Reklama

reklama

Artur Domosławski: latynoamerykańska literatura i muzyka były dla mnie magnesami

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Artur Domosławski: latynoamerykańska literatura i muzyka były dla mnie magnesami
Artur Domosławski gościem Michała Nogasia w wieczornej audycji "Ludzie"Foto: PAP/Albert Zawada

Gościem Michała Nogasia był Artur Domosławski, autor wydanej dwie dekady temu "Gorączki latynoamerykańskiej" oraz opublikowanej kilka dni temu kontynuacji tamtej książki – "Rewolucja nie ma końca". Jak wyglądała jego praca? Co zachwyciło go w Brazylii czy w Argentynie? I skąd w ogóle miłość do Ameryki Południowej?

Po raz pierwszy wyruszył do Ameryki Południowej pod koniec XX wieku. Wcześniej, przez lata był reporterem politycznym i sejmowym, przyglądał się uważnie polskiej transformacji. W końcu jednak doszedł do wniosku, że interesuje go także inna rzeczywistość.


Posłuchaj

45:48
Artur Domosławski o kulisach swojej pracy i fascynacji Ameryką Łacińską (Ludzie/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Poszukiwanie zmiany

– Zacząłem się rozglądać za innym tematem, innym obszarem, który poszerzyłby mi horyzonty. Z drugiej strony, po tylu latach intensywności szukałem jakiejś zmiany – opowiada. – I postanowiłem przyglądać się temu, co się dzieje w Ameryce Łacińskiej. Ale musiałem się nauczyć języka, bo go nie znałem. Po drugie, musiałem tam pojechać i zobaczyć, czy to, co opiera się wyłącznie na intuicji, w ogóle zaskoczy. To znaczy, czy będzie chemia między Ameryką Łacińską i mną, czy to mnie zainteresuje, czy mnie to wciągnie – wspomina.


Literatura i muzyka

Ale właściwie skąd u Trójkowego gościa wzięło się to zainteresowanie Ameryką Łacińską? Czym był magnes, który przyciągał właśnie z tamtej strony?

– Myślę, że po pierwsze to była literatura, którą czytywałem, jak wiele moich rówieśniczek i rówieśników w czasach liceum i studiów. Z jednej strony podobała mi się proza Marqueza, z drugiej – będąca na antypodach literackich proza Llosy. Politycznie później się rozeszli, ale był taki czas, kiedy mówili właściwie unisono – opisuje autor "Gorączki latynoamerykańskiej". – Drugi wątek, który sprawił, że Ameryka Łacińska była we mnie już wcześniej, to muzyka. Jako nastolatek uczyłem się w szkole muzycznej drugiego stopnia w klasie gitary klasycznej. Oprócz utworów, które zwykle się gra, czyli starej muzyki renesansowej, barokowej, później klasycznej, zawsze się gra także tzw. utwory dowolne. I w moim przypadku to zawsze byli kompozytorzy z Ameryki Łacińskiej – tłumaczy.

Przeczytaj także


Eksplorować tematy nieznane

W "Gorączce latynoamerykańskiej" Domosławski sięgnął po tematy, o których w Polsce mało się wówczas mówiło: rozliczenia z wojskowymi reżimami (od Brazylii, przez Chile, po Argentynę), pokazał wykluczonych i zapomnianych, pisał o teologach wyzwolenia i ich konflikcie z Watykanem, zaczął przyglądać się sytuacji w Amazonii.

– Po pierwszej podróży do Argentyny, ale przede wszystkim Brazylii, zorientowałem się, że ten świat mnie fascynuje, że chcę tam wrócić, zgłębiać, eksplorować, poznawać – wyznaje Artur Domosławski. – Przypuszczam, że literatura i muzyka były tymi magnesikami, ale jako dziennikarz zacząłem od spraw politycznych i społecznych. To była tematyka, która mnie wtedy przede wszystkim interesowała. Chodziło np. o transformacje polityczne (myśmy wychodzili z PRL-u, oni – z antykomunistycznych dyktatur), o konflikt papieża Jana Pawła II z teologią wyzwolenia – wymienia.


***

Tytuł audycji: Ludzie
Prowadzi: Michał Nogaś
Gość: Artur Domosławski (dziennikarz, pisarz, publicysta)
Data emisji: 25.09.2024
Godzina emisji: 23.08


mpkor

Polecane