Reklama

reklama

Orhan Pamuk w Trójce: pisarz, który nie stłamsił w sobie malarza

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Orhan Pamuk w Trójce: pisarz, który nie stłamsił w sobie malarza
Orhan PamukFoto: Prometheus72/Shutterstock

Po wieloletniej przerwie Orhan Pamuk ponownie przyjechał do Polski. Na Malta Festival obejrzał operę "Ja, Şeküre". Skomponował ją i libretto do niej napisał – na podstawie powieści tureckiego noblisty "Nazywam się Czerwień" – Aleksander Nowak.

Rozmowa z Michałem Nogasiem zaczęła się właśnie od tej napisanej pod koniec XX wieku powieści, bodaj najpopularniejszej w całej twórczości Pamuka. Jej akcja rozgrywa się w Stambule, w roku 1591. Jak powstawała ta książka, jak wyglądały badania przeprowadzane na jej potrzeby?


Posłuchaj

50:18
Rozmowa z Orhanem Pamuki podczas Malta Festival (Wszystkie Książki Świata/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Być malarzem w Turcji? To nierozsądne

W młodości Orhan Pamuk studiował malarstwo i do 22. roku życia chciał być malarzem. – Jednak zdałem sobie sprawę, że nie jest to zbyt realistyczna wizja mojej przyszłości w Turcji. Mówimy o latach 1974-75, kiedy w 8-milionowym Stambule była jedna galeria malarstwa i to na dodatek państwowa. "Co z tego będziesz miał, kto kupi twoje obrazy?" pytała moja mama – wspomina pisarz. – Zmieniłem więc optykę i postanowiłem zostać pisarzem. Do tego momentu spędzałem czas w mieszkaniu otoczony obrazami. Od tamtej pory spędzam czas w podobny sposób, ale otoczony książkami i rzeczami, które piszę. Na szczęście czy nie, nie mnie to oceniać – mówi.

Wskrzeszenie malarza

Porzucenie malarstwa i zostanie "prawdziwym" pisarzem zajęło Pamukowi sporo czasu. Jednak autor "Muzeum niewinności" przyznaje, że nigdy do końca nie udało mu się stłamsić w sobie malarza. I po latach doznał on swego rodzaju zmartwychwstania właśnie w powieści "Nazywam się Czerwień".

– Na początku pomyślałem, że stworzę powieść, która będzie się działa w XX wieku i będzie traktowała o tureckim malarzu. Problemem stało się jednak coś, co bym nazwał wpływami Zachodu na turecką sztukę w tamtym czasie. Dlatego postanowiłem wrócić do czasów, zanim te wpływy stały się widoczne – tłumaczy. – Stąd "Nazywam się Czerwień" dzieje się w 1591 roku, kiedy ludność zamieszkująca Imperium Ottomańskie nie była poddana wpływom Zachodu, dlatego na bohatera mojej powieści wybrałem miniaturzystę. Pozwoliło mi to umieścić akcję w czystej, romantycznej atmosferze rodem z bajki, a jednocześnie uniknąć sytuacji, kiedy mogłoby być to odczytane jako grożenie palcem wpływom z Zachodu – wskazuje.

Przeczytaj także:


Wielce pomocna biurokracja

Odtworzenie realiów XVI-wiecznego Stambułu nie mogło być łatwe, potrzebne były specjalistyczne badania, czyli coś, co dzisiaj nazywa się researchem. Pomoc przyszła z zaskakującej strony.

– Nie jestem oczywiście historykiem i chciałem uniknąć pułapki zawarcia w powieści masy szczegółów, które mogłyby się okazać błędne z historycznego punktu widzenia. Dlatego opierałem się głównie na zapiskach z tamtej epoki – zdradza pisarz.

A owych zapisków było bardzo dużo, gdyż Imperium Ottomańskie było wielkie nie tylko pod względem geograficznym, ale także biurokratycznym. – Kwitła w nim, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, sprawozdawczość: tworzono mnóstwo dokumentów i państwo rozciągało ścisłą kontrolę nad wieloma aspektami życia. Np. ceny wielu produktów były nie tylko kontrolowane przez państwo, ale i w pewien sposób regulowane – wyjaśnia. – Zdziwilibyśmy się, ile usług oferowały odpowiedniki dzisiejszych salonów fryzjerskich! A w prowadzonych księgach rachunkowych bardzo skrupulatnie wyliczano wyposażenie rzeczonych salonów. Tak więc tworząc rzeczywistość powieści, opierałem się na konkretnych danych – zapewnia.

 

***

Tytuł audycji: Wszystkie książki świata
Prowadzi: Michał Nogaś
Gość: Orhan Pamuk (turecki pisarz, laureat literackiej Nagrody Nobla)
Data emisji: 8.09.2024
Godzina emisji: 20.07

pr/wmkor                        

Polecane