"Konserwatywna i zdumiewająco nowoczesna". O Cecylii Plater-Zyberkównej
W Warszawie stworzyła pierwszą szkołę zawodową dla dziewcząt, a w Chyliczkach pod Piasecznem szkołę gospodarstwa kobiecego. Pisała książki, prowadziła pogadanki, zakładała stowarzyszenia. W "Brakującej połowie dziejów" Anna Kowalczyk opowiedziała o Cecylii Plater-Zyberkównej.
Cecylia Plater-Zyberkówna
Foto: Wikimedia Commons/Domena publiczna
We wrześniu i październiku w "Brakującej połowie dziejów" przyglądamy się kobietom, które zmieniły edukację. Jedną z nich była hrabianka Cecylia Plater-Zyberkówna, urodzona w 1853 roku w domu, w którym patriotyzm był stylem życia. Jej krewną była Emilia Plater, która została bohaterką powstania listopadowego. Cecylia Plater-Zyberkówna dorastała w jej cieniu.
Cecylia Plater-Zyberkówna - konserwatywna i zarazem zdumiewająco nowoczesna
Bohaterka odcinka tworzyła programy nauczania. - Zdecydowanie była konserwatywna i zarazem zdumiewająco nowoczesna w narzędziach, którymi te konserwatywne wizje próbowała zrealizować - opowiadała Anna Kowalczyk. - Zadaje proste pytanie - jak wychować dziewczyny do ról matki i obywatelki, które uważa za kluczowe - i odpowiada na nie książkami i instytucjami - dodała Kowalczyk.
W 1883 roku w Warszawie Plater-Zyberkówna założyła zakład przemysłowo-rękodzielniczy dla niezamożnych dziewcząt, w którym można było nauczyć się zarówno rachunkowości, jak krawiectwa, a rysunek techniczny przeplatał się z czytaniem ewangelii. - Szkoła szybko się rozrosła, powstały dwa działy - naukowy i fachowy. Pierwszy z nich zmienił się w liceum ogólnokształcące, które trwało do 1939 roku, odrodziło się w 1989 roku i działa do dziś - mówiła prowadząca audycji "Brakująca połowa dziejów".
W 1891 roku hrabianka założyła szkołę gospodarstwa wiejskiego dla dziewcząt w Chyliczkach pod Piasecznem. Ta placówka także miała dać szansę rozwoju biedniejszym dziewczynom, które mogły zdobyć fach jako wyręczycielki pań domu. Zamożniejsze dziewczęta uczyły się z kolei prowadzenia domu rozumianego jako małe przedsiębiorstwo i uczyły się, obok gotowania i prania, także zagadnień z pedagogiki, etyki, prawa czy chemii.
"Zostawiła po sobie instytucje, które żyją do dziś"
A czego można było nauczyć się z książek, które napisała Cecylia Plater-Zyberkówna? - Ustawiła wektor jasno - duszą rodziny jest kobieta, macierzyństwo i wychowanie są najważniejszymi obowiązkami, a katechizm najgłębszą filozofią. Nie bojkotowała jednak aspiracji kobiet i chciała, żeby dziewczęta szukały nowych dróg. Emancypacja? Owszem, o ile nie rozbije ogniska domowego - mówiła Kowalczyk.
Działania hrabianki były ukierunkowane na jeden cel - dbałość o oświatę i edukację dziewcząt, aby domy były silne, bo, jak mawiała, "jaka rodzina, taki naród". Konserwatywne ramy Plater-Zyberkówny potrafiły jednak dusić, w jej publikacjach było widać lęk o nowoczesność.
- Bilans? W świecie, w którym dziewczęta miały być miłe i milczące, Cecylia dała im narzędzia, uczyła je, jak zarządzać domem i gospodarstwem. Wprowadziła do szkolnej rutyny obywatelskość nie jako hasło, tylko nawyk. Zostawiła po sobie instytucje, które żyją do dziś - podsumowała Kowalczyk.
Ewelina Kołaczek