Jak wymierają ptaki i co trzeba zmienić, żeby pomóc polskiej przyrodzie?
2024-10-06, 23:10 | aktualizacja 2024-11-06, 13:11
Czy wstąpienie Polski do Unii Europejskiej przysłużyło się ochronie przyrody w Polsce? Co sprawia, że nazywamy Puszczę Białowieską oknem do przeszłości i czym różnią się żyjące tam populacje ptaków, od tych, które znamy z miejskich parków? Dlaczego wymieranie gatunków często przechodzi niezauważone? Dr hab. Przemysław Chylarecki, ornitolog z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, wyjaśnił to w rozmowie ze Staszkiem Łubieńskim
Okazuje się, że to, co się stało 20 lat temu, nie tylko zmieniło życie Polaków, ale również znacząco wpłynęło na sytuację przyrodniczą między Odrą a Bugiem. Na czym to polegało?
Posłuchaj
Dwie najważniejsze dyrektywy
Wstępując do Unii Europejskiej, Polska zgodziła się na przyjęcie prawa unijnego. W związku z tym musiała transponować do swojego prawa dyrektywę ptasią oraz dyrektywę środowiskową. Są to dwie najważniejsze dyrektywy skutecznie działające w kwestii ochrony przyrody w Polsce i w Europie.
– Dyrektywa ptasia mówi o tym, że na terenie kraju należy zidentyfikować i wyznaczyć sieć ostoi ptaków, czyli najważniejszych, najcenniejszych obszarów ptasich (tzw. Important Bird Areas) i objąć je skuteczną ochroną. Polska musiała to zrobić i wyznaczyła z grubsza 140 takich obszarów – tłumaczy ornitolog, dr hab. Przemysław Chylarecki z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, współzałożyciel Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP). – Z drugiej strony dyrektywa siedliskowa mówiła o tym, że takie obszary należy wyznaczyć także dla innych gatunków niż ptaki, a więc różnych zespołów roślinnych, gatunków ssaków i innych zwierząt. Ale mówiła również o tym, że jeżeli ocena oddziaływania na środowisko wykaże, że jakieś planowane przedsięwzięcie lub projekt, może niekorzystnie oddziaływać na te obszary chronione, na tak zwaną integralność obszaru Natura 2000, to nie powinien być realizowany – wskazuje.
– I to było, i nadal jest, jedyne twarde prawo, które naszą przyrodę naprawdę zaczęło chronić – dodaje.
Skuteczne zaskarżanie
Wiadomo jednak, że jeżeli rządzący chcą coś przepchnąć, to i tak przepchną. A wspomniane oceny oddziaływania środowiskowego nie zawsze, mówiąc delikatnie, trafiają w sedno.
– Na pewno ocena oddziaływania na środowisko jako dokumenty przygotowywane za pieniądze inwestora są dokumentami, które powstają w konflikcie interesów. W związku z tym niemal zawsze kończą się konkluzją "że nic złego się nie stanie" – przyznaje rozmówca Stanisława Łubieńskiego. – Ale właśnie dlatego dyrektywa środowiskowa i dostęp do sądów pozwala nam te oceny, które uważamy za złe, nieprawdziwe, zmanipulowane, zaskarżyć. I my, organizacje pozarządowe, robiliśmy to skutecznie, poczynając od doliny Rospudy prawie 20 lat temu, aż po działania związane z pozyskaniem "świerków kornikowych" z Puszczy Białowieskiej. W jednym i w drugim przypadku, na mocy tego samego prawa, interweniowaliśmy w sądach krajowych i w najwyższym sądzie europejskim, czyli w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej – wyjaśnia.
– I organizacje pozarządowe obie te sprawy wygrały w Polsce i w Unii Europejskiej – stwierdza.
Przeczytaj także:
- Jola Richter-Magnuszewska: przyroda nie jest groźna, jeśli traktuje się ją z szacunkiem
- "Ludzie". Michał Książek o biodróżach, perspektywie nieantropocentrycznej i dzikiej przyrodzie w metropolii
- Dlaczego nie powstają kolejne parki narodowe? Czemu Polska głosowała przeciw Nature Restoration Law?
***
Tytuł audycji: Księstwo Ptaków
Prowadzi: Stanisław Łubieński
Gość: dr hab. Przemysław Chylarecki, ornitolog, Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, współzałożyciel Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, współzałożyciel Fundacji Greenind)
Data emisji: 6.10.2024
Godzina emisji: 12.05
pr/wmkor