Trójka|Wszystkie Książki Świata
"Demon Copperhead" Barbary Kingsolver: opowieść o niewidzialnej części Ameryki
2024-04-29, 13:04 | aktualizacja 2024-07-17, 09:07
W ostatniej audycji "Wszystkie książki świata" Michał Nogaś zabrał słuchaczy do Stanów Zjednoczonych. Literacką i nie tylko przewodniczką była Barbara Kingsolver, autorka bestsellerowej powieści "Demon Copperhead", za którą otrzymała Nagrodę Pulitzera 2023 w kategorii najlepsza książka beletrystyczna.
- Barbara Kingsolver (ur. 1955) jest pisarką, redaktorką, eseistką, poetką. Urodzona w rejonie Appalachii. W różnych okresach swojego życia mieszkała w Europie, a także w Afryce, Azji, Ameryce Południowej. 20 lat temu wróciła wraz z rodziną w rejon południowej Appalachii, gdzie uprawiają rozległy ogród warzywny i hodują islandzkie owce.
- W twórczości Kingsolver bardzo silne są akcenty wiejskie, często jej opowieści odwołują się do jej doświadczeń, czy też rozgrywają się w rodzinnej Appalachii. Ważnym elementem są doświadczenia kobiety walczącej o samodzielność, budującej swoje życie, a także motywy przyrodnicze, związane z naturą i ekologią.
Rozgrywająca się w południowych Appalachach powieść "Demon Copperhead" to historia chłopca urodzonego przez nastoletnią samotną matkę w przyczepie mieszkalnej, który nie ma nic poza odziedziczonymi po zmarłym ojcu rudymi włosami i urodą, zjadliwym dowcipem oraz nieposkromionym darem przetrwania. Demon opisuje własnym, bezlitośnie szczerym głosem problemy współczesnego świata, doświadczenia opieki zastępczej, pracę dzieci, zaniedbane szkoły, sukcesy sportowe, uzależnienia, zgubne miłości i druzgocące straty. Jednocześnie musi zmierzyć się z tym, że sam pozostaje niewidzialny w kulturze popularnej, bo nawet superbohaterowie opuścili prowincję i wolą wielkie miasta.
Współczesność odbija się w klasyce z przeszłości
Wiele pokoleń wstecz Charles Dickens przy pisaniu "Davida Copperfielda" posiłkował się własnym doświadczeniem, bo z pierwszej ręki znał zjawisko ubóstwa i jego szkodliwy wpływ na dzieci. Problemy nękające współczesne mu społeczeństwo po dziś dzień pozostają nierozwiązane.
"Demon Copperhead" to spotkanie Barbary Kingsolver z Dickensem i jego "Davidem Copperfieldem". I tu, i tam bohaterem jest chłopiec, któremu los zdaje się nie sprzyjać. Przenosząc wiktoriańską powieść w realia współczesnego amerykańskiego Południa, autorka odwołuje się do gniewu i współczucia dziewiętnastowiecznego autora, a przede wszystkim do jego wiary w to, że dobra historia może odmienić rzeczywistość. "Demon Copperhead" przemawia w imieniu nowego pokolenia zagubionych chłopców i tych wszystkich osób urodzonych w pięknych, choć przeklętych miejscach, których nie potrafią opuścić.
Appalachia: górska kraina
Barbara Kingsolver pochodzi z Appalachii, rejonu obejmującego pasmo gór Appalachów. Jest z nim bardzo silnie związana, o czym mówiła w rozmowie z Michałem Nogasiem. – Appalachowie to mieszkańcy regionu Ameryki, którego wielkość może odpowiadać połowie Polski. To teren, na którym spotykają się granice różnych stanów, ale prawdziwymi granicami są góry należące do pasma Appalachów leżących na terenie 6-7 stanów: m.in. Tennessee, Kentucky, Wirginii, Wirginii Zachodniej, części Pensylwanii. W rzeczywistości jesteśmy silnie ze sobą związani, stanowimy silną zgraną społeczność, bliżej nam do siebie niż do władz stanowych, lokalnych ośrodków władzy. Czuję się bardziej Appalaszką niż mieszkanką Wirginii – przyznała.
Z jej opowieści przebija wielkie przywiązanie do tego regionu, o którym zresztą wielokrotnie pisała w swoich powieściach. – To wyjątkowe miejsce z wyjątkowym krajobrazem: góry z zalesionymi zboczami, mnóstwo rzek i prawie żadnych miast, głównie wiejskie tereny. Jesteśmy samowystarczalni: mamy własne ogrody, tworzymy muzykę, robimy kołdry, pędzimy bimber. Przede wszystkim jednak dbamy o wspólnotę: jesteśmy lojalni wobec naszych rodzin, lokalnych społeczności: czy chodzi o kościół, czy o inny rodzaj grupowej działalności – opowiadała. – Myślę, że to typowe w takich miejscach, na obszarach wiejskich, gdzie nie ma się zbyt dużo rozrywek, zbyt wielu sposobów spędzania czasu. Gdy nie ma się możliwości iść do opery czy kina, idzie się do sąsiadów, siada na werandzie i rozmawia – wskazywała.
Przekleństwo kopalni i korporacji
Pisarka nie ma wątpliwości, że to bezwzględna eksploatacja bogactw naturalnych przyczyniła się do obecnej sytuacji Appalachii, która zaliczana jest do najbiedniejszych regionów USA. – To także region bogaty w zasoby naturalne, co zresztą przyczyniło się do jego upadku: przez dwa stulecia byliśmy wykorzystywani przez wielkie korporacje spoza Appalachów, które zajęły się ich wydobyciem i przejęciem, a następnie, zabierając wszystko, co się da, wyniosły się, pozostawiając wielki bałagan. Zwłaszcza firmy, do których należały kopalnie – opisywała. – Gdy zniknęły, właściwie nie było mowy o utrzymaniu jakichkolwiek miejsc pracy, nie było też szansy na dbałość o edukację. To, co nas potkało, to system kolonialny, a jego skutki odczuwamy do dziś. To jeden z najbiedniejszych regionów Stanów Zjednoczonych. I nie jest to kwestia wyboru: to zgotowała nam historia – stwierdziła.
Przeczytaj także
- Życie z osobą rozumiejącą świat inaczej. Eliza Kącka o swojej książce "Wczoraj byłaś zła na zielono"
- Wyprawa na Karaiby z Ayanną Lloyd Banwo
- Irańska dysydentka: totalitaryzm umiejętnie uwodzi ludzi
To nie jest ta Ameryka
Barbara Kingsolver, opisując Appalachię i jej mieszkańców, opowiada zarazem historie, w których odnajdują się mieszkańcy zupełnie innych regionów kraju. – Od czasu, gdy "Demon Copperhead" się ukazał, od ludzi z wielu terenów wiejskich w USA, od mieszkańców krainy Ozark, czy ziem leżących nad Pacyfikiem na północnym zachodzie, słyszałam, że i oni utożsamiają się z tym, o czym piszę, naszym miejscem. Myślę więc, że niektóre z przedstawionych przeze mnie problemów dotyczą wielu obszarów wiejskich, pozamiejskich w dzisiejszej Ameryce – opowiadała. – Chodzi głównie o poczucie bycia niewidzialnym, o przekonanie, że nie jest się reprezentowanym w przestrzeni kultury masowej: w filmach, w telewizji, w gazetach. Nie widać nas, nie widzimy siebie, ponieważ wszystkie te produkty powstają w miastach. To sprawia, że nie mamy poczucia, żeby rząd w jakikolwiek sposób wstawiał się za nami i pracował dla nas. Brakuje nam szpitali, nasze urzędy pocztowe są zamykane, a tam, gdzie mieszkam, nie mamy żadnego transportu publicznego: pociągów, autobusów, nawet Ubera.
– Mamy za to poczucie, że Ameryka, którą widzimy w telewizji, nie jest tą, w której żyjemy. Myślę, że jest to powszechnie podzielane przekonanie… – dodała.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Wszystkie książki świata
Prowadzi: Michał Nogaś
Data emisji: 28.04.2024
Godzina emisji: 20.05
pr/wmkor