Wenecja znów pod wodą (Trójka do trzeciej)
Reklama
Biurokracja zatapia Wenecję
2020-12-09, 14:12 | aktualizacja 2020-12-09, 15:12
Po raz kolejny morze zalało Wenecję i wdarło się na pl. św. Marka. Tym razem nie zadziałał system MOSE, który miał uruchomić zapory chroniące miasto przed "wysoką wodą". Dlaczego tak się stało?
Sensacyjne odkrycie w Pompejach
Kosztujący miliardy euro system MOSE ma w założeniu chronić Wenecję przed tzw. wysoką wodą, która coraz częściej zalewa miasto. Składający się z systemu podnoszonych barier ma odcinać lagunę, na której znajduje się Wenecja i w ten sposób bronić ją przed niszczycielskim działaniem morskich fal.
Posłuchaj
2:57
Dodaj do playlisty
Budowany przez ponad 10 lat, naznaczony wieloma skandalami i aferami, wreszcie został kilka miesięcy temu uruchomiony i, ku zdumieniu wielu sceptyków, rzeczywiście zdał egzamin. Jednak dwa dni temu woda znowu zalała plac św. Marka, ponieważ bariery się nie podniosły. Dlaczego?
Wszystkiemu winna jest biurokracja. Okazało się bowiem, że aby uruchomić system MOSE i podnieść zapory potrzeba... 48 godzin! Tyle właśnie trwają wszystkie procedury, które wynikają m.in. z tego, że w tej samej lagunie znajduje się normalny, duży port. Nie można więc podnieść zapór, uniemożliwiając bez uprzedzenia wpłynięcie tam statkom lub, co gorsza, prowokując katastrofę.
Dlatego system jest uruchamiany przede wszystkim w oparciu o długoterminowe prognozy pogody. A te akurat ostatnio były sprzyjające. Niestety, obecnie natura jest coraz bardziej nieobliczalna, więc kiedy okazało się, że stan wody będzie o wiele wyższy od przewidywanego, nie było czasu na reakcję. Tzn. czas był, jednak biurokratyczne procedury okazały się silniejsze niż sztorm...
The MOSE System/YouTube HangarDesignGroup
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Autor: Piotr Łodej
Autor materiału reporterskiego: Piotr Kowalczuk
Data emisji: 9.12.2020
Godzina emisji: 13.45
pr