidalskiego mamy poważny kryzys zaufania. - Ciekawe jest to, że z badań które publikowaliśmy w Polskiej Agencji Informacyjnej, zaufanie do wojska jest bardzo wysokie i wynosi ponad 94 proc. Natomiast, gdy chodzi o media, to nie ma prostej odpowiedzi - mówi. Jak podkreśla, kryzys zaufania nie wziął się znikąd, został wywołany. A komu ufać? Według Wojciecha Tumidalskiego m.in. tym, którzy przyznają się do błędu - nie wszyscy tak robią. - System dziennikarsko-etyczny w Europie łączy obowiązek zarówno prawny, jak i moralny, zamieszczenia sprostowania - przypomina.
Więcej na temat dezinformacji w audycji Katarzyny Stoparczyk pt. "Dezinformacja - zmora XXI wieku. Czy da się jej unikać, jak jej przeciwdziałać?" w "Klubie Trójki".
Magdalena Hejna