Kacper Fertacz: moja relacja z filmami kręconymi na negatywie jest zdecydowanie skomplikowana

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Kacper Fertacz: moja relacja z filmami kręconymi na negatywie jest zdecydowanie skomplikowana
Operator Kacper FertaczFoto: Beata Zawrzel/REPORTER

Kacper Fertacz jest operatorem, który ma na swoim koncie już sporo znaczących tytułów, m.in. "Ostatnią rodzinę", "Żeby nie było śladów", seriale "Nielegalni" i "Król". A ostatnio, przy dramacie "Minghun" i komedii "Teściowie 3", współpracował z Marcinem Dorocińskim.

Po sukcesie filmu "Mission Impossible. Dead Reckoning" Marcin Dorociński pojawia się w kolejnych amerykańskich produkcjach u boku światowych gwiazd. Niedawno, w filmie "Mayday", współpracował z Kennethem Branaghem i Ryanem Reynoldsem. Na szczęście nie zapomina także o polskim kinie.


Posłuchaj

4:43
Kacper Fertacz o "Teściach 3", "Dzienniku z wycieczki do Budapesztu" oraz współpracy z Marcinem Dorocińskim (Fajny film/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Dorociński miedzy "Minghunem", "Mission Impossible" a "Teściami"

Rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego pracował z Dorocińskim przy dramacie "Minghun" oraz komedii "Teściowie 3" i jest pod wrażeniem. - Świetnie się odnajduje i w jednej i w drugiej konwencji: jest zawodowym aktorem i wie, czego potrzebuje reżyser, żeby osiągnąć efekt, na jaki są umówieni - wskazuje.

W komediowej serii "Teściowie" Marcin Dorociński pojawił się w części pierwszej. W drugiej go nie było, gdyż w tym czasie, gdyż u boku Toma Cruise’a kręcił "Mission Impossible. Dead Reckoning". Teraz powraca w trzeciej części. Kacper Fertacz nie może dużo zdradzić na temat filmu i roli: - Akcja dzieje się na chrzcinach, na Podlasiu, w ośrodku wczasowym "Tropical" - ujawnia.

Wycieczka do Budapesztu na taśmie 16 mm

Natomiast na premierę czeka "Dziennik z wycieczki do Budapesztu", nowy film Rafała Kapelińskiego nakręcony jeszcze przed "Minghunem". To historia z lat 80. XX w.: autokarowa wycieczka małego chłopca z matką do Budapesztu. Duża część filmu dzieje się właśnie w autokarze…

- To była sytuacja bardzo retro: kręciliśmy na negatywie, na taśmie 16 mm, w jadącym Autosanie pełnym aktorów wymieszanych ze statystami. To było ciekawe zdarzenie. Z Jankiem Matuszyńskim "Żeby nie było śladów" też był kręcony na Super16 - wspomina Kacper Fertacz. - Zawsze po filmie kręconym na taśmie mówię, że już nigdy więcej tego nie zrobię. Kosztuje mnie to bardzo dużo stresu i nieprzespanych nocy, ponieważ nie wiadomo, co się nakręciło, jak to wygląda. Dopiero po wywołaniu można zobaczyć efekt i często są różne niespodzianki - przyznaje.

- Natomiast potem, kiedy ten film jest już zrobiony i mogę go obejrzeć, mówię, że następny film koniecznie muszę zrobić na negatywie. Więc zdecydowanie jest to trudna relacja, ale bardzo to lubię - dodaje.

Przeczytaj także


***

Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 8.01.2025
Godzina emisji: 10.45

pr

Polecane