"1670": Polska szlachecka w krzywym zwierciadle (z odniesieniami do współczesności)

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"1670": Polska szlachecka w krzywym zwierciadle (z odniesieniami do współczesności)
W komediowym serialu historycznym serialu "1670" Bartłomiej Topa gra główną rolę szlachcica JanaFoto: mat. prasowe

Na największej platformie streamingowej zadebiutuje komediowy serial historyczny "1670". Ta opowieść o szlachcicu, który marzy, by władać w "największym państwie świata, czyli Polsce", jest zarazem opowieścią o współczesności w kraju nad Wisłą.  Czy jesteśmy gotowi, by śmiać się z siebie ubranych w szlacheckie kontusze? 

  • W serialu "1670" główną rolę szlachcica Jana gra Bartłomiej Topa, w jego żonę Zofię wciela się Katarzyna Herman, a córkę Anielę - Martyna Byczkowska.
  • Za kształt serialu "1670" odpowiada młode pokolenie polskiej kinematografii: Maciej Buchwald (reżyseria) i Jakub Rużyłło (scenariusz).

Jan – prawdziwy polski szlachcic z ambicjami

Jest rok 1670. Jan (w tej roli Bartłomiej Topa), głowa szlacheckiej rodziny i właściciel (mniejszej) połowy wsi Adamczycha, marzy o zapisaniu się na kartach historii Polski – najpotężniejszego państwa na świecie. Pasmo jego życiowych sukcesów pozwala myśleć, że jest na dobrej drodze: w końcu wszystko, co ma, odziedziczył sam, a całą resztę osiągnął ciężką pracą własnych chłopów.

Jego ambitne plany zakłóca jednak niełatwa codzienność właściciela ziemskiego: na sejmiku znów trzeba zawetować pomysł podniesienia podatków, nieprzekonani do teorii skapywania chłopi tracą motywację do pracy, córka (Martyna Byczkowska) sprzeciwia się wydaniu za syna magnata, a podstępny sąsiad Andrzej knuje, jak zebrać większe plony w tym roku. W dodatku Rzeczpospolita szlachecka złośliwie akurat teraz chyli się ku upadkowi. Na szczęście opatrzność zawsze jest po stronie Polski, a postępowe myślenie Jana pozwoli mu wybrnąć z każdej sytuacji i sięgnąć po wieczną chwałę!

Zabawa formą i historią

Formuła serialu "1670" wydaje się być nowa, choć jednak w minimalnym stopniu – odkrywcza. Po prostu Polacy swoją historię traktują wyjątkowo serio i komedie historyczne są wielką rzadkością w naszym kinie: "Gdzie jest generał?" i długo, długo nic. Jak więc jest w tym przypadku? – Ten serial możemy porównać chociażby do serialu "The Office", tylko w szlacheckim podejściu, przeniesionym do tytułowego 1670 roku. I odnoszę wrażenie, że lepiej zrobione, gdyż w "The Office" odnosi się do korporacyjnej strony naszego życia, a w "1670" mamy do czynienia z zabawą formą i historią – mówi dziennikarz filmowy Dawid Muszyński. – Trochę jak Mel Brooks w "Robin Hood. Faceci w rajtuzach" – wskazuje.

Utalentowany duet 37-latków

Z "The Office" łączy jeszcze "1670" jeden niezwykle ważny element: osoba scenarzysty Jakuba Rużyłły reprezentującego bez wątpienia nowe (i w tym kontekście także młode) pokolenie. Oprócz wspomnianych już tytułów, ma on już na swoim koncie także pracę przy serialach "Kryptonim Polska" oraz "Sexify". – Kiedy ci starsi myślą o takim sienkiewiczowskim podejściu do historii, ci młodsi mówią "Nie, nie, to już nie przejdzie, my musimy się bawić" – tłumaczy rozmówca Tomasza Miary, wskazując także na osobę reżysera, również 37-letniego Macieja Buchwalda. – Widać, że młodzi filmowcy, którzy dochodzą do głosu, zaczynają bawić się tą formą. I jest to dużo ciekawszy dla nas, jako odbiorców, kierunek – stwierdza.

1670 | Oficjalny zwiastun/YouTube Netflix Polska


Przeczytaj także


Posłuchaj

6:07
"1670": polska historia w krzywym zwierciadle (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Gość: Dawid Muszyński (dziennikarz filmowy)
Data emisji: 12.12.2023
Godzina emisji: 14.13

pr/aw

Polecane