"Zwolnij, chomiki!" - nowy znak, który ma ratować dziko żyjące gryzonie
2024-11-14, 10:11 | aktualizacja 2024-11-14, 10:11
Na Lubelszczyźnie pojawiły się nowe znaki ostrzegające kierowców przed… chomikami na drodze. A dokładnie - przed możliwością ich rozjechania. Te sympatyczne gryzonie masowo giną pod kołami samochodów.
Chomiki są często i chętnie hodowane w polskich domach. Jednak mało osób wie, że chomiki europejskie żyją na wolności w Europie i w naszym kraju. Niewiele mają wspólnego z tymi domowymi - są większe (bliżej im do świnki morskiej) i mogą ważyć nawet 700 g. Co najważniejsze, są gatunkiem skrajnie zagrożonym wyginięciem.
Posłuchaj
Rozmiar ma znaczenie
Temat jest więc poważny, mimo że brzmi może trochę mało poważnie. W Europie siedliska dziko żyjącego chomika znikają, w Polsce jeszcze istnieją, chociaż w ciągu ostatnich 40 lat obszar jego występowania zmniejszył się o blisko 80 procent!
- Drogi, które przecinają siedliska tych zwierząt, są dużym zagrożeniem i wiele z nich ginie pod kołami samochodów. Dlatego wszystkie działania, które mają na celu ochronę tego gatunku, są bardzo ważne - tłumaczy Małgorzata Bielecka, szefowa zamojskiego oddziału Lubelskich Parków Krajobrazowych, powód, dla którego na drodze między miejscowościami Deszkowice i Sąsiadka pojawiły się znaki "Zwolnij, chomiki!" - Chodzi o to, aby zwracać uwagę także na te małe zwierzęta na drodze - wskazuje.
Szkodnik? Tak, ale niewielki
O ile Jacek Magdziarz, sołtys Sąsiadki, bez problemu przyjął pomysł ustawienia nowych znaków, o tyle okoliczni rolnicy już tacy spokojni nie są. Dla nich chomik europejski, wygodnie i bezpiecznie mieszkający w Szczebrzeszyńskim Parku Krajobrazowym (jest tu jedno z największych siedlisk tego gryzonia w Polsce), to po prostu szkodnik. - Chomik to gryzoń, więc podgryza rośliny okopowe, bulwiaste czy strączkowe. Oczywiście musi się czymś karmić, ale czemu naszym kosztem? - pyta retorycznie Wiesław Jaroń z rady miejscowej Izby Rolniczej.
- Chomik, magazynujący zapasy na zimę, nie zabierze ich rolnikom dużo - ripostuje Małgorzata Bielecka i wskazuje, że dużo większe szkody wyrządzają sarny i dziki.
Przeczytaj także:
- Dramatyczna sytuacja jeży: w Europie Zachodniej są już na skraju wyginięcia
- Na świecie jest coraz mniej zwierząt! Alarmujący raport WWF
- Jak wymierają ptaki i co trzeba zmienić, żeby pomóc polskiej przyrodzie?
- Jak pomóc naturze? Aktywizm, rzecznictwo na rzecz przyrody i rewilding
Pomogło jeżom, pomoże chomikom?
Nie da się jednak ukryć, że chcąc nie chcąc, rolnicy przyczyniają się do zanikania populacji chomika europejskiego, np. stosując środki ochrony roślin czy stopniowo, nawet nieświadomie, likwidując ich siedliska. Również oświetlenie przy drodze jest szkodliwe dla tego gryzonia, gdyż zaburza jego układ hormonalny, co prowadzi do poważnego zmniejszenia płodności.
Ustawienie znaków ostrzegawczych to zaledwie niewielki krok w kierunku ochrony dziko żyjących chomików. Ale jeśli pomoże ograniczyć ich śmiertelność na drogach - a tak się stało w przypadku np. jeży, również rozjeżdżanych na drogach - to na pewno warto było go uczynić.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Michał Jędrkowiak
Data emisji: 14.11.2024
Godzina emisji: 6.44
pr/wmk