Agnieszka Grochowska o "Kosie": bez bardzo dobrego scenariusza trudno zrobić bardzo dobry film
2024-01-26, 17:01 | aktualizacja 2024-01-26, 20:01
Ostatnio Agnieszkę Grochowską można zobaczyć w "Kosie" Pawła Maślony. Jej pułkownikowa to największa, a właściwie jedyna rola kobieca w filmie: ważna i wyrazista. I właśnie o tej roli, pracy przy "Kosie", a także nowych wyzwaniach zawodowych, aktorka rozmawiała z Ryszardem Jaźwińskim.
Agnieszka Grochowska ukończyła aktorstwo na Akademii Teatralnej. Jest uważana za jedną z najzdolniejszych aktorek swojego pokolenia. Doskonale odnajduje się zarówno na deskach teatralnych (jest związana z Teatrem Studio), jak i przed kamerą. Ma na swoim koncie m.in. Polską Nagrodę Filmową (Orła) za najlepszą rolę kobiecą ("Bez wstydu", 2012) i dwie nagrody z FPFF w Gdyni ("Trzy minuty. 21:37", 2010, oraz "Obce niebo", 2015). Jej najnowsze filmy to "Akademia pana Kleksa", "Kos", "Dzień matki" i "Skołowani".
Scenariusz rozpisany jak dobra partytura
– Pawła Maślonę, reżysera filmu, znam już parę lat. Spotkaliśmy się, robiąc serial "Motyw". Zgodziłam się zagrać w tamtym serialu, bo Paweł, bo "Atak paniki"… I pomyślałam, że może coś pokombinujemy? Pamiętam, że zmienialiśmy wtedy scenariusz, robiliśmy jakieś dziwne rzeczy: producenci pozwolili nam na bardzo dużo rzeczy – wspomina Agnieszka Grochowska. – Jakiś czas temu Paweł odezwał się z "Kosem" i wiedziałam, że niezależnie co mi zaproponuje, to ja to zagram. Okazało się, że to świetny scenariusz, a on zaproponował mi bardzo ciekawą, dużą żeńską rolę – opowiada.
– Bez bardzo dobrego scenariusza trudno jest zrobić bardzo dobry film. A tu była olbrzymia przyjemność pracowania na materiale, który właściwie jest skończoną całością: niesie określone treści, niesie energię, w którą wchodzimy i musimy ją wypełnić. Ale partytura jest bardzo konkretnie rozpisana i skonstruowana – dodaje.
Film, który rewiduje historię Polski
– Ten film jest brutalny, ale z drugiej strony jest też zabawny. Ma niesamowitą swadę, a z drugiej strony jest o bardzo ważnych sprawach i opowiada o nich bardzo serio, bez taryfy ulgowej. Wydaje mi się bardzo ważne, że ten film rewiduje także do pewnego stopnia naszą historię: nie byłam uczona w szkole tego, co mogę zobaczyć w tym filmie – mówi o swoich odczuciach aktorka. – Ważne jest to, że na serio pańszczyzna jest zestawiona z niewolnictwem. W "Kosie" to bardzo wybrzmiewa i wydaje mi się, że jest bardzo prawdziwe – wskazuje.
KOS | Oficjalny zwiastun/YouTube Kos / Film
Cały dzień przy stole, przy świecach
Wizualnym pomysłem na ten film było, że tam nie ma sztucznego światła: wszystko jest świecone świecami! Ma to takie konsekwencje dla aktorów, że normalnie, jeżeli gramy dubla, to jak się zmienia ustawienia kamery, mamy 15 minut przerwy, bo trzeba zmieniać światła. A tu mieliśmy tak, żeśmy wstawali od tego stołu, żeby się przejść czy napić herbaty, a Piotrek [Sobociński, autor zdjęć – red.] mówił: "Gotowe!", bo nie było żadnej zmiany – opowiada ze śmiechem aktorka. – Więc przez 12, 14 godzin żeśmy siedzieli i grali, co jest ciekawym doświadczeniem – przyznaje.
– Ale nie dałoby się tej sytuacji opowiedzieć tak, jak jest ona opowiedziana, gdyby nie zrobienie tak dużej ilości ujęć – od Kościuszki na moją postać, od mojej postaci na rotmistrza (Robert Więckiewicz) itd. – stworzenie całej siatki interakcji, napięcia i kontaktu. Co oznacza, że grasz tę samą scenę wiele razy: kiedy ujęcie jest na ciebie, bliższy plan, dalszy plan, na wszystkich kolegów ze wszystkich kamer – tłumaczy.
Ponadto w audycji:
- Premiera polska: "Kos" w reżyserii Pawła Maślony – rozmowy z twórcami filmu (po uroczystej premierze);
- Zimowe premiery: rozmowa z Małgorzatą Matuszewską, zapowiedź najbliższych premier kinowych;
- Aktualności filmowe;
- Nasłuch;
- Serwis kulturalny.
Posłuchaj
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójkowo, filmowo
Prowadzi: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 26.01.2024
Godzina emisji: 13.07
pr/kor-wm