Przyszłość kin – czy są w stanie konkurować z serwisami streamingowymi?
2024-02-08, 13:02 | aktualizacja 2024-02-08, 14:02
Pandemia przetrzebiła sale kinowe, a nowoczesne zestawy kina domowego i oferta platform VOD sprawiają, że coraz więcej z nas decyduje się oglądać filmy w domowym zaciszu. Czy to już schyłek kina takiego, do jakiego chodzili nasi rodzice i dziadkowie?
- Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że w 2023 roku tylko 6 proc. Polaków regularnie bywało w kinie, a kolejne 15 proc. wybrało się tam tylko raz.
- Jak pokazują statystki, w 2019 roku Polsce sprzedano 60 milionów biletów do kin. W 2023 roku ta liczba wyniosła jedynie 10 milionów.
- Do tradycyjnych kin wciąż chodzimy w celach towarzyskich, dają one też poczucie uczestniczenia w kulturze.
Ciosem dla kin, nie tylko w Polsce, były wprowadzone przez rządy lockdowny związane z pandemią. Po przymusowym zamknięciu sal kinowych na wiele miesięcy miłośnicy filmów przerzucili się masowo na platformy streamingowe. Wielu z nich już więcej do kin nie wróciło.
Paweł Maślona jest zdania, że nie ma już powrotu do czasów sprzed pandemii. – Wygoda, jaką dają platformy, to, że nie wymagają od widzów ruszania się z mieszkania, to będzie odgrywało coraz większą rolę – uważa reżyser filmu "Kos".
Kino dla towarzystwa i bez rozpraszaczy
O rewolucji technologicznej dającej o wiele większy dostęp do treści audiowizualnych mówi też dr Sylwia Szostak, medioznawczyni z SWPS. Zauważa ona jednak, że kino tradycyjne wciąż ma pewne przewagi nad tym domowym. – Jest to wyjście, które się celebruje, jest tu też z pewnością taki aspekt społeczny, spotykania się.
Kolejne zalety tradycyjnych kin wylicza menedżer jednego z nich Daniel Wojciechowski. – Nie ma tu tych wszystkich rozpraszaczy, które mamy w domu. Nie ma głośnych sąsiadów, zazwyczaj wyciszamy lub wyłączamy telefony i możemy całkowicie skupić się na odbiorze filmu.
Współczesne telewizory są coraz większe, oferują też coraz lepszy obraz i dźwięk – szczególnie, jeśli podłączymy je do zestawów wielogłośnikowych. Paweł Maślona twierdzi jednak, że tylko w kinie można w pełni docenić wszystkie audiowizualne zalety filmu. – Mamy możliwość zobaczenia choćby tego wszystkiego, co się dzieje w polu obrazu, kolor korekcji i światła, czyli całą pracę pionu operatorskiego – mówi reżyser.
Siła promocji
Sylwia Szostak zwraca uwagę na fakt, że w Polsce rocznie powstaje około 60 filmów, ale statystycznie mniej niż 10 proc. z nich odnosi kinowy sukces. – Można by rzec, że po prostu tych filmów być może produkuje się za dużo, brakuje w Polsce takiego planu – uważa medioznawczyni.
Ostatnie sukcesy filmów takich jak "Barbie" czy "Chłopi" pokazują, jak wielką rolę odgrywa odpowiednia promocja. – To były bardzo duże wydarzenia, dookoła których był taki, można powiedzieć, społeczno-promocyjny szum. Z pewnością kino w dużo większym stopniu daje nam takie poczucie tego, że uczestniczymy w kulturze – mówi dr Szostak.
Młodzież przyszłością kina?
Optymizmem mogą napawać też wyniki, jaki osiągają filmy dziecięco-młodzieżowe, m.in. "Akademia Pana Kleksa" czy "O psie, który jeździł koleją". – To wskazuje na taki trend, że kino młodzieżowe, kino dziecięce ma się bardzo dobrze. Z pewnością w ciągu najbliższych lat możemy spodziewać się wielu produkcji skierowanych do młodego widza – przewiduje Sylwia Szostak.
Posłuchaj
Czytaj też:
- "Akademia Pana Kleksa" - czy nowa wersja bajki zdaje egzamin?
- "Barbieheimer", "Chłopi" i "Zielona granica" dominowały w polskich kinach w 2023 roku
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Autorka materiału: Aleksandra Dobieszewska
Data emisji: 8.02.2024
Godzina emisji: 12.13
kc/kormp