Adam Lambert – ciało obce czy nowy lider grupy Queen?
2023-06-20, 15:06 | aktualizacja 2023-06-20, 15:06
Jego obecność w zespole Queen ma wśród fanów kultowej formacji tyle samo przeciwników co i zwolenników. Adam Lambert występuje w roli następcy Freddiego Mercury'ego już od ponad dekady i – jak powiedział w niedawnym wywiadzie – jest zaskoczony kierunkiem, w jakim rozwinęła się jego muzyczna kariera.
- Zespół Queen przerwał działalność u szczytu sławy, po tym, jak w 1991 roku zmarł na AIDS jego charyzmatyczny lider Freddie Mercury.
- Adam Lambert został nowym wokalistą grupy po nieudanym eksperymencie z Paulem Rodgersem (eks-Free), który występował z Queen w latach 2004-2009.
- Lambert równolegle prowadzi solową karierę, koncertuje i nagrywa płyty pod własnym nazwiskiem.
Adam Lambert po raz pierwszy spotkał się osobiście z muzykami zespołu Queen w 2009 roku na planie telewizyjnego show "American Idol". Artyści wykonali wtedy wspólnie wielki hit "We Are the Champions", a Roger Taylor i Brian May nie ukrywali, że są pod wrażeniem umiejętności młodszego o pokolenie wokalisty.
Następca, nie imitator
Na rozpoczęcie ich regularnej współpracy trzeba było jednak poczekać aż do 2012 roku. Wtedy to, dokładnie 30 czerwca, w Kijowie odbył się pierwszy koncert pod szyldem Queen & Adam Lambert. 30-latek świetnie poradził sobie z piosenkami śpiewanymi niegdyś przez legendarnego Freddiego Mercury'ego, sprawdził się też w roli frontmana grupy.
Mimo że przez następną dekadę wielokrotnie udowadniał, iż jest godnym następcą zmarłego wokalisty, nie wszyscy go zaakceptowali. – Dla wielu fanów Queen Freddie Mercury był i jest niezastąpiony – mówił w Trójce Robert Filipowski. – Ci, którzy nie zaakceptowali Adama Lamberta, pewnie już go nie zaakceptują, a pozostali cieszą się, że mogą pójść na koncert i posłuchać utworów, które on śpiewa – dodał dziennikarz muzyczny.
Gość "Trójki do trzeciej" podkreślił, że Lambert nie usiłuje imitować Mercury'ego. – Ma warunki głosowe, które pozwalają mu znakomicie śpiewać te piosenki. Oddaje szacunek temu, co zespół stworzył przez dwadzieścia parę lat, ale jest sobą, nie próbuje być nikim innym, nie próbuje pod nikogo się podszywać – stwierdził Filipowski.
Nie (tylko) dla pieniędzy
Adam Lambert śpiewa z zespołem Queen już ponad dekadę. Jesienią muzycy ruszają w kolejną trasę koncertową, tym razem po Ameryce. Choć nie brakuje malkontentów, którzy twierdzą, że jest to już wyłącznie biznes, Robert Filipowski ma inne zdanie. – Absurdem byłoby myśleć, że w ogóle nie chodzi o pieniądze. W końcu oni żyją z grania muzyki i trudno im zarzucać, że na tym zarabiają. Natomiast trzeba pamiętać, że Freddie Mercury zmarł w roku 1991, a Adam Lambert zaczął współpracować z Queen w roku 2011. Ja bym tego nie postrzegał jako skok na pieniądze, bo gdyby tak było, to zrobiliby to od razu po śmierci Mercury'ego – orzekł rozmówca Radosława Nałęcza.
źródło: YouTube / Adam Lambert
Fani, którzy zdecydują się pójść na koncert projektu Queen & Adam Lambert, mają szansę porównać możliwości zarówno obecnego, jak i oryginalnego wokalisty słynnej grupy. Odtwarzany z taśmy głos Freddiego Mercury'ego pojawia się bowiem w granym na żywo przez zespół utworze "Bohemian Rhapsody".
Posłuchaj
Czytaj też:
- Queen i Adam Lambert – ukraiński debiut sprzed dekady
- Wirtuoz gitary spoglądający w niebo. 75. urodziny Briana Maya
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Radosław Nałęcz
Gość: Robert Filipowski (dziennikarz muzyczny)
Data emisji: 20.06.2023
Godzina emisji: 14.15
kc