Zapad 2025. Czaputowicz: Białoruś informowała rzetelnie, Tusk dezinformował

Były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Jacek Czaputowicz ocenił, że zamknięcie granicy z Białorusią jako reakcja na ćwiczenia Zapad 2025 było błędem. - W tej sprawie Białoruś rzetelnie informowała, a premier Donald Tusk dezinformował opinię publiczną w Polsce i na świecie - powiedział w radiowej Trójce.

Zapad 2025. Czaputowicz: Białoruś informowała rzetelnie, Tusk dezinformował

Jacek Czaputowicz

Foto: Polskie Radio

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Jacek Czaputowicz podkreślił, że zamknięcie granicy z Białorusią sprowokowało atak dronowy Rosji
  • Jego zdaniem "Tusk dezinformował, a Białoruś informowała rzetelnie" o ćwiczeniach Zapad 2025
  • Były szef MSZ ocenił, że prezydent Nawrocki nie wywalczy reparacji od Niemiec, a Polska "źle stawia tę sprawę"

OGLĄDAJ. Jacek Czaputowicz gościem Renaty Grochal

Zdaniem Czaputowicza "ataki dronowe ze strony Rosji były spowodowane naszą decyzją o zamknięciu granicy". - Stało się to dzień później. Rosja oceniła, że jest to niekorzystne działanie. Niekorzystne także dla Chin. Myślę, że ten atak dronowy był w interesie Chin i tak to rozumieją Chiny. Pekinowi chodziło o to, żeby Polska później już nie działała wbrew zasadom liberalnego porządku międzynarodowego. A jedną z tych zasad jest swoboda przepływu towarów i usług, również przez naszą granicę z Białorusią. A jak wiemy, przez tę granicę płynie wiele chińskich towarów. To zostało przez nas zablokowane - podkreślił były szef MSZ.

Jacek Czaputowicz gościem Renaty Grochal (Bez Uników)
30:09
+
Dodaj do playlisty
+

W jego opinii słowa premiera Donalda Tuska o tym, że granica z Białorusią jest zamykana ze względu na zagrożenie, jakie stwarzają ćwiczenia Zapad 2025, "były niezgodne z rzeczywistością". - To nie była pełna informacja, bowiem przywódca Białorusi, Łukaszenka już kilka tygodni wcześniej ogłaszał, że ćwiczenia odbędą się nie nad Polską granicą, tylko w Borysowie, czyli ponad 300 km od granicy polskiej. Te ćwiczenia miały też znacznie mniejszą skalę niż wcześniej - powiedział gość radiowej Trójki.

- Dlaczego zatem Tusk to zrobił (zamknął granicę - red.)? Bo chciał pokazać, że zdeeskaluje ten konflikt. Jak się okazało, prowadził też rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi, bo dzień później zostali zwolnieni więźniowie polityczni. Zatem ta decyzja Polski była niezrozumiała. Chcę też zwrócić uwagę, że ćwiczenia się kończą, a cały czas byli tam obecni obserwatorzy, uczestniczyły w tym też Stany Zjednoczone. Jeżeli mieliśmy jakieś zastrzeżenia, mogliśmy się zwrócić do naszych sojuszników, do USA, a nie podejmować bardzo naciąganą decyzję. Mówiąc wprost, w tej sprawie Białoruś rzetelnie informowała, a premier Donald Tusk dezinformował opinię publiczną i w Polsce, i na świecie - dodał Jacek Czaputowicz.

Czaputowicz: Nawrocki na pewno nie wywalczy reparacji

Były szef MSZ odniósł się także do kwestii polskich starań o reparacje od Niemiec. Bo we wtorek swoją wizytę w tym kraju rozpoczyna prezydent Karol Nawrocki i w rozmowach z politykami ma poruszyć między innymi tę sprawę. Zdaniem gościa radiowej Trójki Nawrocki "na pewno nie wywalczy reparacji". Jego zdaniem kwota, jakiej żąda prezydent, jest zbyt wysoka.

- Uważam, że to nie jest dobra decyzja. Polska źle stawia tę sprawę. Uważam, że postawienie tego w ten sposób jest zupełnie niesprawiedliwe, a po drugie - sprzeczne z polską racją stanu. A prezydent brnie w tym kierunku. Powinniśmy się domagać reparacji, ale nie w ten sposób - powiedział Czaputowicz.

Według niego jest to niesprawiedliwe, "bo musimy się liczyć z realiami". - Jest jakiś ład międzynarodowy, został on ukształtowany w Poczdamie. Wtedy państwa koalicji - Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja - ustaliły zasadę, że straty zadane przez Niemcy są tak ogromne, że nie będą one w stanie nigdy tego spłacić. Dlatego reparacje powinny być ograniczone. Ustalono wtedy, że cała kwota reparacji, na tamte pieniądze, ma wynieść 20 mld dolarów. Z czego 10 mld przypadło na Związek Radziecki i Polskę, a 10 na 18 państw zachodnich. I to jest ta kwota, w ramach której powinniśmy się poruszać. Takie było moje podejście jako ministra spraw zagranicznych. I Niemcy wykazywali zrozumienie na takie postawienie sprawy - zaznaczył.

Czytaj także:

Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Robert Bartosewicz