Rewolucja, dramat, wściekłość: koniec z pizzą i lodami po północy! Na razie w Mediolanie
2024-04-22, 21:04 | aktualizacja 2024-04-23, 07:04
Władze Mediolanu planują rewolucyjne posunięcie: chcą zakazać sprzedaży po północy pizzy, lodów i napojów na wynos. Powód: skargi mieszkańców miasta na uciążliwości nocnego życia. Sprzedawcy są wściekli, turyści rozżaleni. Czy nadchodzi rewolucja w podejściu do biznesu turystycznego?
- Mediolańscy włodarze w ramach walki z uciążliwością głośnego nocnego życia miasta postanowili zakazać nocnej sprzedaży na wynos jedzenia i napojów.
- Coraz więcej miast jest wręcz zmęczonych masowym napływem turystów, dlatego rośnie tendencja do wprowadzenia ograniczeń mających na celu zapewnienie spokojniejszego życia mieszkańcom.
Czy naprawdę chodzi o walkę z włoską tradycją? A może celem jest uspokojenie i ograniczenie nocnych wybryków turystów, które nie pozwalają spać mieszkańcom? Masowa turystyka przynosi zyski, ale jest zarazem przekleństwem: podobno w Wenecji mieszka zaledwie 8 tysięcy lokalsów! Tłumy ludzi przez cały dzień i większość nocy, horrendalne ceny spowodowały, że reszta wenecjan wyniosła się z miasta, które stało się swoistym Disneylandem dla milionów turystów z całego świata.
Sprzedawcy kontra mieszkańcy
Pomysł oczywiście spotkał się ze zmasowaną falą krytyki ze strony właścicieli pizzerii, straganów i sprzedawców lodów. – Co robi przeciętna włoska rodzina latem? Po kolacji idą na spacer i na lody. To tradycja, więc jeśli się w nią ingeruje, można być pewnym, że ludzie będą wściekli – mówi Marco Barbieri, sekretarz generalny mediolańskiego oddziału Confcommercio, czyli stowarzyszenia włoskich sprzedawców detalicznych.
Ale czy na pewno? – Poprosiłbym Barbieriego do mojego biura na kilka godzin: mam setki listów od mieszkańców z prośbą o spokojny sen w nocy – odpowiada Giuseppe Sala, burmistrz Mediolanu, który wyraźnie nie zamierza w tej sprawie ustąpić. – Nie obalamy zasad wszechświata, tylko narzucamy bardzo małe ograniczenia – tłumaczy.
Czytaj także
- Światowa kariera pszennego placka z pomidorami i serem, czyli jak to z pizzą było…
- Biurokracja zatapia Wenecję
- Święto miłośników pizzy. Luty miesiącem włoskiego przysmaku
Turystyka to problem
Sposób rozwiązania mediolańskiego problemu spotyka się ze zrozumieniem polskich aktywistów miejskich: – Jeżeli spożywanie pizzy, lodów i napojów w małych, ciasnych uliczkach włoskich miast jest dużą uciążliwością dla mieszkańców, to, biorąc pod uwagę, jak duża liczba turystów się tam pojawia, absurdem się nie wydaje – komentuje Kuba Czajkowski ze Stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze". – Miasta zaczynają widzieć w turystyce problem, a nie korzyść: skarżą się mieszkańcy, są korki, zanieczyszczenie powietrza, wysokie ceny. I miasta zaczynają pracować nad takimi rozwiązaniami, żeby nie zakazywać i nie odstraszać, ale mimo wszystko wprowadzać jakieś obostrzenia, ograniczenia – dodaje Adam Mikolajczyk, ekspert marketingu miejsc z Fundacji Best Place.
Jest nocna prohibicja, może będzie nocny burmistrz?
W zależności od miasta działania są różne: w Dubrowniku ograniczono liczbę wielkich wycieczkowców. Z kolei na południu Włoch ograniczono liczbę wydawanych licencji na otwarcie nowych hoteli. A w wielu miastach Europy Zachodniej już od dawna obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Nocną prohibicję już wprowadzono w wielu polskich miastach, rozważają to właśnie Kraków i Warszawa. A w kolejce do rozpatrzenia stoi także funkcja nocnego burmistrza…
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Piotr Łodej
Autorka materiału reporterskiego: Józef Niewiarowski
Data emisji: 22.04.2024
Godzina emisji: 17.12
pr/wmkor