Mamie Van Doren, ostatnia żyjąca blond seksbomba Złotej Ery Hollywood, kręci dokument o sobie
W show-biznesie były znane jako hollywoodzkie "Trzy M": Marilyn (Monroe), (Jayne) Mansfield i Mamie (Van Doren) właśnie. Dzisiaj żyje tylko ta ostatnia i zapowiada ujawnienie intymnych sekretów swojego życia.
Mamie Van Doren
Foto: wikipedia/domena publiczna
Dokument "Mamie Exposed! The Life and Loves of the Last Blonde Bombshell", jak donosi Variety, jest właśnie kręcony w Los Angeles i Newport Beach. Film, realizowany przez ten sam zespół, który stoi za nagradzanym dokumentem "Studio One Forever" (2024), ma przedstawić historię kariery Van Doren w Hollywood w latach 50. Nie zabraknie też opowieści z życia osobistego.
Mamie Van Doren - Konkurentka Marilyn Monroe
Spośród hollywoodzkich seksbomb z końca lat 50. Mamie Van Doren (oryginalne nazwisko Joan Olander) jest stosunkowo najmniej znana, chociaż zaczynała jako odpowiedź wytwórni Universal na popularność Marilyn Monroe. Szybko wyrobiła jednak sobie własną niszę, stając się gwiazdą młodzieżowych filmów muzycznych. Produkcje nie były, oględnie mówiąc, najwyższych lotów, ale zapewniały dużą popularność i występy u boku takich gwiazd muzyki jak Bill Haley ("Running Wild", 1955), Eddie Cochran ("Untamed Youth", 1957), Jerry Lee Lewis ("High School Confidential!", 1958), Paul Anka ("Girls Town", 1959 i "Sex Kittens Go to College", 1960).
Klęska ambitnych planów
Nie chcąc być jedynie pierwszą blond seksbombą tańczącą rock’n’rolla na dużym ekranie, próbowała sił także w ambitniejszych produkcjach. W "Prymusie" (1958) zagrała z Clarkiem Gable i Doris Day, w "Gun Girls and Gangsters" (1959) z Lee van Cleefem, a w "The Big Operator" (1959) u boku Mickeya Rooneya. Wszystko na nic: tragicznie odeszły Marilyn Monroe (1962) i Jayne Mansfield (1967), minął czas blond seksbomb, więc Mamie Van Doren również zawiesiła karierę na kołku, jedynie sporadycznie pojawiając się na ekranie.
Czas na intymne wyznania Mamie Van Doren
Ale całkowicie nie zarzuciła aktywności: pisze książki (właśnie kończy trzeci tom wspomnień), prowadzi bloga, od czasu do czasu nagrywa też piosenki: np. w 2024 roku wydała singiel "I told ya I love ya, now get out!" z orkiestrą Pink Martini.
A teraz zabrała się za kręcenie dokumentalnego filmu o swoim życiu. Sama została producentem wykonawczym, a całą resztę powierzyła ekipie Alan Eichler, Stephen Israel i Marc Saltarelli, który również jest reżyserem. To oni stoją za nagradzanym dokumentem "Studio One Forever".
- Marc i jego wyjątkowy zespół są naprawdę utalentowani: razem zaprojektowaliśmy i chcemy stworzyć prowokacyjną, zabawną i niezapomnianą podróż przez moje życie - zapowiada Mamie Van Doren. - Przez całe życie byłam bardzo skryta, ale mając 94 lata, postanowiłam odrzucić ostrożność. Chcę ujawnić intymne tajemnice i nieznane sekrety z życia ostatniej prawdziwej hollywoodzkiej blondynki - obiecuje.
O tym, co najciekawsze i najważniejsze w polskim i światowym kinie, rozmawiamy w audycji Trójkowo Filmowo.
Piotr Radecki/kor