Paweł Kowal o ekshumacjach na Wołyniu: to nie są tajemnice, ale nie chcemy tym epatować
- Jest tu pewna delikatność sprawy. To nie są po prostu wykopaliska archeologiczne, chociaż one tak trochę wyglądają, to dotyczy emocji osób bliskich, którzy nie zawsze mogą sobie życzyć, aby o procedurze ekshumacji czy przygotowaniach do pochówku informować jako o sprawie publicznej. Zachowujemy delikatność, choć tajemnic tam nie ma - mówił w radowej Trójce Paweł Kowal, szef rządowej Rady do spraw Współpracy z Ukrainą.
Poseł Paweł Kowal mówił w radiowej Trójce, że z szacunku do ofiar i ich rodzin rząd nie informuje szczegółowo o kolejnych ekshumacjach.
- Gościnią Renaty Grochal w audycji radiowej Trójki "Bez Uników" w czwartek (24.04) o godz. 8:13 był szef rządowej Rady do spraw Współpracy z Ukrainą poseł Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska).
W Puźnikach na Ukrainie rozpoczną się ekshumacje Polaków pomordowanych przez UPA w 1945 roku. To pierwsze takie prace od prawie 10 lat.
Chrześcijański obowiązek i etyczne zobowiązanie
Paweł Kowal podkreślał, by sprawy ekshumacji nie rozpatrywać w kontekście sporów politycznych. - Oderwijmy to od dyskusji historycznej, od polityki, po prostu doprowadźmy do tego, żeby był jakiś prosty proces administracyjny. Gdy ktoś chce pochować swoich zmarłych, spełnić chrześcijański obowiązek czy etyczne zobowiązanie, to ma do tego prostą drogę i to się może wydarzyć. Jesteśmy blisko, by do tego doprowadzić w relacjach polsko-ukraińskich - zaznaczył.
"Nie chcemy tym epatować"
Jak podkreślał, kolejne lokalizacje prac nie są podawane ze względu na emocje związane z ekshumacjami. - Jest tu pewna delikatność sprawy. To nie są po prostu wykopaliska archeologiczne, chociaż one tak trochę wyglądają, to dotyczy emocji osób bliskich, którzy nie zawsze mogą sobie życzyć, aby o procedurze ekshumacji czy przygotowaniach do pochówku informować jako o sprawie publicznej. Zachowujemy delikatność, choć tajemnic tam nie ma - wyjaśniał. - Miejsca są znane, to Puźniki, rozmowy dotyczą też Huty Pieniackiej. Wiadomo, że są składane kolejne wnioski. Ja nie mówię żadnych tajemnic, po prostu staram się tym nie epatować, mówię szczerze, jak jest, żeby to było tak, jak potrzeba - z szacunkiem, spokojnie, delikatnie. Ministerstwo Kultury będzie szczegółowo o tym informowało, natomiast nie po to, żeby robić sensację - mówił Kowal.
Ekshumacje w Puźnikach przeprowadzą lokalni archeolodzy pod kierownictwem składającej wniosek organizacji "Wolność i Demokracja" z udziałem ekspertów Instytutu Pamięci Narodowej. Na czele polskiej delegacji stoi profesor Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zbrodni w Puźnikach dokonała w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. sotnia UPA Petra Chamczuka "Bystrego". Według różnych źródeł ukraińscy nacjonaliści wymordowali od 50 do 120 Polaków. Ze wspomnień mieszkańców i dokumentów znalezionych w grobach wynika, że może tu być pochowanych do 79 osób.
Źródło: Trójka/ka/kor