Kwaśniewski kreśli wyborczy scenariusz na drugą turę. "To jest ciągle do wygrania"

Rafał Trzaskowski zwyciężył w pierwszej turze wyborów prezydenckich, drugie miejsce zajął Karol Nawrocki. I to oni zmierzą się w drugiej turze za dwa tygodnie. Jednak różnica między kandydatami jest zdecydowanie mniejsza, niż pokazywały to przedwyborcze sondaże.

  • Gościem audycji radiowej Trójki "Bez Uników" (poniedziałek, 19.05, o godz. 8.13) był były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Gość Renaty Grochal zgodził się z opinią, że druga tura wyborów prezydenckich będzie też referendum nad rządem Donalda Tuska. - Tusk ma siedzieć na ławce oskarżanych lub chwalonych i się temu przyglądać? Oczekuję, że on i jego ministrowie zrobią wszystko i będą bronić swojej polityki. Nie rozumiem obawy przed idiotycznymi argumentami Karola Nawrockiego, który mówi o groźbie jednowładztwa. Przecież ten człowiek był częścią jednowładztwa przez osiem lat PiS i prezydentury Andrzeja Dudy. Przeżyliśmy to. Tak samo da się przeżyć jednowładztwo Trzaskowskiego i Tuska - powiedział Aleksander Kwaśniewski. 

Ryzyko prezydenta z PiS 

Jego zdaniem trzeba o tym mówić, że do skutecznych rządów potrzebny jest prezydent, który nie będzie przeciwnikiem. - Najbliższe dwa tygodnie to czas na pokazanie, że trzeba poprzeć rząd i dać mu szanse na dokończenie wielu projektów, które były blokowane przez prezydenta Dudę. Trzeba o tym mówić otwartym tekstem. Rzeczywistość jest taka, że mamy rząd, który przez półtora roku był w dużej mierze blokowany przez pisowskiego prezydenta. Ryzyko jest takie, że przez kolejne dwa i pół roku może być blokowany przez kolejnego pisowskiego prezydenta - tłumaczył były prezydent.

Klincz Nawrockiego 

Dodał, że prezydentura Nawrockiego byłaby dla Polski totalnym klinczem. - To będzie klincz prowadzony z większym przekonaniem niż przez Dudę. Duda, co by o nim nie mówić, jest człowiekiem kulturalnym. Starał się nie przekraczać pewnych granic w krytyce. Nawrocki to typ fightera, który będzie chciał walczyć i budować sobie pozycję na prawicy. W przypadku wygranej Nawrockiego walka będzie dużo bardziej bezwzględna i z większymi stratami dla Polski. Proszę sobie wyobrazić scenariusz, że w którym wybory wygrywa Nawrocki. Doprowadza do blokady współpracy z rządem, pojawia się konieczność przyspieszonych wyborów. Wygrywa je koalicja PiS-Konfederacja pod hasłem wyjścia Polski z UE. Tak jednak nie musi być, to wszystko jest ciągle w naszych rękach, to jest ciągle do wygrania - tłumaczył Kwaśniewski. 

Alternatywa, przyspieszone wybory 

Jego zdaniem w przypadku wygranej Nawrockiego odbędą się przyspieszone wybory parlamentarne. - Nie wyobrażam sobie, żeby można było przetrwać 2,5 roku bez zasadniczych ustaw z programu koalicji. W przypadku bardzo napiętych relacji z nowym prezydentem to sam Tusk będzie tym, który zaproponuje wybory. To jednak sytuacja kryzysowa. Trzeba wygrać te wybory prezydenckie. Szanse są pół na pół, ale jest możliwość zwycięstwa. Ważne, żeby obóz demokratyczny nie stracił ducha. Trzeba wszystkich zaangażować i tłumaczyć, dlaczego te wybory są tak ważne. To jest walka o życie, a ubierając w piękniejsze słowa - o dobrą przyszłość Polski. To jest alternatywa pomiędzy Polską europejską, z dobrą współpracą na szczytach władzy, a obstrukcją, powrotem złych praktyk PiS i osłabianiem Polski w UE. W obecnym czasie byłoby to zbrodnią, niewybaczalnym błędem - stwierdził były prezydent.    

Przykład Rumunii 

Kwaśniewski odniósł się też do wyników wyborów w Rumunii, które wygrał proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan z wynikiem 54,31 proc. Natomiast radykalnie prawicowy George Simion uzyskał 45,69 proc. głosów. - To wspaniała wiadomość. Do ludzi dotarł sygnał: Europa albo poza Europą. Wygrana mera Bukaresztu jest solidna, uratował Rumunię. Być może mer Warszawy uratuje Polskę - podsumował były prezydent RP. 

II tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca.   

Źródło: Program 3 Polskiego Radia/jt/k