Kometa Nishimura: pierwsza i prawdopodobnie ostatnia wizyta kosmicznego gościa
2023-09-12, 15:09 | aktualizacja 2023-09-12, 16:09
Oficjalnie nazywa się "obiekt C/2023 P1" i została odkryta niespełna miesiąc temu przez japońskiego astronoma-amatora Hideo Nishimurę. Teraz kometa "Nishimura", bo tak wg zwyczaju została ochrzczona, przelatuje koło Ziemi i jest najbliżej naszej planety. Będzie można ją zaobserwować jutro (13 września) nad ranem tuż przed wschodem słońca.
- Nishimura jest bryłą lodu o średnicy ok. 1 km. Ma nietypowy zielony kolor, gdyż w jej składzie są węglowodany i azotek cyjanu.
- Nishimura przeleci w odległości ok. 125 mln. km od Ziemi, co oznacza, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa zderzenia z naszą planetą.
Ciemny, niespodziewany przybysz
Kometa o średnicy 1 km to nie jest mały obiekt. Dlaczego więc Nishimurę zauważono dopiero tak niedawno? Odpowiedź jest prosta: ponieważ składa się z brudnego, ciemnego lodu, a wcześniej była na tyle daleko, że słoneczne światło oświetlało ją bardzo słabo. – Ale kiedy zbliża się do Słońca, robi się coraz cieplej i lód z którego się składa, zaczyna sublimować. Pojawia się mglista otoczka, wiatr słoneczny rozdmuchuje ją do tyłu i mamy wspaniały warkocz – opisuje Jerzy Rafalski z Toruńskiego Planetarium mechanizm powstawania słynnego ogona komety. – A jeżeli jest blisko Ziemi, to wszyscy możemy obserwować na niebie piękną kometę ze wspaniałym warkoczem, warkoczem, który jest odwrócony w kierunku przeciwnym do słońca – wskazuje.
Bo z kometami nigdy nie wiesz…
– Spodziewaliśmy się czegoś jaśniejszego, ale z kometami nigdy nic nie wiadomo. Bo, jak powiedzieliśmy, to jest lodowy, czy tez śnieżny, okruch. I tak naprawdę on uzyskuje swoją jasność, warkocz i otoczkę, w zależności od tego, ile gejzerów na jej powierzchni się otworzy. Jeżeli jest blisko słońca, to nagle lody zaczynają sublimować, gejzery bardzo mocno wyrzucają materię i kometa potrafi nagle pojaśnieć – opowiada Trójkowy gość.
Wygląda jednak na to, że Nishimura jest dość spokojnym obiektem. I, jak przypuszczają specjaliści, dopiero po raz pierwszy zawitała w okolice Ziemi i Słońca. Co więcej, wcale nie jest pewne, czy przeżyje spotkanie z naszą gwiazdą: przejdzie tak blisko niej – ok. 47 mln km, czyli bliżej niż Merkury – że prawdopodobnie się rozsypie na kawałki i wyparuje.
New Updates on Comet Nishimura, its tail got blown off by a solar storm, and It grew back! [Images]/YouTube NASASpaceNews
Gdzie można zobaczyć Nishimurę?
Wobec całkowicie realnej perspektywy niedługiego zniszczenia komety, tym bardziej warto spróbować ją zobaczyć. – To już ostatnie momenty, kiedy można ją upolować: nad ranem, przed wschodem Słońca. Ona leci w kierunku naszej gwiazdy i dlatego są coraz trudniejsze warunki, aby ją dostrzec – tłumaczy rozmówca Witolda Lazara. – Ale spróbujmy: przed wschodem słońca, gasną już gwiazdy, już widać złotą łunę wschodzącego Słońca i gdzieś tam powinniśmy poszukiwać naszej komety. Gdzieś tam powinien być wąski sierp Księżyca, Wenus (bardzo jasny obiekt gwiazdopodobny) i gdzieś tam być może, najlepiej przez lornetkę, zobaczymy kometę z warkoczem, który jest odwrócony w kierunku przeciwnym do słońca – zachęca.
Przeczytaj także
- Groźni przybysze z kosmosu: niezwykły film japońskiego astronoma amatora
- Co lata nad nami i jak sprawić, by to nie spadło nam na głowę?
- Teleskop Webba sfotografował kosmiczny znak zapytania. Złudzenie, układ gwiazd a może coś innego?
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Witold Lazar
Gość: Jerzy Rafalski (Toruńskie Planetarium)
Data emisji: 12.09.2023
Godzina emisji: 11.15
pr